Żadnej wyższej uczelni od dawna Legionowo nie posiada. Jednak w świecie sportu taką nieformalną rolę śmiało może pełnić klub LTS Legionovia. Metody, jakimi szkoli się tam młode siatkarki, już dawno osiągnęły bowiem poziom uniwersytetu. Potwierdziły to niedawne finały Mistrzostw Mazowsza Juniorek, podczas których legionowianki zmierzyły się z trzema ekipami ze stolicy, odprawiając każdą z kwitkiem.

W drugi weekend lutego naprzeciw obrończyń tytułu stawały w hali popularnej „Konopy” drużyny Sparty, MOS-u Wola i Ateny Warszawa. Ani jedna z nich gospodyń na parkiecie nie zaskoczyła. – Myślę, że to bardziej my zaskoczyliśmy innych, bo na pewno nasi rywale, którzy wygrywali już z nami w tym sezonie, liczyli na coś więcej – myśleli, że w końcu nas zepchną z najwyższego stopnia podium. I pewnie z takimi myślami tu przyjeżdżali. Ale ja myślałem tylko o swojej drużynie. Wiedziałem, że jesteśmy dobrze przygotowani i byłem pewny, że zaprezentujemy się dobrze. A wiadomo, że jeżeli gra się dobrze, to i wynik zawsze jest na plus dla drużyny grającej lepiej. A my w tych trzech meczach zawsze graliśmy lepiej od przeciwnika – uważa Paweł Kowal, trener juniorek LTS Legionowo.

Każdy z nich LTS Legionovia wygrała 3:1, a jej przewaga nad rywalkami ani przez chwilę nie podlegała dyskusji. Jedynie w ostatnim spotkaniu – z MOS-em Wola Warszawa, gospodynie pozwoliły sobie na więcej luzu. – Tak naprawdę do tego meczu podeszliśmy trochę inaczej emocjonalnie niż do tych wcześniejszych. Zagraliśmy bardzo dobre i twarde mecze ze Spartą i z Ateną, a tu najważniejsze, że wygraliśmy i tylko to się liczy, bo trzy wygrane dały nam pewne zwycięstwo w turnieju. Znów jesteśmy mistrzami i z tego się cieszymy – mówi trener Kowal. A prezes klubu dodaje: – Mistrzostwa Mazowsza od kilku lat są na doskonałym poziomie. To jeden z najlepszych regionów w Polsce, o czym świadczą wyniki Ministerstwa Sportu, w których my po raz piąty jesteśmy na pierwszym miejscu w klasyfikacji żeńskich klubów młodzieżowych. Sam trener Wagner, który oglądał te spotkania, powiedział, że stały na bardzo wysokim poziomie. W tym ostatnim chodziło nam bardziej o wynik, a nie o dodatkowe walory estetyczne. Najważniejsza jest wygrana i bardzo mnie cieszy, że po raz kolejny w mistrzostwach Mazowsza stajemy na najwyższym stopniu podium.

Kolejny, czyli piąty z rzędu. To najlepiej świadczy o jakości pracy wykonywanej w mieście z siatkarską młodzieżą. Dzięki niej na mecze z czołówką krajowych rywalek legionowianki wychodzą pewne siebie i bez kompleksów. – Byliśmy dobrze przygotowani do tego turnieju. Już od jakiegoś czasu prezentujemy świetną formę i jakość, jeśli chodzi o wszystkie elementy siatkarskie. Dlatego przystępując do tego turnieju, byłem spokojny. Co prawda to tylko sport, a droga do tych finałów też była taka, że startowaliśmy z niższego pułapu, ale ja wiedziałem, że dźwigniemy ten turniej, bo jesteśmy kompletną drużyną, co potwierdziły te trzy mecze – podsumowuje trener Paweł Kowal.

Jak zatem widać, bezpośrednie zaplecze DPD Legionovii robi wszystko, aby w przyszłości sprawdzić się także wśród seniorek. Kilka młodych zawodniczek już dowiodło, że jest to wyzwanie… do przeskoczenia.

Poprzedni artykułPłacił cudzą kartą
Następny artykułWierszem o miłości
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.