Pierwszego sierpnia przypadła 79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Społeczność Legionowa i powiatu jak zawsze uczciła to wydarzenie w należyty sposób, głośno zarazem przypominając, że walki o wyzwolenie stolicy toczyły się również pod miastem, którego dumna nazwa wywodzi się od Legionów marszałka Piłsudskiego.

Legionowskie obchody tradycyjnie rozpoczęły się na kwaterze wojennej miejskiego cmentarza, gdzie spoczywają prochy poległych za wolność ojczyzny. Oddając im hołd, prowadzący uroczystość Stanisław Gołąbek mówił m.in. o dość powszechnym nieuznawaniu Legionowa jako miejsca, gdzie toczyły się walki powstańcze. Wyraził też jednak wiarę, że starania strażników jego wojennej przeszłości przyniosą w końcu trwały efekt. – Prawda historyczna broni się sama. Niestety, my musimy ciągle o tę prawdę zabiegać. (…) Mając tyle miejsc pamięci, mamy nie tylko prawo głośno mówić o naszej historii lokalnej, ale mamy obowiązek krzyczeć – stwierdził prezes ZOPAK „Brzozów”. A gospodarz ratusza dodał: – Myślę, że po wsze czasy pamięć o tych trudnych, krwawych, ale pięknych i patriotycznych czasach będziemy w Legionowie pielęgnować. Niezależnie od tego, kto w przyszłości będzie jego prezydentem. (…) Jak pisał Cyprian Kamil Norwid, „ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek”. A lokalna historyczna pamięć to też nasz wielki, zaszczytny i zbiorowy obowiązek.

Tym większy i ważniejszy, że z tą „samoobroną” faktów dotyczących wydarzeń historycznych bywało i bywa, także w polskich dziejach, rozmaicie. – Często ta prawda była zakłamywana. Często te prawdy zakłamywane były i są dzisiaj. Widać to, kiedy patrzymy na świat polityczny czy przekazy dotyczące działań zbrojnych. Jest takie piękne powiedzenie, że na każdej wojnie pierwszą ofiarą bywa prawda – przypomniał Roman Smogorzewski. Stąd konieczność ciągłej walki o jej przetrwanie wśród następnych pokoleń Polaków. – Nie tylko apelując, ale wciągając i pokazując to tak jak jest dzisiaj przyswajalne dla młodych ludzi. Naszym zadaniem jest przygotować dla nich taką, powiedziałbym biznesową, ofertę, żeby oni nie musieli, a chcieli; żeby to było wyrazem ich rzeczywistego zainteresowania i rzeczywistej pasji – kontynuował prezydent.

Kolejna część uroczystości zorganizowanych przez władze miasta Legionowo, Zespół Ochrony Pamięci Armii Krajowej „Brzozów” oraz Koło Światowego Związku Żołnierzy AK odbyła się na granicy Chotomowa i Jabłonny. Jak zawsze przy obelisku upamiętniającym żołnierzy 3. Kompanii 1. Batalionu I Rejonu „Marianowo-Brzozów”. Honorowym gościem był tam ostatni żyjący powstaniec z terenu powiatu, porucznik Zygmunt Duchnowski. Jego żołnierskie dokonania przybliżył Wojciech Jeutte. Przypomniał też wydarzenia z 1 sierpnia 1944 roku, związane z miejscem patriotycznej zbiórki. – O godzinie 18.00 na granicy Legionowa i Chotomowa st. sierż. Stanisław Czarnecki „Czort” z plutonu 708, dowodzonego przez ppor. rez. Zygmunta Dąbrowskiego „Błyskawicę”, spowodował ze swą drużyną minerów wykolejenie niemieckiego pociągu wojskowego. Doszło do walk z oddziałami niemieckimi, zakończonych wycofaniem się Niemców. W walce tej zginął kpr Mieczysław Wójcik ps. Wierzba, byli też ranni. Ale cel operacji został osiągnięty – tory zostały zablokowane. Ponadto w ręce powstańców dostała się duża ilość materiałów opatrunkowych i sprzętu medycznego znajdującego się w wykolejonym pociągu. Przez dwie doby powstańcy skutecznie odpierali ataki nieprzyjaciela, a nocą wynosili sprzęt medyczny. Trzeciego sierpnia sytuacja uległa zmianie. Natarcie nieprzyjaciela zostało wsparte ogniem opancerzonego pociągu, który nadjechał od strony Nowego Dworu. Atak Niemców spowodował duże straty wśród powstańców – mówił honorowy prezes ZOPAK „Brzozów”. Okazało się to najpoważniejsze powstańcze starcie w pierwszym rejonie Marianowo-Brzozów, gdzie front walk był rozciągnięty na kilka kilometrów. – Czwartego sierpnia rano dowódca rejonu, płk Roman Kłoczkowski ps. Grosz, ogłosił zakończenie walki na terenie Legionowa i Chotomowa. Na podjęcie tej decyzji miały wpływ silna koncentracja wojsk niemieckich i opóźniająca się ofensywa sowiecka – kontynuował Wojciech Jeutte.

