fot. arch.

W poniedziałkowy poranek legionowska straż pożarna została postawiona na równe nogi zawiadomieniem o silnym zadymieniu w jednym z bloków na osiedlu Kozłówka w Legionowie. Przyczyna pojawienia się dymu w budynku była dla strażaków sporym zaskoczeniem.

Informacja o zadymieniu w bloku przy ul. Polskiej Organizacji Wojskowej w Legionowie wpłynęła do dyżurnego straży pożarnej około godziny 4.20. Przekazali ją zaniepokojeni mieszkańcy. Na miejsce zadysponowano dwa zastępy z JRG Legionowo. Zjawił się tam też patrol policji. Gdy służby przyjechały pod wskazany adres, okazało się, że powodem zadymienia był… grill rozpalony przez jednego z mieszkańców w swoim lokalu. Dość szybko został on zgaszony przez samego zainteresowanego. Nie chciał on jednak wpuścić strażaków do mieszkania, aby ci mogli sprawdzić, czy rzeczywiście zagrożenie pożarowe już minęło.

Jak poinformowała policja, 59-letni mężczyzna, który próbował grillować w mieszkaniu, był pijany. Policjanci osadzili go do wytrzeźwienia w policyjnej izbie zatrzymań. Okazało się bowiem, że mundurowi nie mieli go komu przekazać pod opiekę.