System płatnego parkowania, działający od połowy września na terenie legionowskiego Centrum Komunikacyjnego, zrobił swoje: mieszkańcy miasta, mogący zostawiać tam swe auta za darmo, przestali mieć problem ze znalezieniem wolnego miejsca. I o to głównie autorom tego rozwiązania chodziło. Co jedni wciąż wydają się nie całkiem pojmować, inni zaś – zwłaszcza samorządowi sąsiedzi – otwarcie kontestują.

Temat dworcowych parkingów wjechał na listopadową sesję Rady Miasta Legionowo z piskiem opon, za sprawą pisma jednego z mieszkańców gminy Wieliszew, który wprowadzeniu tam opłat postanowił się sprzeciwić. A ponieważ uczynił to oficjalną drogą, miejscy radni tak samo oficjalnie musieli udzielić mu odpowiedzi. No i się zaczęło… Swoim zwyczajem pierwszy dodał gazu Mirosław Grabowski. – Przeszedłem ten parking od góry do dołu i tak naprawdę – nie mówiąc już, że na terenach zewnętrznych są wolne miejsca – to całe drugie piętro jest w ogóle prawie puste. (…) Większość samochodów, co pan przewodniczący pewnie widzi, parkuje przy ulicy Szwajcarskiej, wzdłuż, tam, gdzie miały się zatrzymywać autobusy, pod wiaduktem lub na tym terenie, gdzie kiedyś miała powstać galeria lub na osiedlowych uliczkach – stwierdził radny. Dodając, że zamiast płacić 5 zł, ludzie wolą poszukać wolnych miejsc gdzieś dalej. Po czym wyraził pragnienie zobaczenia zestawienia przychodów z parkowania z kosztami obsługi całego systemu.

Chwilę później opozycyjną kierownicę przejął inny radny, prowadząc narrację w podobnie brawurowym stylu. – Przenieśliśmy tak naprawdę całą grupę osób, które parkowały dotychczas na tym parkingu, po prostu na ulice. (…) Wspominałem również o tym, i to był argument jednego z przedsiębiorców, który prowadzi swoją działalność na ulicy Piłsudskiego, bardzo blisko Centrum Komunikacyjnego, że to też troszeczkę uderzy w legionowskich przedsiębiorców, dlatego że mają w tym samym momencie zajęte miejsca przez ludzi, którzy zaparkowaliby na parkingu wielopoziomowym, a zajmują miejsca przed sklepami – narzekał Artur Pawłowski. Głównego tego dnia adresata tych słów mocno one zdumiały. – Każdy z nas zna miasto Legionowo, każdy chodzi po ulicy Piłsudskiego od wielu lat. I teraz pan radny Pawłowski twierdzi, że wcześniej miejsca do parkowania bez jakiegokolwiek problemu znajdowaliśmy, a od wprowadzenia tych opłat nagle stał się z tym problem. Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że jest zupełnie inaczej. (…) Twierdzenie, że system płatnego parkowania spowodował, że na ulicy Piłsudskiego nie ma miejsc, uznaję za bardzo wygórowane i wręcz nieprawdziwe – powiedział Marek Pawlak.

Zastępca prezydenta Legionowa odniósł się też do bodaj „koronnego”, a zacytowanego przez przedmówcę, zarzutu mieszkańca gminy Wieliszew, protestującego przeciwko żądaniu od niego opłat za parkowanie. – Ten człowiek porusza ten temat, mówiąc, że płaci podatki w Urzędzie Skarbowym w Legionowie – powołał się na jego pismo Artur Pawłowski. I tu Marek Pawlak po raz kolejny musiał wystąpił w roli po trosze nauczyciela, a po trosze rzecznika fiskusa. – To, że ktoś płaci podatki w Urzędzie Skarbowym w Legionowie, nie znaczy, że te pieniądze wpływają do Legionowa. Jeżeli miejscem zamieszkania jest Wieliszew, to te pieniądze wpływają do Wieliszewa. Wielokrotnie było to wyjaśniane i proszę po raz kolejny nie używać tego argumentu.

Co do innych ciekawych wątków, przejechała też przez ratuszową salę obrad teza, jakoby zamiejscowi użytkownicy dworcowych parkingów, wróciwszy z pracy, ruszali na zakupy do legionowskich sklepów. A teraz, po ich zabiletowaniu, robić to rzekomo przestali. Lansowanie tej dość kontrowersyjnej teorii postanowił z kolei przyhamować szef rady miasta. – Mnie się wydaje, że zakupy mogą robić i ci, którzy parkują na parkingu, i ci, co robią to na ulicy. Trudno to zresztą zdiagnozować – przytomnie zauważył Ryszard Brański. A przy okazji objechał grzejących silniki dyskutantów, że za bardzo odjeżdżają od głównego w tym punkcie sesji tematu.

Na grubość lakieru zbliżył się natomiast do niego cytowany już jeden z prezydenckich zastępców. I przypomniał wszystkim to, o czym wcześniej, przy okazji wprowadzenia opłat za zostawianie samochodów przy CK, wielokrotnie mówiono. – System został stworzony po to, aby nasi mieszkańcy bez problemu mogli parkować na terenach przyległych do dworca. I ten cel osiągnęliśmy. Oczywiście o rozliczeniach finansowych możemy rozmawiać, natomiast to nie było głównym celem tego systemu – wyjaśnił Marek Pawlak. Padła też z jego ust sugestia, aby podobne jak wspomniany wieliszewianin pisma mieszkańcy ościennych gmin kierowali raczej do swoich włodarzy. – Z naszych ofert, przede wszystkim Wspólnego Biletu, korzystają mieszkańcy gmin ościennych, w związku z tym często rozpoczynają podróż z legionowskich stacji. (…) Wieliszew ma cztery stacje kolejowe, Jabłonna ma dwie, a parkingów tam albo nie ma, albo stoją puste. A naszym obowiązkiem jest zapewnienie miejsc parkingowych dla naszych mieszkańców. I Legionowo zrobiło swoje – dodał zastępca prezydenta. Patrząc na przestrzeń oddaną przy dworcu do dyspozycji legionowskich kierowców, trudno się z tym nie zgodzić.

Co więcej, jak zapowiada zarządzające obiektem konsorcjum miejskich spółek PEC i KZB, wkrótce jego oferta parkingowa dodatkowo zyska na atrakcyjności. – Wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców i na ich prośbę została podjęta decyzja o wydzieleniu strefy parkowania całodobowego, która objęłaby poziom „3” w garażu wielopoziomowym przy ul. Kościuszki 8A. Zapewnienie 96 stanowisk dla osób korzystających z parkingu w nocy lub na czas dłuższych wyjazdów powinno być, według mojej oceny, wystarczające, a zablokowanie miejsc na samej górze garażu nie spowoduje utrudnień dla osób, które wjeżdżają na parking na krótszy czas. Będą one mogły swobodnie korzystać ze stanowisk umiejscowionych poniżej lub na terenie przyległym do Centrum. Parkujący w strefie parkowania całodobowego zobowiązani będą do nabycia dwóch biletów dobowych, zakupionych poprzez aplikację ePARK – zapowiada Grażyna Kostera-Kosterzewska, kierownik działu eksploatacyjnego spółki KZB Legionowo.

Nowa funkcjonalność garażu przy Centrum Komunikacyjnym zostanie uruchomiona jeszcze w tym roku.

Poprzedni artykułKosztowna jazda
Następny artykułSkontrolowany poszukiwany
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.