Rozpoczęty 1 kwietnia, w prima aprilis, legionowski sezon rowerowy z jednośladami oferowanymi w ramach systemu ACRObike, zamiast żartem, okazał się poważnym sukcesem. I z punktu widzenia zdrowia mieszkańców, i korzyści dla środowiska.

Kiedy na przełomie października i listopada z legionowskich ulic zniknęły pojazdy firmy Acro, przyszła pora na statystyczne podsumowanie minionego sezonu. Bo liczby, jak wiadomo, nie kłamią. I mówią, że w bieżącym roku zarejestrowano w systemie 837 aktywnych użytkowników, którzy odbyli łącznie 10109 przejazdów. Średnio było ich więc 47 dziennie, a długość pojedynczego wypożyczenia wyniosła 19 minut. – Zakończony właśnie miejski sezon rowerowy cieszył się znaczną popularnością wśród mieszkańców. Warto przypomnieć, że system ACRObike funkcjonuje bez żadnych stacji dokujących, co oznacza, że wypożyczone rowery można zostawić w każdym miejscu. Jego powodzeniu sprzyjał też fakt, że dla posiadaczy Karty Legionowianina przygotowano specjalne zniżki – mówi Kamil Stępkowski, rzecznik legionowskiego ratusza.

Niestety, jest w tej beczce miodu także łyżka dziegciu. Chodzi o wandalizm. Od wiosny do jesienie doszło do kilkunastu kradzieży i aktów wandalizmu, których ofiarami padały publiczne jednoślady. Ginęły m.in. lampki, siodełka i śruby, sezonu nie przetrwała też część elementów konstrukcyjnych. Mimo to, na całe szczęście, system ACRObike kręcił się w Legionowie bez przeszkód.