Krótkiej powtórki z walecznej przeszłości miasta i powiatu z dumą słuchali zgromadzeni samorządowcy, kombatanci, mieszkańcy oraz młodzież. – Cieszę się, że każdego roku jest nas tutaj coraz więcej. To cieszy i raduje serce, że realizujemy, wykonujemy testament, który pozostawili nam ci, co oddali życie za naszą wolną ojczyznę – powiedział Jarosław Chodorski, wójt gminy Jabłonna.

Spod granic Legionowa uczestnicy uroczystości przenieśli się na osiedle Batory, gdzie stanęli przy pomniku poległych tam trzech harcerzy Szarych Szeregów. Natomiast centralna część sierpniowych obchodów jak zawsze odbyła się na rondzie AK, pod pomnikiem Polski Walczącej. – Dzisiaj tradycyjnie spotykamy się tu i świętujemy, wspominamy, a przede wszystkim pokazujemy, że ta ofiara młodych ludzi nie poszła na marne, że nigdy o niej nie zapomnimy. I że to, co zrobiło dla nas odchodzące już pokolenie, daje nam możliwość budowania w czasach pokoju naszej wolnej, niepodległej, ukochanej ojczyzny – wyraził przekonanie Roman Smogorzewski. Korzystając z okazji, prezydent kolejny raz przypomniał rolę, jaką Legionowo odegrało w pierwszych dniach po wybuchu Powstania Warszawskiego. – To malutkie miasteczko, z rzadka tylko zabudowane drewnianymi domkami, tak jak Warszawa 1 sierpnia – na miarę swoich możliwości, sił i rozsądku – stanęło do tej nierównej walki. I po pięciu latach pogardy, po pięciu latach strachu znowu wszyscy poczuliśmy się dumnymi Polakami i chcieliśmy sobie zawdzięczać wolność. Ofiara, ta warszawska i ta legionowska, była straszna, ale myślę, że pozwoliła nam przeżyć trudne lata komunizmu. Umocniła nas w budowie III RP – kraju, w którym żyjemy, kraju, z którego – mimo jakichś mankamentów, bo świat idealny nie istnieje – jesteśmy dumni.

Ostatni akcent wtorkowych obchodów stanowiła msza św w kościele św. Józefa Oblubieńca. Na koniec warto wspomnieć, że w tym roku, poprzedzając główne uroczystości, włączyli się też do nich miejscy muzealnicy. Dwa dni wcześniej w swojej placówce przy ul. Mickiewicza zorganizowali powstańcze spotkanie, podczas którego stworzono m.in. tematyczny mural. Przeprowadzono tam również warsztaty z symbolami patriotycznymi w roli głównej, prelekcję na temat hymnu narodowego, a także wspólne śpiewanie piosenek powstańczych. Ciekawym uzupełnieniem zajęć był zaś pokaz Grupy Rekonstrukcji Historycznej.

Poprzedni artykułZ biblioteki do gwiazd
Następny artykułSeniorzy grają Wabank
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.