Druga część 2015 roku miała być przełomowa dla Klubu Sportowego Legion Legionowo. Po zmianie trenera i odświeżeniu kadry zawodniczej koszykarski zespół miał bić się o awans do II ligi, lecz jego słaba postawa w końcówce roku poważnie nadszarpnęła te plany.

– Cały czas mamy przed sobą jakiś cel. Chcemy się rozwijać. Sama gra w III lidze nie jest szczytem naszych marzeń i możliwości. Jest to najniższa liga w województwie mazowieckim i nie da się z niej spaść. Musimy mieć ambicje, starać się i zmieniać coś, aby iść do przodu. Nie interesuje nas ciągłe trwanie na tym poziomie rozgrywek – zapewnia Tomasz Matysiak, prezes Legionu. Po sezonie 2014/2015, w którym legionowianie zajęli dopiero 9. miejsce na Mazowszu podjęto decyzję o zmianie na ławce szkoleniowej zespołu: wieloletniego opiekuna drużyny Roberta Sitka zastąpił młody trener Przemysław Raczyk. 29-latek szybko zaczął kompletować nową kadrę. Do drużyny dołączyli Aleksander Ilczuk, Piotr Dąbrowski i Krzysztof Pacholec. Na ostatnie spotkania w roku udało się potwierdzić do gry także włoskiego centrowego Francesco Centrone. Początek nowych rozgrywek Legion miał udany, bowiem zaliczył w pierwszych tygodniach października trzy kolejne zwycięstwa. Potem przyszła wyjazdowa wpadka z silnym MKS-em Ochotą (Warszawa), ale tydzień później koszykarze trenera Raczyka znowu wygrali, tym razem z AZS-em UW.

Niestety końcówka roku była w wykonaniu Legionu fatalna. Trzy kolejne porażki z Hutnikiem, Legią II i AZS-em PW – Wawer poważnie zagroziły planom awansu. Legionowska drużyna zakończyła rok na 5. miejscu z dwoma punktami straty do liderów. – Nie wszystko zależy od nas. Musielibyśmy wszystko bardzo wysoko wygrywać, aby sytuacja potoczyła się po naszej myśli, ale szanse zawsze są. Ciągle piłka jest w grze, a my nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Ten sezon nie ułożył się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Dotknęły nas przede wszystkim kontuzje, czyli coś, co jest zmorą w każdym klubie. W pewnym momencie mieliśmy dosłownie szpital, gdyż 4-5 zawodników, którzy regularnie zdobywali punkty, czyli trzon drużyny nie mogło grać. Skumulowało się to w najważniejszym momencie, dlatego wyniki wyglądają tak jak wyglądają – tłumaczy prezes Matysiak. W ostatnim meczu z Politechniką Warszawską nie zagrał leczący mięsień łydki Pacholec, zaś z urazami na parkiecie występowali Ilczuk i Maciej Łopaciński. W dodatku przyszłość Piotra Dąbrowskiego w klubie stoi pod znakiem zapytania, a jego permanentny brak byłby dla legionowian dużą startą.

W 2016 roku Legion Legionowo czekają cztery spotkania w fazie zasadniczej. Do Legionowa przyjadą m.in. rezerwy Legii i MKS Ochota. Przede wszystkim od tych dwóch spotkań będzie zależeć jak długo dla legionowskich koszykarzy potrwa sezon 2015/2016.