Z powodzeniem pełniąc różne pożyteczne funkcje, raz do roku legionowskie targowisko Mój Rynek bywa też miejscem wyjątkowej zbiórki. W minioną sobotę (6 stycznia) stało się tak ponownie, gdy kilkuset mieszkańców zgromadziło się tam przed południem, aby wspólnie wziąć udział w tradycyjnym Orszaku Trzech Króli. Orszaku, który wedle najważniejszej dla chrześcijan księgi podążył przed ponad dwoma tysiącami lat za Gwiazdą Betlejemską.

Tę historię, aczkolwiek nigdy nie uda się zweryfikować, w jakim stopniu jest ona prawdziwa, zna niemal każdy. – To nawiązanie biblijne: mędrcy ze wschodu przychodzą, aby spotkać nowo narodzonego króla. Jerozolima śpi, kapłani nie za bardzo wiedzą o co chodzi, ale kiedy oni się pojawiają, robi się wielkie poruszenie. Nagle ludzie uświadamiają sobie, że coś się wydarzyło, że jest jakaś wielka sprawa, którą oni są zainteresowani. No i szukają kogoś kompetentnego. Rozmawiają z ludźmi, ale oni nic nie wiedzą, odsyłają ich do Heroda. Herod jest zaskoczony, bo przecież on jest królem, więc gdzie tam taka historia! I okazuje się, że królowie przychodzą, ale ci, co są w mieście, nie za bardzo chcą iść do Betlejem, gdzie narodził się Syn Boży, i pozostają w swoich domach. Lecz ci ludzie nadal szukają prawdy, dążą do tego, aby osiągnąć swój cel. Myślę, że dzisiaj spotykamy się tu po to, aby niektórym powiedzieć właśnie o tym, że coś się wydarzyło, coś niezwykłego – bo oto narodził się Zbawiciel – mówi ks. dziekan Grzegorz Kucharski, proboszcz parafii św. Jana Kantego.

Zanim po raz dziesiąty uformował się w Legionowie styczniowy orszak, jego uczestniczki oraz uczestników powitali przedstawiciele władz miasta, a także spółki KZB Legionowo, na co dzień i od święta zarządzającej targowiskiem Mój Rynek. – To dla mnie wielki zaszczyt i duma, że jesteście państwo tutaj, a ja mogę być z wami w tym pięknym miejscu w Legionowie. My też mamy tu dzisiaj swoich trzech króli, którzy symbolicznie podążą za Gwiazdą Betlejemską, a my wszyscy pójdziemy zaraz w ślad za nimi do wiary, nadziei i miłości – zwróciła się do zebranych Irena Bogucka, prezes zarządu KZB Legionowo. Korzystając z dobrej sposobności, prezes miejskiej spółki złożyła też wszystkim serdeczne życzenia noworoczne.

Według przewodniczącego rady miasta powtarzane często w podobnych okolicznościach słowo „szczęście” da się również odnieść do takich jak to sobotnie wydarzeń. Momentów, kiedy to zwykle mijający się na ulicach ludzie spotykają się, żeby świętować albo po prostu zrobić coś razem. – Przy każdej okazji, jeżeli tylko nadarza się taka możliwość, powinniśmy być razem ze sobą. Szczególnie w dzisiejszych czasach, gdzie społeczeństwo jest trochę podzielone. Tak więc, czy to jest okoliczność kościelna, czy imprezy związane na przykład z obchodami święta miasta, to bardzo dobrze się dzieje, jeżeli ludzie spotykają się, rozmawiają i jednoczą. Bez względu na ich poglądy polityczne lub kwestie wiary – uważa Ryszard Brański.

O ciepłą atmosferę uroczystości zadbały w ten mroźny zimowy dzień m.in. dzieci ze scholi z parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. A kiedy wybrzmiała już ostatnia z wykonanych przez nie kolęd, rozdano nagrody dla przedszkoli będących laureatami ogłoszonego przez ratusz konkursu na najładniej przystrojoną choinkę świąteczną. Później zaś, prowadzeni przez trzech podróżujących konno mędrców, mieszkańcy podążyli głównymi ulicami miasta w kierunku kościoła parafii św. Jana Kantego. Zatrzymując się po drodze przy jasełkowych scenkach z wdziękiem odgrywanych przez należącą do niej młodzież. Jak podkreśla ksiądz Grzegorz Kucharski, w biblijnej symbolice związanej z wędrówką trzech monarchów warto odnaleźć szerszy niż tylko religijny przekaz. – Chcemy pokazać coś bardzo ambitnego: że jeżeli dążysz do jakiegoś celu, to musisz mieć gotowość do tego, żeby pójść w tym kierunku, żeby zobaczyć, że pewne sprawy są dla ciebie ważne. I jeżeli jesteś człowiekiem poszukującym, to spróbuj odnaleźć tę prawdę. Jeżeli jesteś człowiekiem zaangażowanym, to głoś tę prawdę innym, żeby oni mogli w ten sposób też doświadczyć tego, co jest dobre.

Miejski Orszak Trzech Króli zakończyła uroczysta msza św. w kościele parafii św. Jana Kantego przy ulicy Schabowskiego. Tak więc również pod tym względem lokalnej tradycji stało się w Legionowie zadość.

Poprzedni artykułMałe zwycięstwo, duże porażki
Następny artykułZłodziejska odroczka 
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.