Jak zawsze w trzecią niedzielę miesiąca i jak zwykle o 13.00 – w miniony weekend ruszył szesnasty sezon jabłonowskiego cyklu „Pałacowe spotkania z muzyką”. Zaszczyt jego rozpoczęcia przypadł w udziale zespołowi wokalnemu Imprevisti. A ponieważ wykonawcy śpiewali jak z nut, inaugurację należy uznać za udaną.

Chcąc śpiewać to, co im w sercach gra, zespół Imprevisti założyli w 2005 roku członkowie Chóru Akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego. – Początkowo zajmowaliśmy się wyłącznie muzyką dawną i przez dwa, trzy lata śpiewaliśmy wyłącznie renesans. Potem zaczęliśmy rozszerzać repertuar i w krąg naszych zainteresowań wdarła się szeroką falą muzyka cerkiewna. Po prostu bardzo, ale to bardzo nam się podobała – wspomina kierowniczka zespołu Marta Czarkowska. Wyróżnienie na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce utwierdziło wokalistów w przekonaniu, że obrali właściwą muzyczną drogę. Liczna pałacowa publiczność już po pierwszych dźwiękach zdawała się być tego samego zdania. Doskonałą intonację, a także zgranie artystów wytrawni melomani wyczuli od razu. I słuch ich nie mylił. – Ciekawe i dość ryzykowne w naszym wypadku było to, że zajęliśmy się muzyką cerkiewną, będąc zespołem sześcioosobowym. Tradycyjnie jest to muzyka wykonywana przez ogromne, a przynajmniej duże zespoły, natomiast kameralne wykonania to rzadkość – dodaje sopranistka. – Z powodów technicznych, np. długości frazy, nie każdy utwór się dla nas nadaje. Tam, gdzie w dużym chórze jest możliwość wymiany oddechowej, u nas jest zupełnie inaczej. Każdy ma swoją solową partię i w związku z tym wiele utworów po prostu technicznie nie nadaje się do wykonania przez taki zespół jak nasz.

Szczęśliwie dla publiczności równie dużo się nadaje. Zwłaszcza że obficie czerpiąc ze starych pieśni cerkiewnych, artyści chętnie sięgają po współczesne, utrzymane w tym stylu kompozycje. Choć zwykle wykonują je w dużych, dysponujących specyficzną akustyką świątyniach, na byłych książęcych włościach zespół Imprevisti też wypadł śpiewająco. – Pałac jest akurat takim, powiedziałabym, najlepszym zamiennikiem z powodu chociażby budowy. Mamy tu kopułę, która jest też zwykle w budowlach cerkiewnych, więc myślę, że muzyka bardzo nie ucierpi – żartowała przed występem Marta Czarkowska.

Rzeczywiście, muzyka nie ucierpiała. Tym chętniej więc uniesieni sakralnymi nutami słuchacze obejrzeli po koncercie wystawę w „Oranżerii”. Na początek sezonu w Galerii Sztuki Współczesnej pokazano grafiki absolwentki warszawskiej ASP, Zdzisławy Ludwiniak. Jak obiecują organizatorzy, niedzielne muzyczno-plastyczne uczty wciąż mają być smaczne i sycące. – Mam nadzieję, że również w tym roku będziecie państwo zadowoleni i zauroczeni nie tylko atmosferą pałacu, ale i muzyką, której w tych pięknych wnętrzach będziemy słuchać. Jak zawsze będzie ona ogromnie urozmaicona, o bardzo dobrym wykonaniu, tak że myślę, że będą to niepowtarzalne doznania – mówi Magdalena Grzelecka, dyr. Domu Zjazdów i Konferencji Polskiej Akademii Nauk w Jabłonnie.

Kolejna odsłona „Pałacowych spotkań z muzyką” odbędzie się 18 lutego. Początek oczywiście o 13.00.