Są w Legionowie pikniki miejskie, sąsiedzkie czy rodzinne, ale od czasu do czasu zdarzają się też takie całkiem wyjątkowe. Sztandarowym ich przykładem może być doroczny piknik archeologiczny, który w niedzielę zagościł na terenie głównej siedziby Muzeum Historycznego. A że zagościł z powodzeniem, po przygotowanych tam atrakcjach, nawiązując do tematu imprezy, nie pozostał kamień na kamieniu.

Tego rodzaju tematyczny piknik muzealnicy zaproponowali mieszkańcom nie po raz pierwszy i jak uspokajają, z pewnością nie ostatni. – Jest to impreza związana z Europejskimi Dniami Archeologii, które zawsze odbywają się w czerwcu. Nasz tegoroczny piknik ma na celu przeniesienie jego uczestników bardzo daleko w głąb historii, bo aż w epokę kamienia. Chcemy przybliżyć tę nie zawsze do końca poznaną, również przez archeologów, tajemniczą i ciekawą epokę. Ale też przybliżyć naszym gościom to, co działo się tutaj, wokół Legionowa, około 10 tysięcy lat temu – mówi Wawrzyniec Orliński z Muzeum Historycznego w Legionowie. A działo się, jak zapewniają zawodowi badacze przeszłości, całkiem sporo. Czego dowodem są m.in. odkryte w okolicy pozostałości po tzw. kulturze komornickiej. – Chodzi o średnią epokę kamienia, czyli mezolit. Na tych terenach została ta kultura zidentyfikowana na stanowiskach w Komornicy i w Wieliszewie. W latach 60. nazwał tę kulturę prof. Kozłowski. Przy czym nie były to najstarsze ślady ludzkiej bytności na tych terenach. Bo mamy już znaleziska ze schyłkowego paleolitu – z Krubina, z Wieliszewa, z Nieporętu. Są to kamienne i krzemienne artefakty tak zwanej kultury świderskiej – dodaje archeolog.

Tradycja, jak wiadomo, zobowiązuje. Muzealnicy przygotowali więc mnóstwo atrakcji nawiązujących do głównego wątku imprezy. Przede wszystkim dla dzieci, które dzięki temu same mogły posmakować archeologicznego chleba. A to za sprawą celowo ukrytych w ziemi fragmentów naczyń, które po ich znalezieniu najmłodsi mieli okazję własnoręcznie zrekonstruować. Otrzymali też na przykład możliwość rozniecenia ognia metodami pradziejowymi, a także wzięcia udziału w warsztatach ceramicznych lub też zajęcia się pradawną sztuką oraz obróbką bursztynu. – Serce się raduje, że pracownicy muzeum przygotowali bardzo fajną ofertę, szczególnie dla młodych ludzi, ciekawych historii, świata i przeszłości, która otacza nas także w Legionowie. Bo żyjemy w mieście młodym, ale okazało się, że na terenie Centrum Szkolenia Policji już ponad 2000 lat temu żyli, umierali i kochali się ludzie. Tak więc korzenie tej legionowskiej ziemi są zdecydowanie głębsze – przypomina prezydent Roman Smogorzewski, z wykształcenia też, co by nie mówić, historyk.

O dawnej ludzkiej aktywności na legionowskich ziemiach wspomniano również podczas prowadzonych w ramach pikniku prelekcji. A ponieważ epoka kamienia, najdłuższa w dziejach ludzkości, trwała około 20 tysięcy lat, wypełniający je treścią historycy nie narzekali na brak innych interesujących, wartych poruszenia wątków. A skoro tak, powodów do marudzenia nie mieli też ich słuchacze. – Postaraliśmy się nakreślić tło epoki kamienia w Europie, od paleolitu, czyli od starszej epoki kamienia, kiedy ludzie mieszkali jeszcze w jaskiniach, aż po neolit, kiedy ludzie zaczęli uprawiać rolę i hodować zwierzęta – opowiada Wawrzyniec Orliński.

Jak na wydarzenie ze swej natury niszowe, odwiedziło je w niedzielę naprawdę wielu gości. Wprawdzie nie tylu, ilu przyszłoby na koncert disco polo, ale była to już liczba, dzięki której organizatorom „kamiennego” pikniku mógł spaść z serc kamień. Jego przyjazna kameralność wyszła zresztą uczestnikom na dobre. Obecny na miejscu prezydent Smogorzewski widział to jak na dłoni. – Zaproszeni przez organizatorów pasjonaci historii mogą właściwie indywidualnie, każdemu, kto tutaj przyjdzie, poświęcić mnóstwo czasu i być może zarazić pasją grzebania w ziemi, pasją poszukiwania nie tylko przeszłości, ale czasami też zastopowania i popatrzenia skąd jesteśmy, a w tym kontekście także dokąd zmierzamy – uważa prezydent.

Jak to dokąd? Do kolejnego historycznego pikniku!

Poprzedni artykułPosiadał i handlował
Następny artykułCzempionat na mokro
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.