fot. arch.

Po minionym tygodniu i dwóch rozegranych u siebie meczach koszykarze drugoligowego Legionu Legionowo z pewnością mogą czuć pewien niedosyt. Kilka dni po przekonującej wygranej z Księżakiem Basket Łowicz nie udało im się bowiem sprostać radomskiemu Kolejarzowi. W meczu, którego gospodarze przegrać wcale nie musieli.

Z góry można było przewidzieć, że środowe (14 lutego) spotkanie z wyżej notowaną ekipą z Łowicza nie będzie dla legionowian przysłowiowym spacerkiem. I wbrew „walentynkowej” dacie meczu, na przejawy miłości ze strony obu drużyn raczej nie ma co liczyć. Tak też się stało. Od początku trwała twarda walka, w której żadna z ekip nie chciała odpuścić i nie dawała się też drugiej zostawić w tyle. Efektem były dwie wyrównane, emocjonujące kwarty, obie minimalnie wygrane przez gości. W połowie rywalizacji Legion przegrywał zatem tylko dwoma punktami, co końcowy rezultat meczu wciąż czyniło w pełni otwartym. Po powrocie z szatni podopieczni Łukasza Pacochy zaczęli lepiej realizować nakreślony przez trenera plan taktyczny, poprawili skuteczność i od razu znalazło to odzwierciedlenie na tablicy wyników. Trzecią kwartę gospodarze wygrali dziewięcioma „oczkami”, w czwartej dorzucili do nich jeszcze cztery, co oznaczało, że legionowską Arenę koszykarze Księżaka, po przegranej 69:80, opuszczą ze spuszczonymi głowami. A gracze Legionu wręcz przeciwnie, z apetytem na kolejne punkty, tym razem w czekającym ich pod koniec tygodnia pojedynku z będącym w grupie B tuż łowiczanami, zajmującym siódme miejsce Kolejarzem Basket Radom.

Niedzielne starcie z Kolejarzem legionowianie rozpoczęli znakomicie. Byli skoncentrowani, szybcy i skuteczni. Zaskoczony rywal, chcąc nie chcąc, oddał im pole, przegrywając pierwszą kwartę siedmioma punktami. Wiele więc wskazywało na to, że Legion znów może utrzeć nosa wyżej uplasowanemu w tabeli rywalowi. Niestety, w kolejnych odsłonach spotkania tak dobrze już dla gospodarzy nie było. O ile po zaciętej drugiej kwarcie okazali się gorsi zaledwie o dwa punkty, po trzeciej zrobiło się ich już osiem. I to drużyna Łukasza Pacochy znalazła się teraz „na musiku”, przystępując do czwartej kwarty z minimalną, jednopunktową stratą. Stratą, której jednak, pomimo ambitnej pogoni za radomianami, nie udało się miejscowym odrobić. Ostatnią odsłonę spotkania Legion przegrał dwoma, a cały mecz trzema punktami – 73:76. Szkoda, bo przy odrobinie szczęścia (i chociaż jednym celnym rzucie więcej) wynik mógł być całkiem odwrotny.

W najbliższą sobotę (24 lutego), w 26 kolejce spotkań w grupie B, legionowianie pojadą do Mińska Mazowieckiego, aby zmierzyć się z tamtejszym Bankiem Spółdzielczym. Początek meczu zaplanowano na 17.30.

KS Legion Legionowo – Klub Sportowy Księżak Łowicz 80:69 (21:22, 12:13, 29:20, 18:14)

Punkty dla Legionu zdobywali: Çalişkan – 28, Kus – 14, Motel – 12, Rudko – 11, Lewandowski – 7, Nieporęcki – 6, Turkowski – 2.

KS Legion Legionowo – Kolejarz Basket Radom 73:76 (24:17, 15:17, 14:20, 20:22)

Punkty dla Legionu zdobywali: Lewandowski – 28, Nieporęcki – 21, Çalişkan – 9, Słoniewski – 6, Kus – 4, Motel – 3, Rudko – 2.

Poprzedni artykułTyrada na temat: Przesada
Następny artykułLektura na wiele głosów
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.