Tego, włącznie z najbardziej zainteresowanym, nikt się nie spodziewał. W trakcie lutowej sesji Rady Gminy Wieliszew jej członkowie podjęli uchwałę o wygaśnięciu mandatu Edwina Zezonia. Była to konsekwencja wniosku Mieczysława Berdowskiego, w którym autor informował o utracie przez radnego prawa wybieralności. Teraz sprawą zajmą się stołeczny komisarz wyborczy i mazowiecki wojewoda.

Określone w ordynacji prawo radny kandydujący z Michałowa–Reginowa miał stracić już w momencie startu w ostatnich wyborach samorządowych. Wnioskodawca, znany społecznik i wieloletni sołtys M-R, przy potwierdzonym podpisami wsparciu pięciu sąsiadów, dowodził, że 2010 r. Edwin Zezoń nie mógł mieszkać przy ul. Głównej, ponieważ nikt go tam nie widywał. W uzasadnieniu złożonego w styczniu wniosku mieszkaniec utrzymywał, że pomimo zameldowania w Michałowie-Reginowie, radny na stałe zamieszkuje w Izbicy, a więc na terenie gminy Serock, we własnym domu z garażem. W Michałowie–Reginowie zatrzymuje się natomiast tylko sporadycznie, w domku letniskowym swojej matki. Stąd też, „jako osoba faktycznie niezwiązana rodzinnie, majątkowo i emocjonalnie z gminą Wieliszew, nie może godnie reprezentować jej mieszkańców”.

Odpowiadając na przedstawione zarzuty, Edwin Zezoń poinformował, że posiada pozwolenie i zamierza budować dom na działce, pod której adresem ma obecnie zarejestrowaną firmę oraz samochód. Zaakcentował także fakt płacenia w gminie Wieliszew podatków związanych z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą. Co do kluczowych w tych okolicznościach kwestii zameldowania i zamieszkania, michałowski radny powiedział, że w Izbicy żyje z konkubiną w jej domu, ale przebywa też w M-R, gdzie w domu swej matki trzyma m.in. ubrania, narzędzia, książki i sprzęt komputerowy. Argumentacją Edwina Zezonia Mieczysław Berdowski (sądząc choćby po prasowych polemikach obu panów, ich wizja rozwoju miejscowości od lat, delikatnie mówiąc, była diametralnie różna – red.) się nie przejął. Na forum rady potwierdził, że każdą z zawartych we wniosku tez jest w stanie potwierdzić.

Większość, bo aż dwunastu radnych najwyraźniej dało się przekonać. Oczywiście nie w ciemno, gdyż wszystkie kluczowe informacje zostały wcześniej zweryfikowane przez stosowne organy gminy. Przeciwko uchwale swój mandat podniósł jedynie Józef Borzewski, zaś zaskoczony Edwin Zezoń dyplomatycznie wstrzymał się od głosu. Teraz zasadność podjętej 17 lutego uchwały przeanalizują wojewoda i komisarz wyborczy. Jeśli nie znajdą w niej żadnych wad formalnych, utrata mandatu przez Edwina Zezonia stanie się zapewne faktem. W związku z tym możliwe jest także rozpisanie wyborów uzupełniających, które wyłonią jego następcę. Sam zainteresowany uważa decyzję Rady Gminy Wieliszew za próbę wyeliminowania go z udziału w tegorocznych wyborach samorządowych. Zapowiada także dochodzenie swoich praw przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.