fot. arch.

Jeżeli szczypiorniści Zeptera KPR naprawdę marzyli o dobrym rozpoczęciu fazy play-out ORLEN Superligi, pierwszy w rundzie spadkowej, sobotni (6 kwietnia) mecz w Arenie musieli rozstrzygnąć na swoją korzyść. Tak się jednak nie stało. Tego dnia Gwardia Opole była dla nich za mocna i rozgromiła gospodarzy 30:18.

Chociaż to legionowianie pierwsi trafili do bramki rywala, początek spotkania należał zdecydowanie do gwardzistów, którzy szybko doprowadzili do remisu, a następnie wyszli na bezpieczne prowadzenie, po kwadransie zmagań wygrywając już 10:4. Ambitni podopieczni Michała Prątnickiego robili na boisku, co mogli, ale w starciu z bardziej doświadczonymi, pewnymi siebie zawodnikami z Opola nie zdało się to na wiele. Pierwszą część sobotniego pojedynku goście wygrali ośmioma bramkami i mało który z blisko tysiąca zgromadzonych w legionowskiej Arenie fanów szczypiorniaka miał złudzenia, że po przerwie Zepter KPR odmieni losy meczu.

Aby przypadkiem nie stwarzać miejscowej ekipie złudzeń, po powrocie na parkiet Gwardia nie próżnowała i zwiększyła swoją przewagę do dwunastu trafień. Bezzębny w tej fazie gry zespół z Legionowa pierwsze trafienie zaliczył dopiero w 39 minucie. Stało się jasne, że tego popołudnia może on walczyć już tylko o zmniejszenie rozmiarów porażki, bo na nic więcej opolanie mu nie pozwolą. Ale nawet tego celu nie udało się gospodarzom zrealizować. Piłkarze ręczni Gwardii do końca zachowali koncentrację i skuteczność, co przełożyło się na ich wygraną z Zepterem KPR aż dwunastoma bramkami.

W drugiej rundzie fazy play-out legionowianie zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, które w miniony poniedziałek przegrało z Grupą Azoty Unią Tarnów 20:29. Początek niedzielnego (14 kwietnia) meczu zaplanowano na godz. 16.00.

Zepter KPR Legionowo – Corotop Gwardia Opole 18:30 (9:17)

Bramki dla Zeptera KPR Legionowo zdobywali: Laskowski – 5, Ciok i Lewandowski – po 4, Klapka – 2, Bogudziński, Pawelec i Tylutki – po 1.

Poprzedni artykułPotrójny dzwon
Następny artykułMedalowy Puchar
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj