Już nawet pobieżny rzut oka na tabelę grupy B pozwalał przypuszczać, że niedzielny (12 listopada) wyjazd do słynącego z przetworów owocowych Łowicza nie będzie dla koszykarzy drugoligowego Legionu Legionowo przysłowiowym spacerkiem. I rzeczywiście nim nie był. Okazała się to trudna droga pod górę, którą szybciej pokonali gospodarze.

Chcąc „na dżem dobry” pozbawić gości rezonu, aspirujący do ligowego podium Księżak szybko i skutecznie zabrał się do boiskowej roboty. Co w przeliczeniu na punkty oznaczało, że po pierwszej kwarcie miał ich od Legionu o siedem więcej. Sporo, ale taką stratę zawodnicy Antonio Daykoli śmiało mogli jeszcze odrobić. A raczej mogliby, bo po kolejnej części meczu zwiększyła się ona do punktów czternastu. I dopiero wtedy, po motywującej, odbytej w szatni pogawędce z trenerem, legionowianie żwawiej zabrali się pościgu za faworyzowanym rywalem. Żwawiej i całkiem skutecznie. Ale chociaż trzecią i czwartą kwartę wygrali, do kontrolującego sytuację Księżaka odrobili zaledwie cztery „oczka”, czyli o dziesięć za mało, aby doprowadzić do dogrywki, a tym samym przedłużyć swoje szanse na zwycięstwo. Zgarnęła je więc ekipa z Łowicza, umacniając swoją pozycję w czołówce grupy B. Po dziewięciu kolejkach Legion Legionowo, mając jeden zaległy mecz, znajduje się zaś obecnie na trzecim od końca, czternastym miejscu.

Następne spotkanie legionowscy koszykarze rozegrają w środę 22 listopada na wyjeździe. Ich przeciwnikiem będzie jedenasty, mający na koncie jeden punkt więcej Kolejarz Basket Radom. Obie ekipy wybiegną na parkiet o godz. 21.00.

KS Księżak Łowicz – KS Legion Legionowo 103:93 (24:17, 29:22, 23:26, 27:28)

Punkty dla Legionu zdobywali: Mikołaj Motel – 23, Çağlar Çalişkan – 17, Daniel Nieporęcki – 16, Przemysław Lewandowski – 13, Przemysław Słoniewski – 10, Łukasz Fronc – 5, Maciej Piątkowski – 4, Kaj Zarzycki – 3, Adam Nyckowski – 2.