Na tę publikację miłośnicy lokalnej historii czekali od dawna. No i dzięki wytężonym staraniom dra Jacka Szczepańskiego wreszcie się doczekali. W minioną niedzielę (24 września) nastąpiła oficjalna prezentacja książki zatytułowanej „Rodzina Skonieckich i ruch komunistyczny w Legionowie”. Stało się to oczywiście w gościnnych progach tworzonego i kierowanego przez autora Muzeum Historycznego.

Jak przyznaje badacz, powodów do jej napisania nie musiał szukać ze świecą. – Już od dłuższego czasu zbieramy materiały dotyczące Legionowa, bo chcemy wydać pełną monografię historyczną naszego miasta. Ostatnio poświęciliśmy szczególną uwagę II wojnie światowej, wydaliśmy kilka publikacji. Wystarczy przypomnieć książki Bronisławy Romanowskiej-Mazur „Czas próby” o pokoleniu „Kolumbów” czy też Rafała Degiela o Powstaniu Warszawskim na terenie Legionowa. Wywołały one żywą dyskusję, a mieszkańcy pytali też, kiedy zajmiemy się tematem Skonieckich? Ponieważ byli to sztandarowi bohaterowie dawnego systemu politycznego, wiele osób o nich słyszało, była też ul. Skonieckich. Natomiast po 1990 roku ten temat przestał być badany, zniknął z przestrzeni miejskiej i historycznej – podkreśla dr hab. Jacek Szczepański. W związku z tym szef miejskich muzealników postanowił gruntownie zagłębić się w temat, aby tę lukę uzupełnić. – Ta książka powstała jako odpowiedź na pytania mieszkańców i prośby o przypomnienie tej historii. Tylko jest ona już pokazana w inny sposób. Bo owszem, znamy historię Skonieckich z okresu PRL-u, kiedy powstawały popularne szkice, często mające charakter propagandowy czy też użyteczny politycznie. Natomiast teraz starałem się pokazać tę historię zgodnie z zasadą sine ira et studio, czyli „bez gniewu i bez upodobania”. Korzystając w warsztatu historyka, chciałem historię tej rodziny przedstawić w sposób najbardziej z możliwych obiektywny.

Według historyka umożliwiła to współpraca z wieloma ludźmi, na czele z recenzentami: profesorami Adamem Czesławem Dobrońskim i nieżyjącym już Aleksandrem Łuczakiem – od urodzenia mieszkańcem Legionowa. Udało się też nawiązać kontakt z krewnymi bohaterów książki, co – obok owoców archeologicznej pracy samych muzealników – pozwoliło dotrzeć do unikalnych pamiątek po rodzinie Skonieckich. – Punktem zamykającym te badania były wykopaliska w miejscu, gdzie znajdował się dom Skonieckich. Odnaleźliśmy przedmioty przypominające walkę tej rodziny, np. łuski rozerwane pod wpływem temperatury, a także przejmujące pamiątki z życia codziennego. Te badania dokładnie potwierdziły lokalizację i to, że w tym miejscu rzeczywiście rozegrała się walka, a ten dom został spalony wraz z mieszkańcami. Tak więc jest to tragiczne miejsce – mówi Jacek Szczepański.

Tymczasem dziś już mało który mieszkaniec osiedla Jagiellońska ma tego świadomość. Zwłaszcza że istnieje tam w tej chwili plac zabaw. – Mam nadzieję, że ta książka wywoła też dyskusję. Wiemy, że na legionowskim cmentarzu jest zachowany pomnik Skonieckich, są również dwie tablice. I pytanie brzmi, czy miejsce, w którym spłonęło pięć osób, w tym 13-letnie dziecko, powinno być miejscem, na którym znajduje się piaskownica? Czy nie jest to jakaś niezręczność? Nie mówię tu o upamiętnianiu, bo jest przecież tzw. ustawa dekomunizacyjna, ale rozwiązaniem mogłaby być tablica przypominająca historię tego miejsca. Tym bardziej, że gdy prowadziliśmy badania archeologiczne, mieszkańcy mówili, że powinna być tutaj taka informacja – dodaje autor prezentowanej w niedzielę książki.

