Koszykarze Legionu Legionowo doznali pierwszej porażki w tym sezonie. Podopieczni Przemysława Raczyka przegrali z MKS-em Ochota Warszawa 70:59. O ich porażce zaważyła przede wszystkim skuteczność pod koszem rywali.

Po trzech zwycięstwach na początku sezonu Legion Legionowo czekała znacznie trudniejsza przeprawa. W minioną sobotę legionowscy koszykarze zmierzyli się na wyjeździe z MKS-em Ochotą (Warszawa). Podopieczni Pawła Malinowskiego to obok Legii Warszawa najgroźniejszy rywal do walki o triumf w tej grupie III ligi. Początek spotkania potwierdził przedmeczowe założenia. W pierwszej kwarcie gospodarze wyraźnie zwyciężyli 23:14. Wydawało się, że Legion wyciągnął wnioski po pierwszej odsłonie. Na przerwę do szatni oba zespoły schodziły przy wyniku 32:27, a gra zawodników Przemysława Raczyka pozwalała sądzić, że po powrocie na parkiet zdominują oni rywala. Mimo wielu okazji, legionowianie długo w trzeciej kwarcie nie mogli zapunktować, myląc się w prostych sytuacjach pod koszem oraz marnując wiele rzutów z obwodu.

Przed ostatnią częścią spotkania miejscowi prowadzili dziesięcioma punktami. Legion zdołał zmniejszyć tę stratę nawet do pięciu „oczek” (62:57). W kluczowym momencie koszykarzy z Legionowa znowu zawiodła dokładność. Wymowne, że w przeciągu całego spotkania liderzy drużyny przejezdnej z poprzednich spotkań Piotr Dąbrowski i Aleksander Ilczuk rzucili tylko po dziesięć punktów. Ostatecznie MKS Ochota wygrała 70:59 i mogła dopisać sobie dwa punkty. – My gramy dosyć specyficzny basket. Polega on na bieganiu, kryciu na całym boisku. Nieskuteczność rywala wynikała z naszej presji. O naszym zwycięstwie zadecydowało przede wszystkim to, że kryliśmy i nieźle broniliśmy. Legion rzucił tylko pięćdziesiąt dziewięć punktów, a to nie jest zbyt dużo – podsumował zadowolony Paweł Malinowski, opiekun zwycięskiego zespołu. W dużo gorszym nastroju był Przemysław Raczyk. – Po meczu z Pruszkowem ostrzegałem, że rywal będzie naprawdę trudny. Zawodnicy byli bardzo nakręceni na ten mecz, może nawet za bardzo, ale nie można się dziwić – w końcu graliśmy z rywalem naprawdę z wyższej półki. Nie mogę odmówić naszym chłopcom ambicji. Zaliczyliśmy dużo niecelnych rzutów spod kosza, a selekcja rzutowa też nie była taka jaka powinna – ocenił szkoleniowiec legionowskiej drużyny.

Porażka w Warszawie nie pozbawiła Legionu pozycji lidera trzecioligowych rozgrywek grypy C. Wynika to jednak z faktu, że tylko legionowianie i ekipa MKS-u Pruszków mają rozegrane po cztery spotkania. Dla koszykarzy z Ochoty sobotnie starcie było dopiero drugim w bieżącym sezonie. Drużyna trenera Raczyka musi jednak szybko otrząsnąć się po tej porażce. Do rozegrania pozostało jej jeszcze osiem spotkań, w tym rewanż u siebie z MKS-em Ochotą. Najbliższe spotkanie Legion zagra w sobotę 7 listopada w hali Szkoły Podstawowej nr 1. O godzinie 16:00 rozpocznie się spotkanie, w którym rywalem gospodarzy będzie AZS Uniwersytet Warszawski.

Ochota – Legion 70:59 (23:14, 9:13, 20:15, 18:17)
Ochota: Korgul, Muszyński 15, Sokołowski 2, Wołyniec, Grudzień 14, Popławski 7, Walski 2, Chmielak, Slemieta 26, Sikorski, Stano 2, Chojnacki 2.
Legion: Dąbrowski 10, Mikos 11, Stabach, Pacholec, Rybicki 5, Stabeusz, Słupecki 3, Staszewski 7, Bandurski, Ilczuk 10, Teklak 9, Łopaciński 4.

 

Koszykówka. III liga. Grupa C.
4. kolejka (31.10). Ochota Warszawa – Legion Legionowo 70:59, MKS Pruszków – Hutnik Warszawa 57:89, AZS UW – Legia Warszawa 58:69.
1. Legion Legionowo 7 3 1 290 258
2. Ochota Warszawa 4 2 0 158 114
3. Hutnik Warszawa 4 1 2 227 205
4. Legia Warszawa 4 2 0 137 119
5. AZS UW 4 1 2 179 217
6. MKS Pruszków 4 0 4 239 312
7. AZS PW Wawer 3 1 1 113 118
5. kolejka (07.11). Legion Legionowo – AZS UW (06.11 – 16:00), Hutnik Warszawa – Ochota Warszawa, AZS PW Wawer – MKS Pruszków.