fot. arch.

Po minimalnie przegranym meczu w Piotrkowie Trybunalskim szczypiorniści Zeptera KPR Legionowo zaliczyli kolejny boiskowy thriller. Lecz tym razem zakończony już upragnionym happy endem. W sobotę (17 lutego) pokonali u siebie puławskie Azoty, jeszcze bardziej oddalając się od dna tabeli ORLEN Superligi.

Kibice zgromadzeni w szczelnie wypełnionej Arenie oczekiwali kolejnego udanego meczu swoich ulubieńców, no i znów nie mogli czuć się zawiedzeni. I to pomimo faktu, że ich drużynie przyszło zmierzyć się z piątymi w stawce Azotami Puławy, więc – przynajmniej na papierze – z pewnością nie była ona faworytem. Nawet biorąc pod uwagę słabszą ostatnio dyspozycję puławian. Początek meczu zdawał się to potwierdzać. Lepiej weszli w niego goście, którzy w 10 minucie prowadzili już 5:2. Legionowian to jednak nie zdeprymowało, zwarli szyki i zaledwie dwie minuty później był remis. Wtedy nastąpił dość długi okres wzajemnej wymiany celnych ciosów, z której lepiej wyszli gospodarze, osiągając pod koniec pierwszej połowy lekką przewagę, zaznaczoną, co najważniejsze, golami. Pozwoliły one, przy wydatnym udziale znów najskuteczniejszego w Zepterze Mateusza Chabiora, zejść im do szatni z przewagą dwóch trafień.

Legionowscy fani szczypiorniaka, co zrozumiałe, byli zatem w doskonałych nastrojach. Ale jeśli liczyli, że po przerwie ich drużyna jeszcze bardziej „odjedzie” rywalowi, to spotkał ich lekki zawód. Pięć minut po wznowieniu gry Azoty wyrównały i wydawało się, że aż do ostatniego gwizdka, cios za cios, obie ekipy będą biły się o zwycięstwo. Szybko jednak beniaminek zrobił dobry użytek z energii zawartej w dopingu swoich fanów, kwadrans przed końcem spotkania odskakując puławianom aż na pięć trafień. Ci jednak się nie poddawali, dzięki czemu na finiszu zmniejszyli stratę do już tylko dwóch goli. Wtedy po raz kolejny przypomniał o sobie szwedzki bramkarz miejscowych, Casper Liljestrand, który uniemożliwił gościom zdobycie kontaktowej bramki. To wystarczyło, aby Zepter KPR utrzymał kontrolę nad meczem i zaliczył kolejnej ligowe zwycięstwo. Meczem, w którym padło aż osiemdziesiąt goli, ale to gospodarze zdobyli ich o dwa więcej.

W sobotę (24 lutego) Zepter KPR Legionowo zmierzy się na wyjeździe z siódmą w tabeli ORLEN Superligi drużyną Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. Początek spotkania o godz. 18.00.

Zepter KPR Legionowo – Azoty-Puławy 41:39 (19:17)

Bramki dla Zeptera KPR zdobywali: Chabior – 13, Brzeziński – 7, Klapka i Pawelec – po 6, Wołowiec – 5, Fąfara – 3, Lewandowski – 1.

Poprzedni artykułStrzelanka u Janka
Następny artykułRemont z dokładką
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.