Zwieńczeniem obchodów trzecich legionowskich Senioraliów była uroczysta gala w hali Arena. Kilkuset uczestników świętowało tam fakt, że rejonowemu oddziałowi Polskiego Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów stuknął właśnie czwarty krzyżyk.

Organizacja, jak to w siermiężnych latach 70., zaczynała skromnie. – Miejsca były różne: i barakowozy, i sekretariaty szkolne, i wynajmowane sale. Aż do momentu, gdy świętej pamięci szanowny pan Henryk Narewski wygospodarował piękne pomieszczenie na osiedlu Batory, po zburzonej kotłowni. Ta baza funkcjonuje do dzisiaj – wspomina Ryszard Winnicki, przewodniczący rejonowego oddziału PZERiI. Oczywiście teraz o niebo lepiej wyposażona i bogatsza w ułatwiające pracę nowinki techniczne. Bo związkowym działaczom żadne wyzwania są niestraszne. – To cały sztab ludzi dobrej woli, którzy poświęcają swój wolny czas, swe umiejętności i prywatne środki finansowe, po to, by seniorom było w Legionowie jak najkorzystniej – dodaje przewodniczący.

Pomaga w tym owocna kooperacja z ratuszem, organizacjami pozarządowymi, Uniwersytetem Trzeciego Wieku czy Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Nic dziwnego, że przy okazji jubileuszu Związku rozwiązał się istny worek z odznaczeniami oraz nagrodami. Zaczęto od prezydenta, który po raz drugi otrzymał od emerytów figurkę sowy. – Nie wiem, czy to jakaś aluzja, bo sowa jest mądra, to może i ja powinienem być mądrzejszy? Pamiętam, że tamta hebanowa była mała, ale cięższa od tej dużej. Tak więc widzę, że wasze emerytury wiele nie wzrosły – żartował obdarowany. Nawiązując do związkowej „czterdziestki”, Roman Smogorzewski ocenił i docenił swoją współpracę z seniorami. – Chciałem powiedzieć, że ona jest tak samo idealna jak z moją żoną, ale chyba nie – z wami jest łatwiejsza.

Ostatnie dwie kadencje zarządu miejskiego oddziału związku są latami jego rozkwitu. Przybywa członków, imponuje też liczba i różnorodność imprez z udziałem i dla seniorów. Nie uszło to uwadze centralnych władz organizacji. – To dla mnie duża satysfakcja, że mogę spotkać się z państwem i swą obecnością podkreślić szczególne zasługi tutejszego oddziału świadczone na rzecz społeczności emeryckiej – powiedział Janusz Czyż, przewodniczący zarządu okręgowego PZERiI. Odczytał on również list gratulacyjny szefowej zarządu głównego, Elżbiety Arciszewskiej. Pod dostatkiem było w nim życzeń, pochwał i gratulacji. Warto zaznaczyć, że w tym przypadku całkowicie zasłużonych. – Miasto zaczęło doceniać seniorów. I zauważyło, że nie tylko są to ci, którzy boją się przejść przez ulicę albo patrzą z okna bloku z jednej strony na drugą, ale mogą się połączyć, mogą się bawić, być zadowoleni i dać z siebie jeszcze wiele fantastycznych doświadczeń, które budują społeczność emerycką – uważa Ryszard Winnicki.

Wisienką na torcie wtorkowych obchodów była część artystyczna. Rozpoczęła ją młoda lokalna skrzypaczka Nikola Rosa. Po niej scenę i uwagę publiczności wzięła we władanie Kapela Czerniakowska. I do końca swego występu już jej nie wypuściła.