Do technologicznego liftingu zarządzanych przez siebie domów komunalnych spółka KZB Legionowo podchodzi mądrze i kompleksowo. Dzięki temu, dbając o ich właściwości termiczne, sukcesywnie i z sukcesem usuwa też z miasta kolejne „kopciuchy”. Efekty tej strategii dobrze widać na przykładzie prac, jakie w 2020 roku objęły budynki przy ul. Przemysłowej 4 i 16 oraz Słowackiego 13. Za jednym zamachem podniósł się ich standard, spadła natomiast w Legionowie liczba używanych zimą pieców.

Z roku na rok, w partnerstwie z miejskim ratuszem, spółka KZB modernizuje wiekowe często budynki i przystosowując je do nowych wymagań technologicznych, czyni zarazem bardziej przyjaznymi dla mieszkańców. Oczywiście na tyle, na ile umożliwiają to stan techniczny oraz konstrukcja danego obiektu. Kilkuletnia kooperacja przyniosła już na tym polu wiele pozytywnych rezultatów: ekonomicznych, ekologicznych i społecznych. – Dzięki przeprowadzeniu termomodernizacji połączonej z demontażem starych pieców na paliwa stałe udaje się jednocześnie osiągnąć dwa cele: poprawę jakości życia lokatorów i korzyści dla środowiska. Po każdym takim remoncie znika z miasta kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt „kopciuchów”, jest to więc dobra wiadomość dla wszystkich jego mieszkańców – uważa Irena Bogucka, prezes zarządu spółki KZB Legionowo.

Nietrudno zgadnąć, że dla społeczności z ulic Przemysłowej 4 i 16 oraz Słowackiego 13 sfinalizowana w 2020 r. termomodernizacja była ważna z kilku powodów. Miała bowiem znaczenie zarówno praktyczne, jak i psychologiczne, stanowiąc kolejny dowód, że miejskie lokale komunalne nie są traktowane po macoszemu. A kwestia poprawy ich technicznego standardu traktowana jest bardzo serio. – Z jednej strony zawsze chodzi nam o docieplenie elewacji budynku, a z drugiej, o zmianę sposobu ogrzewania lokali, czyli likwidację palenisk węglowych i podłączenie każdego z budynków do instalacji gazowej. Dzięki temu są z niej później zasilane indywidualne źródła ciepła, podgrzewające również w lokalach wodę użytkową. W praktyce oznacza to znaczne podniesienie standardu życia, czego doświadczyli też mieszkańcy tych trzech budynków – informuje Jerzy Wilczyński, kierownik działu eksploatacyjnego spółki KZB Legionowo.

Owo podniesienie standardu objęło wówczas około ćwierć setki lokali, co oznacza, że z legionowskiej „mapy smogu” zniknęło dokładnie tyle samo mniejszych lub większych „kopciuchów”. I to zniknęło, co warto podkreślić, jeszcze przed nadejściem kolejnego sezonu grzewczego. – Prace były prowadzone przez wydział inwestycji urzędu miasta, ale nasz udział – jako zarządcy i administratora tych budynków – był tutaj nieodzowny. Chodziło między innymi o rozwiązywanie pewnych problemów technicznych, nie do uniknięcia przy tego typu robotach – dodaje Jerzy Wilczyński. Co się tyczy ewentualnych problemów finansowych, lokatorów ocieplanych mieszkań one nie dotyczyły, ich termiczną modernizację dostali bowiem od samorządowego inwestora w prezencie.

Obok kosztownego i wymagającego większego zachodu ocieplania, spółka KZB przetestowała też inny sposób pozwalający mieszkańcom lokali komunalnych rozstać się z węglowymi „kozami”. Rozwiązaniem okazały się łatwe w montażu, stosunkowo niedrogie i do złudzenia przypominające klimatyzatory powietrzne pompy ciepła. Sprawdziły się one już w budynkach przy ul. Kolejowej 184 i Reymonta 23 i 33, więc nic nie stało na przeszkodzie, aby szybko pójść za ekologicznym ciosem. Znalazło to między innymi wyraz w kontynuowaniu, we współpracy z miejskim referatem ochrony środowiska, działań dotyczących montażu pomp ciepła. Objęły one wtedy około 25 lokali znajdujących się w budynkach drewnianych na ul. Daliowej 5 oraz przy ul. Norwida 8. A ponieważ mieszkańcy oraz inwestorzy z efektów tych prac byli zadowoleni, łatwo zrozumieć, dlaczego tą ekologiczną ścieżką spółka KZB Legionowo konsekwentnie podąża aż do dzisiaj.

Poprzedni artykułPotyczki z ekonomią
Następny artykułAntonina i Antoni
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.