Mecz dwóch spadkowiczów z Superligi w Piotrkowie Trybunalskim zakończył się podziałem punktów. Spotkanie było bardzo wyrównane i wynik nie krzywdzi żadnej z drużyn. KPR Borodino zremisował na wyjeździe z Piotrkowianinem 29:29 i utrzymał przewagę siedmiu punktów nad trzecimi w tabeli gospodarzami. Wicelider z Malborka rozegra swój mecz dopiero w środę. W najbliższą niedzielę (9 lutego, godz. 1500) KPR Borodino zmierzy się w Arenie Legionowo z Warszawianką. Tydzień później legionowianie zagrają na wyjeździe z SMS ZPRP Gdańsk. W tej samej kolejce Piotrkowianin zagra u siebie z Pomezanią Malbork.

Sobotni mecz pomiędzy Piotrkowianinem i KPR Borodino Legionowo był wydarzeniem kolejki rozgrywek pierwszoligowych. W pierwszym spotkaniu tych drużyn, legionowianie pokonali we własnej hali zespół z Piotrkowa Trybunalskiego 34:28. Piotrkowianie zakończyli pierwszą rundę na trzecim miejscu ze stratą siedmiu punktów do lidera, co było sporą niespodzianka, bo przed rozgrywkami typowano, że dwaj spadkowicze z Superligi będą ze sobą rywalizowały o pierwsze miejsce. Przed rundą rewanżową w Piotrkowie zmieniono trenera i zespół miał za zadanie wygrać wszystkie trzynaście meczów, jakie pozostały do zakończenia rozgrywek. Miało to dać mu przynajmniej drugie miejsce w tabeli i prawo do gry w barażach o awans.

Przed wyjazdem do Piotrkowa Trybunalskiego trener Robert Lis zapowiadał walkę o zwycięstwo, jak zresztą przed każdym meczem. Spotkanie zapowiadało się emocjonująco. Wiadomo było, że gospodarze będą walczyć o punkty do końca.

Jak się okazało, przebieg meczu mógł zadowolić każdego kibica piłki ręcznej. Nie brakowało w nim walki, twardej gry w obronie, szybkich kontrataków oraz kombinacyjnych akcji w ataku. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie.

Początek dla gości

Gra była bardzo wyrównana i prowadzenie zmieniało się kilka razy. Początek należał do gości. KPR Borodino prowadził 3:0, ale gospodarze dość szybko się otrząsnęli z przewagi gości i zaczęli odrabiać straty. Udało im się to z nawiązką, bo w dwudziestej minucie Piotrkowianin prowadził nawet 9:5. Chwilowy kryzys KPR szybko minął. Trafiać zaczął pauzujący przed tygodniem Witalij Titow i goście zdołali odrobić czterobramkową stratę. Na przerwę drużyny zeszły remisując 13:13. Taki wynik zapowiadał emocje drugiej części spotkania.

Druga połowa była jeszcze bardziej wyrównana. Zwłaszcza końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. Po 43 minutach na tablicy wciąż widniał wynik remisowy (19:19). Po bramkach bardzo dobrze dysponowanego Mateusza Górlaskiego oraz Szymona Woynowskiego gospodarze wyszli na prowadzenie 22:20, ale szybko odpowiedzieli Kamil Ciok, Witalij Titow oraz Piotr Gawęcki. Prowadzenie zmieniało się, ale żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż dwie bramki.

Emocje do końca

Na minutę przed końcem spotkania KPR-u Borodino prowadził 29:28 i wiadomo było, że trudno będzie obronić jednobramkowe przewagę. Chwilę później karę dwóch minut otrzymał

Bartosz Wuszter i sytuacja gości skomplikowała się jeszcze bardziej. To nie był koniec problemów, bo dziesięć sekund później boisko musiał opuścić Kamil Ciok, grający z obandażowana głową po jednym ze starć z rywalem. Dwie kary w ostatniej minucie meczu mogłyby podłamać każdą drużynę, ale KPR Borodino grało bardzo mądrze do końca.

Przeciwko szóstce rywali bronili się Tomasz Kasprzak, Paweł Gawęcki, Radosław Dzieniszewski i Witalij Titow. Trener gospodarzy poprosił o czas, a chwilę później Górlaski zdobył wyrównująca bramkę.

