Od piątku w Polsce trwają Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn. Europejski czempionat spowodował, że PGNiG-ie Superliga w styczniu nie rozgrywa spotkań. KPR RC Legionowo wykorzystuje przerwę w graniu na przygotowanie się do dalszej części sezonu.

Podopieczni Roberta Lisa nie tylko ciężko pracują nad poprawą siły i wydolności, ale również rozgrywają gry kontrolne. W minionym tygodniu legionowianie dwukrotnie zmierzyli się z Azotami Puławy, które są trzecią siłą w polskim handballu. Ekipa trenera Ryszarda Skutnika trenuje obecnie bez Przemysława Krajewskiego, Roberta Orzechowskiego i Piotra Masłowskiego. Wszyscy trzej przebywają z polską reprezentacją, jednak tylko Krajewski jest w ścisłej kadrze walczącej o medale.

W czwartek ekipy KPR-u RC i Azotów spotkały się w Arenie Legionowo. Trener gospodarzy Robert Lis dał odpocząć Tomislavowi Stojkoviciowi, dzięki czemu całe spotkanie w legionowskiej bramce rozegrał Mikołaj Krekora. Szkoleniowiec oszczędzał także Witalija Titowa, rzadko posyłając go na plac gry. Całą drugą połowę z ławki obserwował Michał Prątnicki. Do pełni zdrowia po urazie kostki powrócił natomiast Damian Suliński. Puławianie wygrali w Legionowie 29:25, choć długo na tablicy wyników był remis. Dzień później rewanż odbył się w województwie lubelskim. Azoty znowu okazały się lepsze i pokonały niżej notowanego rywala z Legionowa 33:28. W obu starciach po legionowianach widać było trudy ciężkich treningów. – 4 stycznia zaczęliśmy przygotowania. Drugi tydzień mamy okres bardzo ciężkich treningów. Po sparingach widać, że nogi są jeszcze ciężkie. Trenujemy dalej, ale w przyszłym tygodniu powinno być trochę lepiej, gdy wejdziemy w etap meczowy – tłumaczył Kamil Ciok, skrzydłowy legionowskiego zespołu. – Na pewno i my, i zespół z Puław jesteśmy w takim samym okresie treningowym. Jest to dla nas ciężki miesiąc, zanim wrócimy do ligowego grania. Nie wszystko wychodziło tak jakbyśmy tego chcieli. Gramy sparingi, mamy ciężkie treningi – co roku jest to samo i musimy sie z tym zmierzyć – mówi obrotowy Jakub Płócienniczak.

Jakub Płócienniczak dołączył do KPR-u RC w trakcie trwającego sezonu. Wcześniej przez wiele miesięcy leczył kontuzjowane kolano. – Dopiero od listopada jestem w treningu, z czego ten listopad był dla mnie tylko wprowadzający. Chłopaki byli w trakcie grania, dlatego treningi wówczas na pewno były lżejsze niż teraz. Styczeń jest ciężki, ale odpukać, na razie dobrze się czuję. Mam nadzieję, że ta ciężka praca będzie procentować – wyznaje 32-latek. Obrotowy ma trudnego rywala do gry w wyjściowym składzie w postaci Tomasza Kasprzaka. – Myślę, że będzie grał ten, który będzie się lepiej prezentował. Znam Tomasza wiele lat i akurat jest w takim gazie, że jak będzie grał tak jak do tej pory to niech gra. Dla mnie to nie stanowi problemu, nie jestem jakiś zawzięty w ten sposób. Wiadomo, że będę dawał z siebie wszystko na treningach, to samo na meczach jeśli dostanę jakieś minuty, ale jemu też kibicuję i liczę, że całym zespołem doprowadzimy to do końca – dodaje Płócienniczak.

Mistrzostwa Europy w Polsce potrwają do końca stycznia. Na parkiety Superligi piłkarze ręczni powrócą w pierwszy weekend lutego. Wówczas legionowianie zagrają na wyjeździe z Chrobrym Głogów, gdzie występuje reprezentacyjny obrotowy Bartosz Jurecki.