Piłkarze łódzko-mazowieckiej trzeciej ligi powinni mieć za sobą już dwie kolejki rundy wiosennej. Jednak zamiast walki o punkty, piłkarze rozgrywają kolejne mecze sparingowe. W ubiegłą sobotę Legionovia drugi raz w okresie przygotowawczym zmierzyła się z czwartoligowym Huraganem Wołomin i pokonała go aż 8:1. Wiele wskazuje, że nie uda się rozegrać także meczu z WKS Wieluń, który ma się odbyć w najbliższą sobotę w Legionowie.

Zima nie odpuszcza i piłkarska wiosna w niższych ligach jest wciąż przesuwana na następne weekendy. Szesnasta i siedemnasta kolejka łodzko-mazowieckiej trzeciej ligi zostały przesunięte na 17 kwietnia i 1 maja. Zamiast wyjazdu do Tomaszowa Mazowieckiego, Legionovia rozegrała sparing z liderem czwartej ligi, Huraganem Wołomin. To drugi mecz tych drużyn w czasie zimowych przygotowań. W lutym Legionovia pokonała drużynę z Wołomina 6:1.

Pierwsza połowa na piątkę

Druga potyczka liderów przebiegała również pod znakiem dużej przewagi trzecioligowca. Już po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 5:0, a wynik mógł być jeszcze wyższy, bo okazji do pokonania bramkarza Huraganu, piłkarze Legionovii mieli jeszcze kilka. Po przerwie gospodarze jeszcze trzy razy pokonali bramkarza z Wołomina, na co goście odpowiedzieli tylko jednym celnym trafieniem.

Wynik 8:1 może sugerować, że Huragan, to słaba drużyna, ale tak nie jest. Klub z Wołomina jest zdecydowanie najlepszą drużyną północnej grupy mazowieckiej czwartej ligi z podobnym bilansem, jaki ma na swoim koncie w trzeciej lidze Legionovia. Zespół trenera Andrzeja Prawdy zresztą we wcześniejszych meczach z innymi drużynami grającymi w trzeciej lidze spisywał się całkiem nieźle, notując remis z Mazurem Karczew, a z GKP Targówek remis i zwycięstwo. Wcześniej Huragan pokonał 2:1 drugoligową Pogoń Siedlce.

Cieszy nie tylko wynik, ale przede wszystkim gra. Legionovia w kolejnym meczu kontrolnym zademonstrowała wiele udanych akcji, kończonych strzałami i wysoką skuteczność.

Legionovia – Huragan Wołomin 8:1 (5:0)

Bramki: Sołtys 11, 15, 51, Lewicki 24, 27, Tlaga 35, 81, Tchorzewski 76 (Legionovia), Rowicki 78 (Huragan)

Legionovia: Matracki, Goliński, Szydłowski, Prusik, Karbowniak, Janusiński, Broniszewski, Karaszewski, Sołtys, Barankiewicz, Lewicki. Na zmiany wchodzili: Tlaga, Tchorzewski, Żłak, Kalinowski, Oleś.

 

Mecz z Wieluniem przełożony?

Wydawało się, że po przełożeniu pierwszej kolejki rundy wiosennej, następne mecze będą odbywały się zgodnie z terminarzem rozgrywek. Tymczasem opady śniegu spowodowały, że także mecze siedemnastej kolejki zostały przełożone na inny termin.

Wszystko wskazuje, że także w najbliższą sobotę piłkarze Legionovii nie zagrają o punkty z WKS Wieluń. Na płycie głównej Stadionu Miejskiego w Legionowie leży wciąż gruba warstwa śniegu i trudno będzie przygotować boisko do gry na sobotę. W dzień jest dodatnia temperatura i śnieg topnieje, jednak wciąż spada nowy i trudno jest przewidzieć, jak będzie wyglądało boisko za kilka dni. Tym bardziej, że prognozy pogody nie są sprzyjające.

