Po niespełna dwóch latach działalności w Legionowie filia Wojskowego Instytutu Medycznego, zamiast się zestarzeć, odmłodniała. A to dzięki zakończonej właśnie modernizacji Budynku Rehabilitacji Szpitala WIM. Rehabilitacji, jakiej z całego serca pacjenci z miasta i powiatu od dawna sobie tu, na miejscu, życzyli.

Uroczyste otwarcie obiektu nastąpiło w miniony poniedziałek, gromadząc wielu przedstawicieli sił zbrojnych, samorządowców i mieszkańców żywo zainteresowanych tym, co nowego funkcjonujący na terenie miasta szpital ma teraz do zaoferowania. Najpierw jednak, po powitaniu gości, dyrektor WIM pochwalił się multimedialną prezentacją zasobów i potencjału Instytutu, obficie okraszając ją fachowym komentarzem. Przypomniał też medyczne priorytety placówki w Legionowie. – Szpital służy do leczenia ludzi, którzy wymagają pomocy tu i teraz. Wszystkie inne przypadki staramy się rozwiązywać za pomocą innych form lecznictwa, w tym przede wszystkim lecznictwa ambulatoryjnego. I nie inaczej jest w Legionowie – zapewniał gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM-PIB.

Ze statystyk wynika, że co czwarty trafiający tu chory jest przyjmowany w trybie pilnym. W ubiegłym roku 30 proc. hospitalizacji dotyczyło osób w stanie zagrożenia życia z powodu ostrego zespołu wieńcowego. – Ale opieka nad pacjentem z zawałem to nie jest tylko przyjęcie i ta indeksowa hospitalizacja, z procedurą wszczepienia stentu, przepisaniem recept i odesłaniem do domu. Jest bardzo dużo twardych danych na to, że jakość opieki u pacjenta w tym ostrym okresie i świeżo po zawale w bardzo istotny sposób wpływa na dalsze rokowania. I my od początku staraliśmy się to realizować. (…) Szybko również wdrożyliśmy program NFZ kompleksowej opieki specjalistycznej po zawale. No i też od początku myśleliśmy o ważnym elemencie tej opieki, to jest o systemowej, programowej rehabilitacji kardiologicznej – powiedział komendant szpitala płk dr n. med Robert Ryczek. Zwiększa ona bowiem wydolność fizyczną i jakość życia pacjentów, skracając zarazem czas ich powrotu do aktywności zawodowej. Właściwa opieka po zawale poprawia też rokowania dotyczące przewidywanej długości życia. Stąd tak ważne jest zaistnienie w Legionowie świetnie wyposażonego, zapewniającego ją oddziału.

W wyremontowanym budynku funkcjonują Ośrodek Rehabilitacji Dziennej, Oddział Dziennej Rehabilitacji Kardiologicznej, Pracownia Fizjoterapii, a także Poradnia Rehabilitacyjna. – Oddział Dziennej Rehabilitacji Kardiologicznej powstał na bazie wcześniej tu funkcjonującego Zakładu Rehabilitacji Ogólnoustrojowej, ale wyposażenie tego oddziału jest zupełnie nowe. (…) To ważne także dlatego, że w powiecie legionowskim i w sąsiednich powiatach nie ma zakładu opieki zdrowotnej, który w swoim koszyku świadczeń realizuje w jakiś sposób rehabilitację kardiologiczną. I efektem było często to, że pacjenci po zawale tej rehabilitacji najzwyczajniej w świecie po prostu nie mieli – przyznał płk Ryczek. Teraz powinno się to zmienić. – Serce rośnie, że widzicie państwo tę potrzebę, widzicie tak naprawdę konieczność kompleksowości opieki, czyli to bardzo wczesne reagowanie w trudnych sytuacjach, ale również kompleksowa opieka, czyli jakby dokończenie tej opieki w postaci rehabilitacji, która zapewni poprawę jakości życia i powrót do sprawności. To dzisiaj bardzo ważne – podkreśliła prof. Małgorzata Łukowicz, krajowy konsultant w dziedzinie rehabilitacji medycznej. Podobnego zdania jest Minister Obrony Narodowej, w „cywilu” także lekarz, który na uroczystość wydelegował swego przedstawiciela, uzbrajając go w list gratulacyjny: „(…) Jestem przekonany, że nowo otwarta placówka zapewni swoim pacjentom oczekiwany dostęp do nowoczesnej rehabilitacji, do wyspecjalizowanych pracowni i sal oferujących szeroką paletę zabiegów”.

Z owej palety nowych medycznych możliwości, jako przedstawiciel mieszkańców, razem z nimi cieszy się też prezydent Legionowa. – Otwarcie na Piaskach szpitala poprawiło sytuację, jeżeli chodzi o kardiologię inwazyjną, ale co po zawale, co po chorobach serca czy po zabiegach, to było pytanie otwarte. Mieszkańcy miasta i powiatu musieli jeździć po całym Mazowszu i szukać tego typu usług albo płacić za nie komercyjnie. Dlatego otwarcie nowego centrum rehabilitacyjnego to świetna wiadomość dla mieszkańców Legionowa i nie tylko – uważa Roman Smogorzewski.

Oddział Dziennej Rehabilitacji Kardiologicznej doposażono w 10 nowoczesnych, monitorowanych stanowisk do rehabilitacji oraz w nowoczesną stację umożliwiającą prowadzenie jej w modelu hybrydowym. Innymi słowy, łączącym rehabilitację w miejscu z możliwością telekontroli nad pacjentem ćwiczącym zdalnie. Pozwoli to na kontynuację opieki nad pacjentami po zawałach, leczonymi w Oddziale Kardiologii Interwencyjnych i Chorób Wewnętrznych legionowskiego szpitala. Poprawi też ergonomię pracy personelu medycznego placówki. – To oddział dedykowany dla pacjentów, którzy są w Legionowie z powodu ostrego zespołu wieńcowego, zawału serca, ale też dla szerokiej populacji pacjentów kardiologicznych po różnego rodzaju zabiegach, interwencjach, którzy słabiej się leczą. Teraz, lecząc tych pacjentów w szpitalu, mamy ich tu na miejscu pod opieką i możemy im w ramach jednego ośrodka zapewnić kompleksową opiekę: od początkowej hospitalizacji do długoterminowej opieki, która jest im w ambulatorium niezbędna – mówi Robert Ryczek. – Z punktu widzenia kardiologii domknęliśmy kompleksowe leczenie kardiologiczne pacjentów po zawale serca, bo przypomnę, od dwóch lat na terenie Legionowa leczymy pacjentów z ostrym zawałem sercowym. Pojawiła się też u nas kriokomora, jako jeden z istotnych elementów rehabilitacji. Gorąco zachęcam osoby mające dolegliwości układu kostno-stawowego, ale również osoby aktywne sportowo, bo jest to jedna z doskonalszych metod regenerujących nasze zdolności do wysiłku – dodaje Grzegorz Gielerak.

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że inny wysiłek – ten włożony w kosztujący blisko 3 mln zł szpitalny remont, zarówno medykom, jak i pacjentom szybko wyjdzie na zdrowie.

Poprzedni artykułNowa „Miejscowa na Weekend”
Następny artykułTelefon ograniczonego zaufania
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.