Trudno powiedzieć, czy nazwa tej placówki nawiązuje do kultowego filmu Juliusza Machulskiego, czy raczej do hazardu. Fakty są w każdym razie takie, że w pierwszy czwartek sierpnia legionowscy seniorzy zyskali nowe miejsce spotkań – mieszczący się przy ul. Husarskiej 12 klub pod nazwą Wabank.

Jego oficjalne otwarcie przyciągnęło mnóstwo przyszłych gości oraz osoby, dzięki którym pomieszczenia nad Sceną po sąsiedzku znalazły swoje nowe przeznaczenie. – Jesteśmy niezmiernie podekscytowani, że możemy zaprosić was do tego wyjątkowego miejsca, gdzie pogoda ducha, aktywność i twórczość są głównymi hasłami. Klub Wabank został stworzony z myślą o nas, niezwykłych, doświadczonych i pełnych energii seniorach, którzy wciąż odkrywają piękno życia. Naszym celem jest stworzenie atmosfery pełnej akceptacji, współpracy i inspiracji, gdzie będziemy mieli szansę poznać nowych ludzi, podzielić się swoimi talentami oraz rozwijać swoje pasje – oznajmiła przy wypełnionej po brzegi sali Danuta Andrzejewska, przewodnicząca zarządu rejonowego PZERiI w Legionowie.

Klub Wabank od początku ma tętnić życiem, służąc seniorom m.in do prezentowania ich talentów i zdolności artystycznych. Co też, jak gdyby dla zachęty, uwiarygodnił przygotowany na okoliczność klubowej inauguracji urozmaicony i treściwy „poczęstunek” muzyczny. Odbywać się tam będą również rozmaite warsztaty, pozwalające uczestnikom zyskać lub rozwinąć umiejętności artystyczne i rzemieślnicze. Albo też na przykład pomóc prowadzić zdrowy styl życia. Krótko mówiąc, nowa placówka przy rondzie na Husarskiej ma być dla jej bywalców drugim domem. – Pragniemy, aby klub Wabank stał się miejscem, które inspiruje, raduje i daje siłę do codziennych wyzwań – powiedziała Danuta Andrzejewska. Na czele z siłą do tańca. On to bowiem w trakcie senioralnych imprez ma być na porządku dziennym tudzież wieczorowo-nocnym. Bo jak, podkreślając ogromną rolę wsparcia ze strony ratusza, zdradziła szefowa legionowskiego związku, jego członkom najbardziej brakowało porządnej „tancbudy”. – Dlatego to wygląda jak stodoła. Zobaczcie, jakie fajne klepisko mamy! Deski ze starej stodoły, powała ze starej stodoły, ściany ze starej stodoły i trochę rzuciliśmy jakiejś tam farby. Ale rzuciliśmy na nie również parę plakatów z 70. i 80, czyli z naszych młodych lat.

Kiedy już zdołał dojść do głosu, prezydent Legionowa przypomniał na wstępie kulturalną przeszłość obecnego klubu oraz wkład twórców Teatru Trzynastka w jego obecny wystrój. Wyraził także radość, że artystyczny duch nadal będzie tam obecny. – Cieszymy się, że jesteście aktywni i, oczywiście na miarę naszych możliwości, będziemy starali się kolejne przestrzenie wam udostępniać. Łyżka dziegciu jest taka, że ich utrzymanie jest, niestety, coraz droższe. Dlatego bardzo się cieszę, że wiele rzeczy zrobiono tu społecznie. Poza aspektem czysto finansowym, bo z budżetu miasta, czyli też z waszych podatków, nie trzeba było wydawać tylu pieniędzy, pozwala to mocniej utożsamić się z tym miejscem. I bardziej je dzięki szanować – stwierdził Roman Smogorzewski.

Skoro już była mowa o pieniądzach, zgrabnie nawiązał on do kojarzącej się z filmowym kasiarzem nazwy klubu. Czyniąc to w kontekście apetytu seniorów na kolejne lokalowe prezenty ze strony ratusza. – Kasę miejską rozpruł taki słynny program, nazywał się Polski Ład. I teraz ta miejska kasa jest bardzo bezpieczna. Możecie ją rozpruwać, bo już tam prawie nic nie ma – żartował prezydent Legionowa. Aż tak źle, co chętnie potwierdzi miejska skarbniczka, oczywiście nie jest. Ale na szybkie, sugerowane podczas otwarcia, dobudowanie nad klubem kolejnej kondygnacji seniorzy liczyć raczej nie mogą.

Żadna to jednak strata, bo w razie potrzeba stoi dla nich otworem wspomniana wcześniej, mieszcząca się poniżej Scena po sąsiedzku. – Jeżeli się nie będziecie mieścić, to przecież w każdej chwili, razem z Danusią, stworzymy taką sytuację, że zmieścicie się piętro niżej. Tak że ja serdecznie zapraszam. Ta deklaracja padała prywatnie, a teraz pada publicznie, tak więc się nie wycofam. Jak się potańcówka nie zmieści tutaj, to przeniesiemy się na dół – oznajmiła dowodząca Sceną Sylwia Krzyżanowska-Grabiec, zastępca dyr. Miejskiego Ośrodka Kultury w Legionowie.

Wygląda więc na to, że popularny budynek na osiedlu Sobieskiego ma szansę stać się dla legionowskich seniorów rozrywkową mekką. Do której „pielgrzymować” będą jednak o wiele częściej niż raz w życiu i w zgoła odmiennych od religijnych celach…

Poprzedni artykułOfiara ku patriotycznej pamięci
Następny artykułFatalny początek
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.