Powiedzieć, że legionowska Poczytalnia sięga gwiazd, byłoby i truizmem, i przesadą. Z pewnością jednak jej kipiąca energią oraz kreatywnością załoga lubi wznosić się ponad biblioteczną przeciętność. Umożliwiła to na przykład realizacja inicjatyw oddolnych wyłonionych przez placówkę w konkursie na projekty animacyjno-edukacyjne. Efektem jednego z nich był cykl czterech spotkań z astronomią i astrofizyką.

Wymyślił je i ciekawie, z pasją poprowadził Maciej Kowalski. – Nie zależało mi na konkretnej grupie wiekowej odbiorców. Chciałem po prostu poopowiadać trochę o astronomii, astrofizyce i generalnie o fizyce – tłumaczy pomysłodawca zajęć. Na pierwszym wykładzie badacz kosmosu opowiedział między innymi o podstawach astronomii i obserwacji nocnego nieba. Zaplanowano też w tej ekscytującej materii ćwiczenia praktyczne. Po czym, gdy tylko pojawiły ku temu odpowiednie warunki, szybko przystąpiono do dzieła, aby wszyscy chętni mogli mieć gwiazdy na oku. Natomiast tydzień później astrofizyczny wykładowca postanowił oświecić swoich zaciekawionych słuchaczy w kwestii światła. – Przeprowadzimy kilka eksperymentów ze światłem i powiążemy to z naszym poprzednim wykładem. A kolejne będą traktowały o rozszerzającym się wszechświecie i o tym, co wymyślił Albert Einstein i dlaczego jest taki sławny.

Chociaż biblioteczne spotkania z astronomią miały charakter dyskusyjny, znalazł się też w ich trakcie czas na prowadzenie różnego rodzaju eksperymentów. Im młodsi byli uczestnicy zajęć, z tym większą pasją się w nie angażowali. Próbując zarazem jak najwięcej dowiedzieć się o wiszącym nad ich głowami niebie. – Dzieci mają niesamowite umysły, jeszcze nieskażone. Będąc dorosłymi, przywiązujemy się do pewnych faktów i czasami w ogóle nie zwracamy uwagi na rzeczy prozaiczne. A później dzieci pytają „dlaczego?”, zaś my nie jesteśmy w stanie pewnych rzeczy wyjaśnić. Bardzo lubię zajęcia z dzieciakami, bo zadają mnóstwo ciekawych pytań, na przykład gdzie na niebie znaleźć lwa albo dlaczego nie możemy wrzucić do czarnej dziury wszystkich śmieci? Natomiast zajęcia z młodzieżą i dorosłymi są o tyle przyjemne, że zadają oni konkretne pytania, bo interesują się tymi tematami i po prostu chcą podyskutować, chcą dowiedzieć się więcej – mówi Maciej Kowalski.

Przed laty taki sam cel przyświecał też jemu samemu. Myślami ruszył ku niebu już w dzieciństwie, a zafascynowała go głównie, jak wspomina, jego niezmierzona przestrzeń. I fascynuje zresztą do dzisiaj. – Pociąga mnie ogrom tego wszystkiego. To, że jesteśmy takim małym pyłkiem, małym ziarenkiem w nieskończonej przestrzeni. I to wszystko funkcjonuje według pewnych zasad, pewnych praw. A ja po prostu jestem ciekawy, jak to działa.

Dzięki cyklowi wykładów z gwiazdami w roli głównej swój głód astronomicznej wiedzy, przynajmniej częściowo, zaspokoiło kilkadziesiąt osób. Być może są też wśród nich takie, które w przyszłości zawodowo zajmą się kosmosem. I odpowiadaniem na pytania, na które dzisiaj nauka nie zna jeszcze odpowiedzi.

Poprzedni artykułŻyczenia nie do odrzucenia
Następny artykułPuszczasz BLIK-a i kasa znika
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.