Zmotywowani podpisaniem umowy z nowym, tytularnym sponsorem klubu, piłkarze ręczni KPR-u Legionowo uporali się w miniony weekend na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław Handball. Nie był to jednak dla nich przysłowiowy spacerek i końcowy triumf szczypiorniści z Mazowsza musieli solidnie wybiegać.

Mimo że to Śląsk otworzył wynik niedzielnego (23 kwietnia) spotkania, początek należał do gości, którzy po pięciu minutach prowadzili trzema bramkami (4:1). W 12 minucie, przy stanie 5:5, dali się jednak dopaść. To sprawiło, że gospodarze złapali wiatr w żagle i uwierzyli, że mogą utrzeć nosa liderowi rozgrywek. Wprawdzie rezultat wciąż był stykowy, lecz z reguły to KPR musiał gonić i odrabiać jednobramkową stratę. Ale tej ostatniej, przed końcem pierwszej połowy, odrobić już nie zdążył, co sprawiło, że gracze z Wrocławia zeszli do szatni, prowadząc z mazowieckim jedynakiem w Lidze Centralnej 14:13. Taki obrót spraw, tuż po uzyskaniu zaufania nowego, zamożnego mecenasa, był zaś legionowianom wyjątkowo nie w smak…

Trudno się zatem dziwić, że – mocno w przerwie zmotywowani przez widzącego, co się święci trenera – podopieczni Michała Prątnickiego wyszli na parkiet jeszcze mocniej zdeterminowani i zorientowani na sukces. Co błyskawicznie potwierdzili dwoma trafieniami. Śląsk szybko się jednak otrząsnął, wyrównał, a następnie objął prowadzenie. Przez mniej więcej 10 minut wiele wskazywało na to, że losy trzech punktów będą ważyły się aż do końca. Wtedy bowiem, przy stanie po 20, KPR wrzucił wyższy bieg i zaczął przypominać rywalowi, dlaczego niepodzielnie rządzi w lidze. Im bliżej było końca meczu, tym bardziej uwidaczniała się przewaga gości. A zarazem świetna dyspozycja Mateusza Chabiora, który strzelał tego wieczoru jak na zawołanie. Trafił też starciu we Wrocławiu jako ostatni, pieczętując sześciobramkowe zwycięstwo swej drużyny.

Wygrana KPR-u Legionowo, przy niedzielnej porażce ścigającej go Stali Handball Mielec, oznacza, że na trzy kolejki przed końcem rozgrywek ekipa z Areny może się już praktycznie czuć ich triumfatorem. Następny mecz lider Ligi Centralnej rozegra w sobotę (6 maja), podejmując ósmą w tabeli MKS Nielbę Wągrowiec. Ponieważ w pierwszej rundzie KPR przegrał na wyjeździe jedną bramką, rozpędzeni legionowianie będą teraz mieli okazję do rewanżu. Początek spotkania o godz. 18.00.

Śląsk Wrocław Handball – KPR Legionowo 25:31 (14:13)

Bramki dla KPR-u zdobywali: Chabior – 11, Fąfara – 5, Brzeziński i Didyk – po 3, Jędrzejewski, Kasprzak, Klapka i Wołowiec – po 2, Ciok – 1.

Poprzedni artykuł30 na 9
Następny artykułGapiostwo kosztuje
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.