fot. arch.

Zamiast zdopingować do działania policję i służby celne, Totalizator Sportowy chce rękami samorządów pozbyć się problemu nielegalnych punktów z automatami do gier. Problemu występującego także w Legionowie. Mając tego świadomość, zarządzająca miejskim targowiskiem spółka KZB od lat usiłuje się z nimi rozprawić. Aby tę nierówną walkę móc wygrać, nie potrzebuje jednak zachęt ze strony państwowego monopolisty, lecz wsparcia instytucji, które w celu zwalczanie bandytów – także tych „jednorękich” – utworzono.

Olbrzymia większość spośród blisko 80 pawilonów położonych na legionowskim Targowisku Miejskim funkcjonuje całkiem legalnie, zgodnie z deklarowanym przedmiotem działalności podanym (i popartym odpowiednimi dokumentami) przy wystąpieniu właściciela pawilonu lub nowego nabywcy o umowę dzierżawy gminnego gruntu. Już na wstępie każdy dzierżawca informowany jest o bezwzględnym zakazie prowadzenia tam działalności związanej z grą na automatach (także o niskich wygranych), jak również w zakresie gier losowych, zakładów lub handlu substancjami psychotropowymi i odurzającymi. Dla każdego przedsiębiorcy od początku powinno więc to być jasne. Kłopot w tym, że są „biznesmeni”, którzy powyższych ograniczeń z założenia nie zamierzają przestrzegać – przestępcy z gospodarczego półświatka, żerujący na cechującej wielu ludzi skłonności do hazardu. No i dają im grać, w kotka i myszkę grając zarazem z prawem.

Ale wiedzieć o tym to jedno, a móc – będąc administratorem – coś z tym fantem zrobić to zupełnie inna sprawa. – Pracownicy KZB Legionowo Sp. z o.o. wielokrotnie podejmowali kroki zmierzające do potwierdzenia prowadzonej w pawilonach działalności, ale obiekty, co do których istniały podejrzenia o nielegalną działalność, nie zostały im – jak to miało miejsce na przykład w październiku ubiegłego roku – udostępnione. Stąd też w zgłoszeniach kierowanych do służb powołanych do zwalczania tego rodzaju przestępczości mogliśmy wskazywać jedynie na nasze podejrzenia. Ponadto właściciele tych pawilonów otrzymywali od nas pisma przypominające o zakazie prowadzenia gier hazardowych na terenie targowiska i grożącej za to odpowiedzialności karnej, a także przypominające, że udostępnienie gruntu osobom trzecim pod jakimkolwiek tytułem prawnym wymaga zgody wydzierżawiającego – informuje miejska spółka.

Wedle ostatnich ustaleń, przekazanych przez nią do Policji oraz Krajowej Administracji Skarbowej, podejrzenie dotyczące możliwości prowadzenia w pawilonach na targowisku nielegalnych gier hazardowych dotyczyło siedmiu, należących do pięciu właścicieli, obiektów. Trefne punkty organa ścigania miały zatem podane na tacy. I nawet z tych cennych „donosów” skorzystały, 5 lutego br. robiąc tam nalot. Z pozoru o dużej sile niszczącej, w praktyce zaś mało skuteczny. Na co w piśmie skierowanym też do legionowskich samorządowców żali się Totalizator Sportowy, czyli instytucja, której powierzono wykonywanie monopolu państwa w obszarze m.in. prowadzenia działalności w zakresie gier na automatach poza kasynem gry. „Niestety, operatorzy nielegalnego procederu w błyskawicznym tempie przywrócili sprawność operacyjną tych punktów – część z ww. lokalizacji nielegalnego hazardu funkcjonowała na nowo już w kilka godzin po zajęciu automatów do gier. Powyższy przykład jaskrawo pokazuje, że mimo podejmowania przez Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy konkretnych czynności na przestrzeni ostatnich kilku lat jest to niejako walka z wiatrakami – przestępcy w kilka chwil po zajęciu maszyn wstawiają nowe automaty i nielegalny hazard w Legionowie wciąż kwitnie” – można przeczytać w piśmie TS.

Owszem, jego autor bądź autorzy są świadomi, że „zadaniem Miasta Legionowo nie jest zwalczanie nielegalnych punktów gier na automatach”, lecz – niepokojąc się faktem ich funkcjonowania – apelują zarazem „o stanowcze działania władz lokalnych zmierzające do wyeliminowania nielegalnej działalności” na podległych im terenach. Sugerując, acz ich nie wymieniając, istnienie szeregu uprawnień, których realizacja „uniemożliwi lub co najmniej znacząco utrudni funkcjonowanie nielegalnych punktów gier na automatach”. Sytuacja, wypisz-wymaluj, jak z dzikami: masz, gmino, problem, to go rozwiąż! Nawet jeśli, posiadając na to środki oraz umocowanie prawne, powinien to zrobić ktoś inny.

Ponieważ o czynnościach wykonywanych w lutym przez funkcjonariuszy z Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego w Warszawie spółki KZB Legionowo nie zawiadomiono, oficjalnie wiele na ich temat ona nie wie. Dlatego też, jako zarządca targowiska, wystąpiła do MUCS o udzielenie informacji, w których pawilonach prowadzona była nielegalna działalność. A po otrzymaniu odpowiedzi zamierza przystąpić do ich usuwania, do czego jest formalnie i organizacyjnie przygotowana. Niezależnie od tego, na bazie już posiadanej wiedzy, spółka robi swoje. – Aktualnie większość z tych osób czy też podmiotów obciążana jest za bezumowne korzystanie z gruntów. Jedyna obowiązująca obecnie umowa ulegnie rozwiązaniu z dniem 29 lutego 2024 roku. Należy jednak nadmienić, że cały proces zmierzający do usunięcia pawilonu i odzyskania gruntu jest kosztowny i długotrwały. Po części z powodu tego, że właściciele pawilonów często nie odbierają korespondencji, co znacznie utrudnia działania windykacyjne – tłumaczą pracownicy miejskiej spółki. Deklarując zarazem dalszą współpracę z organami prowadzącymi w tego rodzaju sprawach postępowania karno-skarbowe.

Poprzedni artykułPalenie bez akcyzy
Następny artykułKot by się uśmiał!
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.