fot. Dominik Gajda

Na sobotni (14 kwietnia) mecz do Rybnika piłkarze Legionovii KZB Legionowo jechali w minorowych nastrojach. Ale z nadzieją na punkty, które już dawno nie były im tak potrzebne jak teraz. Pierwsze wiosenne zwycięstwo wydawało się tym bardziej realne, że jesienią Legionovia pokonała u siebie ROW 1964 Rybnik 3:1. Skończyło się jednak na nadziejach.

Legionowianie zostali sprowadzeni na ziemię już w pierwszym kwadransie meczu. Wystarczyło dziewięć minut, aby gospodarze strzelili pierwszego gola. Po dobrej centrze z rzutu rożnego w 9 minucie na listę strzelców wpisał się Przemysław Brychlik. Strata bramki nie podłamała gości, którzy wytrwale dążyli do wyrównania. Dobrze grającym piłkarzom Roberta Pevnika udało się to w 39 minucie, kiedy gola zdobył Mateusz Leleno. Kłopot w tym, że remis 1:1 utrzymał się zaledwie przez pięć minut. Tuż przed przerwą, znów po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do bramki legionowian trafił Kamil Spratek. Dzięki temu to futboliści ROW schodzili z boiska w lepszych nastrojach.

Trudno powiedzieć, co gracze z Legionowa usłyszeli w szatni od trenera, ale w drugiej połowie nie rzucili się na rywala. Wręcz przeciwnie, na początku to rybniczanie regularnie ostrzeliwali bramkę gości, raz trafiając nawet w poprzeczkę. Później gra się uspokoiła. Poczynająca sobie coraz śmielej Legionovia raziła jednak brakiem skuteczności. Tym poważniejszym w skutkach, że miała problem z wypracowaniem dogodnych sytuacji bramkowych. Młodej, zbudowanej z nowych zawodników drużynie nie udało się już strzelić kolejnej bramki. Tym samym piłkarze ROW-u oraz ponad czterystu rybnickich kibiców mogli cieszyć się ze zwycięstwa 2:1.

Legionovię porażka wpędziła w tarapaty, z których wydostać się będzie bardzo trudno. Po sobotniej porażce „czerwona latarnia” rozgrywek traci do bezpiecznej, zajmowanej obecnie przez Wisłę Puławy, czternastej pozycji aż siedem punktów. I choć trener Pevnik upokaja, twierdząc, że jego drużyna, obroni się przed spadkiem, zaczyna on być całkiem realną perspektywą.

Następna okazja do zdobycia punktów już w sobotę. Legionowianie podejmą wtedy na Parkowej Gwardię Koszalin. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:00.

ROW 1964 Rybnik – Legionovia Legionowo 2:1 (2:1)
Brychlik 9′, Spratek 43′ – Leleno 39′

ROW 1964 Rybnik: Rosa – Gojny, Jary, Krotofil, Tkocz, Spratek, Muszalik (66’ Koch), Zganiacz (83’ Wasiluk), Kalisz, Brychlik (90′ Dudzik), Musiolik (78’ Jaroszewski).

Legionovia: Mateusz Kochalski – Mikołaj Grzelak, Tomasz Wojcinowicz, Klemen Nemanič, Daniel Kutarba – Eryk Więdłocha, Michal Skwarczek (83′ Luka Janković), Konrad Zaklika (85′ Gracjan Kuśmierek), Mario Vasilj, Przemysław Rybkiewicz (35′ Mateusz Leleno) – Grzegorz Mazurek (56′ Wojciech Szumilas).

Poprzedni artykułParking na pedały
Następny artykułWybrzeże za mocne dla KPR
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.