Dramaturgii i walki było w tych dwóch meczach pod dostatkiem. Tyle że Zepterowi KPR Legionowo potrzeba teraz głównie punktów, te zaś w ubiegłym tygodniu znajdowały się raczej poza jego zasięgiem. W środę grająca u siebie ekipa MMTS Kwidzyn nie zostawiła legionowskim szczypiornistom złudzeń, gładko pokonując Zeptera KPR 35:26. Kilka dni później to samo zrobiła Industria Kielce, która po zwycięstwie 31:23 opuściła Arenę z kompletem punktów.

Jeśli podopieczni Michała Prątnickiego liczyli w środę na sprawienie niespodzianki, to bardzo szybko musieli powściągnąć swój apetyt na punkty. Mocno skoncentrowani gospodarze od pierwszego gwizdka grali tak, jakby to była walka o ligowe podium. Dobra postawa w obronie plus sunące raz po raz skuteczne ataki wyprowadziły ich na prowadzenie 4:0, a o bezsilności przyjezdnych może świadczyć fakt, że pierwsza, zdobyta przez Filipa Fąfarę bramka dla Zeptera padła dopiero w dziesiątej minucie. Mniej więcej wtedy też nastąpiło przebudzenie gości, którzy stopniowo zaczęli nadrabiać stracony dystans. Na tyle skutecznie, że po kwadransie rywalizacji na tablicy wyników widniał rezultat 6:6. Pójść za ciosem MMTS mazowszanom jednak nie pozwolił. Co więcej, dość szybko sprowadził ich na ziemię. Już do końca pierwszej części spotkania punktowali głównie kwidzynianie, czemu nie mógł zapobiec nawet świetnie broniący bramki Zeptera KPR Casper Liljestrand. W efekcie dyktujący rywalowi swoje warunki gospodarze zeszli do szatni z prowadzeniem 16:10.

Po przerwie strzelanie rozpoczęli co prawda przyjezdni, nie był to jednak początek ich udanego pościgu za bardziej doświadczonym, ogranym w Superlidze przeciwnikiem. Nie forsując zbytnio tempa, kontrolował on sytuację na boisku i stopniowo powiększał przewagę nad momentami tego dnia bezzębnym Zepterem. W 45 minucie wzrosła ona już do dziewięciu bramek, więc losu tego meczu były właściwie rozstrzygnięte. Wiedzieli to gospodarze, doskonale rozumieli też goście, którym mimo ambitnej postawy nie udało się zmniejszyć rozmiarów środowej porażki. Prowadzony przez Bartłomieja Jaszkę MMTS Kwidzyn pokonał legionowian 35:26.

Kilka dni później, w Arenie, czekał ich pojedynek, w którym na poprawienie sobie humorów nadziei mieć raczej nie mogli. W sobotę (23 marca) odwiedziła ją bowiem z niecierpliwością oczekiwana przez miejscowych fanów szczypiorniaka Industria Kielce. Mistrz kraju, jak właśnie na mistrza przystało, nie przejął się wypełnioną po brzegi, kibicującą jego rywalom halą i zaczął mecz z przytupem. Dopiero kiedy po niespełna dziesięciu minutach wygrywał już 6:0, gospodarze zaliczyli pierwsze tego dnia trafienie. Od tego momentu zaczęli oni jednak poczynać sobie całkiem śmiało. Wykorzystali zwolnienie tempa oraz mniejszą skuteczność jednej z najlepszych drużyn w Europie i w dziewiętnastej minucie Filip Fąfara doprowadził do remisu po 9! Arena szalała, a legionowianie z jeszcze większą pasją walczyli o każdą piłkę. Doświadczenie, a także wyższa jakość poszczególnych graczy zrobiły jednak swoje, dzięki czemu Industria zeszła do szatni z czterema golami przewagi. Po przerwie faworyci nie zamierzali już stwarzać beniaminkowi złudzeń, więc chociaż to on rozpoczął strzelanie w drugiej połowie, kielczanie dość szybko pokazali, kto rządzi na parkiecie. Niespełna dziesięć minut przed końcem osiągnęli jedenaście goli przewagi, więc podopiecznym Michała Prątnickiego pozostała już tylko próba zmniejszenia rozmiarów porażki. Próba, nawiasem mówiąc, udana. Podobnie jak całe starcie z najlepszą ekipą w Polsce, którego – mimo dość wysokiej porażki – ambitni zawodnicy Zeptera KPR Legionowo nie muszą się wstydzić.

W sobotę (30 marca) czeka ich kolejne spotkanie, gdzie do zdobycia będzie chyba tylko, skądinąd także w sporcie bezcenne, doświadczenie. Grając u siebie, wicelider ORLEN Wisła Płock raczej nie pozwoli legionowianom wywieźć choćby punktu. Z drugiej strony, w sporcie wszystko jest przecież możliwe… Początek meczu o godz. 18.00.

MMTS Kwidzyn – Zepter KPR Legionowo 35:26 (16:10)

Bramki dla Zeptera KPR zdobywali: Chabior i Ciok – po 4, Lewandowski, Fąfara i Pawelec – po 3, Bogudziński, Brzeziński i Kostro – po 2, Klapka, Laskowski i Maksymczuk – po 1.

Zepter KPR Legionowo – Industria Kielce 23:31 (11:15)

Bramki dla Zeptera KPR zdobywali: Laskowski – 4, Brzeziński i Ciok – po 3, Fąfara, Klapka, Kostro, Maksymczuk, Lewandowski – po 2, Chabior, Pawelec i Tylutki – po 1.

Poprzedni artykułPaka z warzywniaka
Następny artykułPrzeszłość ma przyszłość
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.