Ławka rezerwowych KPR-u podczas spotkania z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski wyglądała przygnębiająco. Trener Rober Lis mógł do boju o ligowe punkty posłać jedynie 10 zawodników.
Drużyna z Legionowa przystępowała do meczu bez kontuzjowanych Antonio Pribanića, Mikołaja Krekory, Jakuba Łucaka, Tomasza Mochockiego oraz Pawła Gawęckiego. Rywale również nie mogli zagrać w najmocniejszym składzie, jednak nie były to ubytki tak poważne jak w przypadku KPR-u. Braki kadrowe były widoczne na boisku. KPR w pierwszej połowie spotkania miał olbrzymie problemy. Goście bezlitośnie wykorzystywali wszystkie błędy gospodarzy i budowali przewagę, na przerwę zespoły schodziły przy stanie 11:17.
Wydawało się, że druga połowa spotkania będzie jedynie formalnością, jednak zdziesiątkowana drużyna z Legionowa podjęła walkę. Za sprawą dobrze grających Titowa , Gumińskiego i Sulińskiego KPR zaczął odrabiać straty. Niestety, po raz kolejny w tym sezonie o losach meczu zadecydowały detale. Tomasz Kasprzak przegrał pojedynek z bramkarzem z Piotrkowa i KPR stracił ostatnią szansę na dogonienie gości. Ostatecznie to przyjezdni cieszyli się wygraną 33:30.
KPR RC Legionowo – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 30:33 (11:17)
KPR:Stojković – Ignasiak 1, Prątnicki 4, Suliński 3, Kasprzak 7, Kowalik, Titow 6 (1/3), Brinovec 2, Gumiński 7 (2/3)
Piotrkowianin:Procho, Banisz – Mróz 3, Iskra 9, Swat 2, Góralski 5, Nataj 4, Surosz, Szczukocki, Krawczenko 2, Pożarek 1 (1/1), Makowiejew 7 (1/1)
Łukasz Rozwens
Zapomnieliście o Pribaniciu, no i ławka liczyła 2 zawodników – Ignasiak oraz Suliński