fot. arch.

Siatkarki pierwszoligowej LTS Legionovii Legionowo poniosły trzecią w tym roku, a czwartą z rzędu porażkę w bieżącym sezonie rozgrywek. W minioną sobotę (20 stycznia), po obfitującym w emocje i zwroty akcji meczu, uległy na wyjeździe 2:3 drużynie MKS COPCO Imielin.

Sobotni pojedynek z piątymi w ligowej tabeli gospodyniami plasujące się daleko za nimi legionowianki zaczęły bardzo dobrze, od prowadzenia 2:0. I mniej więcej do stanu 5:5 trzymały z rywalkami kontakt punktowy. Później jednak pozwoliły im trochę odskoczyć. Z biegiem kolejnych minut przewaga COPCO urosła już do sześciu „oczek” (13:7). Co prawda część strat Novianki po kilku minutach zdołały odrobić, ale w końcówce partii więcej spokoju wykazała drużyna z Imielina, która wygrała ją trzema punktami. Idąc za ciosem, w drugim secie szybko wyprowadziła kolejne trzy celne ciosy i przyjezdne znów musiały gonić wynik. I także tym razem okazało się to zadanie, które w tej fazie meczu je przerosło. Owszem, na finiszu drugiego seta legionowianki zniwelowały sporą już momentami przewagę COPCO i zbliżyły się na 23:22, ale dwa kolejne punkty padły łupem miejscowych siatkarek i to one były o krok od zwycięstwa w całym meczu.

Ponieważ trzecią partię też rozpoczęły bardzo dobrze, wiele wskazywało na to, że spotkanie szybko się zakończy. Do czasu. Kiedy przy stanie po 4 siatkarki LTS Legionovii dopadły uciekające rywalki, już nie pozwoliły im się wymknąć. Poprawiły skuteczność, uszczelniły obronę i bez większych problemów postawiły „piłkę nad i” w wygranym aż ośmioma „oczkami” trzecim secie. W czwartym tak łatwo im już nie poszło. Po okresie przewagi gości ekipa COPCO otrząsnęła się i doprowadziła do wyrównania (12:12), rozpoczynając okres gry, w której raz jedna, raz druga drużyna była bliższa zwycięstwa. Jednak to podopieczne Grzegorza Kowalczyka zaliczyły piorunujący finisz. Dość powiedzieć, że od stanu 20:20 punkty zdobywały tylko one. I o końcowym sukcesie musiał zadecydować tie-break.

W siatkarskiej dogrywce emocje znów sięgały zenitu. Lecz kiedy gospodynie wyszły na 9:6, wydawało się, że dla LTS-u wszystko już stracone. Mimo to młody zespół z Legionowa parł do przodu i zdołał zmniejszyć stratę do tylko jednego punktu (10:11). Do remisu już jednak nie doprowadził. W końcówce COPCO miało nieco więcej szczęścia i dzięki temu to ono mogło cieszyć się z wygrania tie-breaka i całego sobotniego spotkania.

Kolejne pierwszoligowe starcie aktualnie dwunasta w stawce LTS Legionovia Legionowo zaliczy na własnym terenie. W poniedziałek (29 stycznia) podejmie siódmą w tabeli ekipę SAN-Pajda Jarosław. Początek meczu w Arenie zaplanowano na godz. 17.30.

MKS COPCO Imielin – LTS Legionovia Legionowo 3:2 (25:22, 25:22, 17:25, 20:25, 15:12)

Poprzedni artykułPo-wody do wspomnień
Następny artykułPiechotą do zdrowia
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.