Decyzja powinna zostać podjęta najpóźniej w środę. Jeżeli mecz z WKS Wieluń się nie odbędzie, to Legionowie czeka kolejny sparing. Byłby to już szesnasty mecz kontrolny w trakcie zimowych przygotowań. Podopieczni trenera Marka Papszuna mają za sobą już pełną rundę wiosenną w postaci gier sparingowych. Nic dziwnego, że zarówno sami piłkarze, jak i trener odczuwają już znużenie z tego powodu. Bilans tych meczów towarzyskich jest bardzo korzystny dla Legionovii. W piętnastu meczach, tylko trzykrotnie schodzili z boiska pokonani. Imponująco wygląda zwłaszcza dorobek bramkowy. Piłkarze Marka Papszuna zdobyli w tych spotkaniach aż 63 bramki, tracąc 23. Daje to średnio 4,2 zdobytych goli na mecz przy 1,5 straconych.

Jest jednak i plus przekładania kolejnych meczów o punkty. Kilku piłkarzy Legionovii w ostatnim okresie przygotowań odniosło mniejsze lub poważniejsze kontuzje, a inni zachorowali, więc mają obecnie czas na leczenie i trener będzie miał w późniejszym czasie możliwość wystawić optymalnie najlepszy skład. Przed tygodniem i w ostatni weekend Marek Papszun miałby bardzo ograniczone pole manewru.

Mecz z WKS Wieluń ma być rozegrany w sobotę 6 kwietnia o godzinie 1600. Jeżeli zostanie przełożony na inny termin, to po raz pierwszy o punkty legionowianie zagrają 13 kwietnia (godz. 1600) na wyjeździe z Zawiszą Rzgów. O ile oczywiście w końcu warunki pogodowe będą sprzyjające.

Po meczu powiedzieli

Andrzej Prawda

trener PWKS Huragan Wołomin

– Myślę, że to nie my jesteśmy tak słabi, ale lider trzeciej ligi jest tak mocny. Graliśmy wcześniej z drużynami z trzeciej ligi i osiągaliśmy niezłe wyniki. Remisowaliśmy i wygrywaliśmy z takimi drużynami jak GKP Targówek i Mazur Karczew, więc nie jest tak, że znacznie odbiegamy poziomem od trzeciej ligi. Po zimowych wzmocnieniach jesteśmy mocniejsi niż w rundzie jesiennej, która zakończyliśmy na pierwszym miejscu z dość dużą przewagą nad wiceliderem.

Dziś miałem problem z optymalnym zestawieniem linii obrony. Nie mogłem skorzystać z dwójki środkowych obrońców, a zastępujący ich zawodnicy mieli ogromne problemy z upilnowaniem szybkich piłkarzy Legionovii.

Mecze z Legionovią pokazały nam, że nie jesteśmy jeszcze gotowi do gry na poziomie trzeciej ligi i jeżeli wywalczymy awans, to musimy się wzmocnić, aby pozostać na tym poziomie na dłużej.

Marek Papszun

trener KS Legionovia Legionowo

– Odczuwamy już znużenie rozgrywaniem meczów kontrolnych, ale pogoda nie pozwala wciąż na rozpoczęcie rozgrywek ligowych. Przełożono już dwie kolejki, a wydaje mi się, że także trzecia może się nie odbyć, bo na płycie głównej leży gruba warstwa śniegu i trudno będzie do soboty przygotować boisko.

Mogę być zadowolony z gry w naszym ostatnim sparingu. Zdobyliśmy pięć bramek w pierwszej połowie i trudno mieć do zawodników pretensje, że po przerwie nie zagrali już z taką determinacją. Tym bardziej, że wszyscy już mamy dość sparingów. To był już nasz piętnasty mecz kontrolny. Naturalne jest, że trudno o koncentrację po tak dużej dawce sparingów.

Z Huraganem nie mogłem wystawić wszystkich zawodników. Kilku wciąż ma kontuzje. Jedni wrócili do składu, ale wypadli inni, bo dopadły ich przeziębienia. Z tego punktu widzenia odkładanie inauguracji rundy wiosennej na pewno mnie cieszy, jednak zdecydowanie wolałbym już grać o punkty.