Te najbardziej popularne słychać było w domach czy kościołach głównie przy okazji grudniowych świąt. Ale kolędy można przecież śpiewać także już po ich zakończeniu. Te mniej znane, stare i nowe, zabrzmiały we wnętrzach Poczytalni pod koniec stycznia. A zaprezentował je tam świeżo w tej placówce zadomowiony chór Cantanti.

Repertuar, podobnie jak personalny skład zespołu, był imponująco szeroki. – Na dzisiejszy koncert przygotowaliśmy kolędy z różnych epok, polskie i zagraniczne, w różnych opracowaniach. Będą to kolędy renesansowe, barokowe, ale również współczesne – zapowiadał Michał Sergiusz Mierzejewski, dyrygent chóru Cantanti, laureata wielu prestiżowych konkursów, mającego też na swoim koncie prawykonania utworów czy udział w spektaklach teatralnych. Posiada on również swój znak szczególny, wyróżniający go spośród wielu innych zespołów śpiewaczych. I nie chodzi tu tylko o używane w niektórych utworach instrumenty muzyczne. – Charakterystyczne dla naszego chóru jest to, że jesteśmy chórem międzypokoleniowym, z długą tradycją współpracy ludzi w różnym wieku: od studentów, po emerytów. I bardzo nam jest dobrze w tej konwencji, dlatego też mamy tak unikalne brzmienie, wynikające z połączenia młodych głosów z tymi już bardziej dojrzałymi.

Ciepło przyjęty przez publiczność chór Cantanti cieszył się z tego podwójnie. Jako tzw. podmiot artystyczny, lecz także zespół, który w Poczytalni odbywa od niedawna swoje próby. Mając w składzie pięcioro chórzystów z Legionowa i szukając nowej sali ćwiczeń, trafił on bowiem w końcu do miejskiej biblioteki. Od jakiegoś czasu opiekującej się już innym zespołem o zbliżonym profilu artystycznym, chórem Belcanto. – Nie wiem, czy sprawił to przypadek, bo przypadków podobno nie ma, ale faktycznie zgłosili się do nas mieszkańcy Legionowa z pytaniem i prośbą, czy Poczytalnia nie przyjęłaby pod swoje skrzydła chóru. No i rzeczywiście przygarnęliśmy tę perełkę. I z wielką przyjemnością będziemy go tutaj gościć, bo uważamy, że rzeczywiście warto – mówi Jolanta Żebrowska z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Legionowie.

Miłym przerywnikiem styczniowego koncertu były podziękowania chórzystów dla swego dyrygenta oraz pracowników biblioteki. Mówiąc nieco przewrotnie, śpiewacy dali tym drugim smacznego i pożywnego… kosza. Co się zaś tyczy tegorocznych planów zespołu, mniej więcej na wakacje zamierza on przygotować program z repertuarem nieco lżejszym, obejmującym muzykę filmową i rozrywkową. I oczywiście przedstawić go również bywalcom organizowanych w Poczytalni imprez kulturalnych. A nawet, o ile się da, przeciągnąć ich… z widowni na scenę. – Jeżeli są legionowianie, którzy pragnęliby dołączyć do naszego zespołu, próby w Poczytalni mamy w każdy piątek od godziny 18.00. Doświadczenie nie jest wymagane, trzeba tylko mieć słuch muzyczny, poczucie rytmu i dużo dobrych chęci. Reszty nauczymy, więc proszę się nie krępować. Zapraszam serdecznie – zachęca Michał Sergiusz Mierzejewski.

Poprzedni artykułO jeden kosz za daleko
Następny artykułOrka z Delfinem
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.