Legionowianie mieli jeszcze 20 sek. na oddanie celnego rzutu. Robert Lis wprowadził do gry Łukasza Wolskiego za Radosława Dzieniszewskiego, ale grając w czwórkę przeciwko sześciu rywalom jest bardzo trudno rozegrać skuteczną akcję. Piotrkowianin starał się przerywać grę faulami, nie chcąc dopuścić do oddania rzutu przed któregoś z graczy KPR-u. Niemal równo z syrena kończącą zawody na rzut zdecydował się Titow, lecz bramkarz zdołał obronić i mecz zakończył się remisem 29:29.

MKS Piotrkowianin – KPR Borodino Legionowo 29:29 (13:13)

Piotrkowianin: Banisz, Procho, Pietruszka – Góralski 8, Swat 8, Zinchuk 5, Różański 3, Woynowski 3, Tórz 2, Chełmiński, Iskra, Mróz, Pacześny, Pożarek, Szczukocki.
Trener: Rafał Przybylski

KPR Borodino: Ner, Krekora – Titow 9, Gawęcki 8, Kasprzak 5, Ciok 4, Wolski 2, Dzieniszewski 1, Bozek, Bulej, Brinovec, Kuśmierczyk, Prątnicki, Suliński, Wuszter.

Trener: Robert Lis

Kary: 6 min. – 8 min

 

W niedzielę z Warszawianką

Klub z Legionowa wygrał czternaście meczów ligowych obecnym sezonie i remis w Piotrkowie zakończył wspaniałą serię lidera. KPR jest jednak wciąż jedynym niepokonanym zespołem w Grupie A pierwszej ligi. Strata punktu w starciu z Piotrkowianinem niewiele zmieniła w sytuacji lidera, który wciąż ma solidną przewagę nad goniącymi go drużynami.

Zespół trenera Roberta Lisa zachował siedem punktów przewagi nad ekipą z Piotrkowa. Druga w tabeli Pomezania Malbork traci doli dera sześć punktów, jednak ma rozegrane o jedno spotkanie mniej, ponieważ mecz z Kar-Do Spójnią Gdynia zostało przełożone na środę 4 lutego.

W niedzielę 8 lutego KPR Borodino zagra w Arenie Legionowo z Warszawianką. Mecz ten rozpocznie się o godzinie 1500. W spotkaniu w Warszawie KPR pokonał gospodarzy 35:20. Derby Mazowsza zapowiadają się ciekawie, bo zawodnicy obydwu zespołów znają się bardzo dobrze i mają za sobą występy w obydwu klubach. Podobnie zresztą jak trenerzy. Robert Lis zaczynał swoją karierę właśnie w Warszawiance, a Tomasz Porzeziński rozpoczął w Legionowie tworzenie silnego ośrodka piłki ręcznej. To on wywalczył awans do drugiej i pierwszej ligi, a odszedł zostawiając zespół na pozycji lidera po pierwszej rundzie.

Kolejnym przeciwnikiem ekipy Roberta Lisa będzie SMS ZPRP Gdańsk. Mecz w Gdańsku zostanie rozegrany 14 lutego. Licealiści ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego przegrali w rundzie rewanżowej z Astromalem Leszno 28:29 oraz Wolsztyniakiem 30:31. Wyniki w tych spotkaniach pokazują jednak, że nie jest to zespół, z którym wygrywa się na stojąco.

W siedemnastej kolejce (14 lutego) dojdzie do bardzo ważnego spotkania dla układu tabeli. Wicelider Pomezania Malbork zagra nawy jeździe z Piotrkowianinem. Jeżeli wygrają gospodarze, to KPR Legionowo będzie mógł być już niemal spokojny o awans do Superligi z pierwszego miejsca.

Poprzedni artykułMiasto bezdomne
Następny artykułPorażka w Bydgoszczy i zmiana trenera
Od 1994 dziennikarz sportowy. Współpracował z największymi dziennikami sportowymi w Polsce: Przeglądem Sportowym, katowickim Sportem, krakowskim Tempem. Był dziennikarzem Mazowieckiego Sport Expresu i współpracował z Dziennikiem Polska. Zajmuje się także promocją sportu młodzieżowego w Powiecie Legionowskim w Miesięczniku Młody Sportowiec. W Miejscowej od początku.