Sporo w tej kwestii do powiedzenia będzie miał m.in. prezydent Legionowa – również historyk z wykształcenia. Otwierając niedzielną prezentację, wobec ponad setki gości, na wstępie pogratulował Jackowi Szczepańskiemu odwagi potrzebnej do zmierzenia się z tak niewygodnym politycznie tematem. – Dla mnie jest to trochę taki miły powrót do dzieciństwa. Uczęszczałem do Szkoły Podstawowej nr 2, która opiekowała się grobem państwa Skonieckich. (…) Dla wielu z nas jest to bardzo żywa historia. Niewątpliwie w czasach, kiedy chodziłem do szkoły podstawowej, rodzina państwa Skonieckich była ikoną walki z faszyzmem. W tych czasach o roli Armii Krajowej mówiło się zdecydowanie mniej – przypomniał Roman Smogorzewski.

Liczącą ponad 250 stron książkę o rodzinie Skonieckich legionowskie muzeum wydało własnym sumptem, w nakładzie tysiąca egzemplarzy. Podczas prezentacji była ona do nabycia w promocyjnej cenie 30 zł. Rolę partnera publikacji oraz niedzielnego wydarzenia wzięło na siebie Towarzystwo Przyjaciół Legionowa. – Jest to zdecydowanie pozycja, którą powinien przeczytać każdy, kto jest zainteresowany lokalną historią. Pokazuje ona kolejne aspekty z życia naszego miasta: z lat 30., okresu okupacji, aż do momentu wkroczenia do Legionowa Armii Czerwonej i powstawania zalążków nowych władz lokalnych w powojennym Legionowie. Wątkiem przewodnim są losy rodziny Skonieckich wraz z ich punktem kulminacyjnym, czyli tragicznymi wydarzeniami z 12 stycznia 1944 r. Autor opisuje także szczegółowo rozwój i działalność ruchu komunistycznego w Legionowie (…), a także kwestie związane ze zróżnicowanym podejściem do upamiętnienia rodziny Skonieckich – polecał książkę prezes TPL dr Rafał Florczyk.

Obszernie i ciepło wypowiedział się na jej temat także wspomniany już recenzent publikacji. Profesor Dobroński mówił m.in. o losach takich jak ten omawiany, tematów „zamiecionych pod dywan”. – Ale prędzej czy później muszą one wyjść, trzeba tylko do nich dojrzeć. Ten temat bywał niechciany, a jednak główny bohater dzisiejszego popołudnia przeczekał te momenty i sprawił swą mistrzowską pracą, że ten temat zaowocował fantastyczną publikacją. Bo wiedza o człowieku, rodzinie, o środowisku, o mieście, o regionie, musi być jednak wiedzą komplementarną, gdzie są zawarte i te dumne fakty, i te inne – stwierdził naukowiec.

Jacek Szczepański po raz kolejny zaś starał się zadbać, aby owa wiedza dla wszystkich okazała się przystępna. – Chciałem tak poprowadzić narrację w tej książce, żeby ona była i dla specjalistów, i dla mieszkańców. Choć oczywiście jest ona opatrzona przypisami, bo tego typu książek, o tak trudnej i złożonej tematyce, nie można pozostawiać bez przypisów rzeczowych i źródłowych. Trzeba w nich zważać na każde słowo i znajdować jego historyczną, merytoryczną podstawę. Co do samej tematyki, myślę, że nie powinna już teraz budzić kontrowersji. Na pewno są różne oceny: czy to światopoglądowe, czy polityczne, ale współczesna historia oceniła już krytycznie działalność KPP czy PPR i nie budzą już one tyle emocji.

Książkę „Rodzina Skonieckich i ruch komunistyczny w Legionowie” można kupić w siedzibie Muzeum Historycznego. Ma ona też być dostępna w jednej z legionowskich księgarń.

Poprzedni artykułSeria za dychę
Następny artykułAmelia w złocie
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.