Mecz z Realem Astromal Leszno miał być formalnością dla KPR Legionowo. Lider na własnym boisku nie stracił jeszcze punktu, a klub z Leszna nie należy do pierwszoligowych potentatów. KPR musiał twardo walczyć o uratowanie jednego punktu, bo goście mieli szanse wywieźć z Legionowa komplet punktów.  W dwudziestej kolejce (2 marca) KPR zagra na wyjeździe z Warmią Olsztyn.

W dziewiętnastej kolejce KPR Legionowo zmierzył się na własnym boisku z Realem Astromal Leszno. Zdecydowanym faworytem tego meczu był zespół z Legionowa, który miał na koncie o osiemnaście punktów więcej, a obydwie drużyny dzieliło w tabeli aż dziesięć miejsc. Miał być spacerek, a niewiele brakowało i goście wywieźliby z Legionowa komplet punktów.

Niezły początek

Początek należał do drużyny Jarosława Cieślikowskiego. Gospodarze objęli kilkubramkowe prowadzenie, jednak Real Astromal stawiał zacięty opór kilkakrotnie zmniejszając straty. Na przerwę KPR schodził z zaledwie dwubramkową przewagą, chociaż dwie minuty prowadził 16:12. Wynik 16:14 po trzydziestu minutach wróżył spore emocje w drugiej połowie, ale nikt na trybunach Areny Legionowo raczej nie wątpił, że mecz wygra KPR. Gospodarze w Legionowie nie stracili jeszcze nawet jednego punktu, a gościli tu wszystkie najmocniejsze drużyny pierwszoligowe.

Po przerwie jednak obraz gry trochę zmienił, bo podopieczni trenera Jarosława Cieślikowskiego nie potrafili utrzymać przed dłuższy czas wysokiego poziomu gry. Nieliczne dobre momenty przeplatali przestojami i seriami błędów. Goście wykorzystali nierówna grę gospodarzy i nie tylko zdołali odrobić straty, ale nawet wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Im bliżej było końca, tym gra gospodarzom nie kleiła się coraz bardziej.

Szczęście w ostatnich sekundach

W ostatniej minucie KPR miał sporo szczęścia, że nie przegrał, bo przy wyniku remisowym piłkę mieli w posiadaniu goście i gdyby nie to, że byli zadowoleni z remisu i nie chcieli ryzykować utraty piłki po rzucie, to być może drużyna z Leszna zgarnęłaby całą pulę. Mecz zakończył się remisem 28:28 i ten wynik należy uznać za największą sensację 19 kolejki pierwszej ligi.

W poprzednich meczach rundy rewanżowej trener zespołu z Legionowa mógł być zadowolony z gry obronnej, tym razem ten element zawiódł, ale nie tylko defensywa zawiodła. Także atak lidera pozostawiał sporo do życzenia. KPR miał problemy ze zdobywaniem bramek kiedy grał w przewadze nawet dwóch zawodników.

Przewaga KPR Legionowo nad Wybrzeżem Gdańsk stopniała do czterech punktów, ale lider rozegrał o jeden mecz więcej, więc rzeczywista przewaga wynosi dwa punkty.

KPR Legionowo – Real Astromal Leszno 28:28 (16:14)

Kary: KPR 12 – Real 18.

KPR: Szałucki, Rybicki – Pomiankiewicz 7, Lisicki 5, Wiak 4, Albin 3, Ciok 3, Zasikowski 3, Kasprzak 1, Kolczyński 1, Szmulik 1, Milewski.

Real: Musiał, Maziarz – Krystkowiak 7, Przekwas 6, Łuczak 5, M. Wierucki 5, Nowak 2, Meissner 1, Misiaczyk 1, J. Wierucki 1, Kajzer, Skorupiński, E. Szkudelski.

 

Wyjazd do Wolsztyna

Już w najbliższą sobotę pierwszoligowcy rozegrają dwudziesta kolejkę. Lider pojedzie do Wolsztyna, gdzie o punkty jest bardzo trudno. Mecz z Wolsztyniakiem zostanie rozegrany w sobotę 2 marca o godz. 1700. Godzinę wcześniej Wybrzeże zagra u siebie ze spadkowiczem z Superligi, z Warmią Olsztyn i także nie może być pewny zdobycia kompletu punktów.