W sobotę 14 listopada w sali widowiskowej ratusza odbył się kolejny „Maraton Piosenki”, organizowany między innymi przez druha Roberta Próchnickiego. Po krótkiej przerwie, Maratonowi znów towarzyszył konkurs piosenki poetyckiej. W tym roku na przesłuchanie zgłosiło się czterech wykonawców.

Jak zwykle silnie – tym razem w postaci młodych muzyków harcerskiego zespołu Pod Górę – było reprezentowane legionowskie środowisko poezji śpiewanej.  – Nasza przygoda z maratonem po części zaczęła się od harcerstwa, od takich osób jak Robert Próchnicki oraz Michał i Barbara Jankowscy, czyli osoby które tworzyły ten maraton wiele lat temu. My tą atmosferą i tymi klimatami przesiąkliśmy do reszty. Było to słychać tu, na naszym przesłuchaniu – powiedział Patryk Rostecki, gitarzysta i wokalista zespołu Pod Górę. Przesiąkli też twórczością takich zespołów jak Wolna Grupa Bukowina, Cisza Jak Ta czy Stare Dobre Małżeństwo. – Może nie znamy zbyt wielu ludzi w moim wieku, którzy słuchają poezji śpiewanej tak sami z siebie. Tak, żeby na przykład puszczali na słuchawkach gdzieś idąc, ale w momencie kiedy mają okazję usłyszeć to uważam, że nie jest ona źle odbierana. Podoba się i ludzie chcą czegoś takiego słuchać. Choć pojawia się też zdziwienie, jak dowiedzą się, że gram w zespole grającym taką właśnie muzykę – śmieje się Janusz Kaczorowski, gitarzysta i wokalista Pod Górę.
Gwiazdą tegorocznego Maratonu Piosenki, podobnie jak przed rokiem był niewidomy bard Leszek Kopeć. Po jego koncercie w MOK-u tradycyjnie już odbyła się nocna część imprezy, czyli Nocny Maraton Piosenki. – Tam wszyscy mogą spróbować swoich sił i razem tak przyjaźnie i wspólnie zagrać. Wymienić się różnymi spostrzeżeniami i  poglądami na różne utwory oraz razem próbować coś w sobie ograć i rozchłonąć ten cały klimat, który powoli tam może zanika i podtrzymywać ten ogień – powiedział Patryk Rostecki. A to jest właśnie zadanie dla młodego pokolenia. – Na pewno znajdzie się ktoś  w naszym wieku, kto to wszystko będzie kontynuował. To się już zresztą powoli dzieje . Komendantką tegorocznego „Wiosennego czarowania” była na przykład 20-letnia osoba. Ta pałeczka jest więc już powoli przekazywana młodszym osobom – powiedział Rafał Dziekoński, basista i wokalista Pod Górę. – Być może to będziemy my. Powoli w nas to rośnie poprzez właśnie tego typu wydarzenia, jak Maraton Piosenki – dodał Patryk Rostecki. I dobrze, bo na pewno byłaby wielka szkoda, gdyby pewne imprezy przestały się w mieście odbywać tylko dlatego, że nie miałby ich kto organizować. Maratonowi to chyba nie grozi.