Na przekór gospodarczym sztormom i wichrom Legionowo konsekwentnie podąża obranym przed laty ekologicznym (i ekonomicznym) kursem. Zamiast załamywać ręce z powodu gigantycznego wzrostu cen energii elektrycznej, władze miasta postawiły na kompleksową modernizację oświetlenia ulicznego. Są już widoczne pierwsze efekty tej decyzji, najlepiej po zmroku.

Jak informowaliśmy przed kilkoma miesiącami, w kwietniu miejscy urzędnicy rozstrzygnęli bodaj najważniejszy tegoroczny przetarg – dotyczący całkowitej wymiany oświetlenia na legionowskich ulicach i w parkach. Warty ponad 9,5 mln zł projekt zakłada usunięcie ponad 3,5 tys. sztuk opraw sodowych i metalohalogenowych oraz montaż na ich miejsce nowoczesnych opraw ze źródłami LED, wymianę 96 szaf sterowania oświetleniem, elementów zasilających i zabezpieczeń, a także montaż kompensatorów mocy biernej. Nikt w ratuszu nie miał wątpliwości, że ta inwestycja przyniesie miastu korzyści finansowe, ekologiczne i społeczne: oszczędność energii, mniejszą emisję CO2, lepszą jakość światła, a przede wszystkim możliwość skutecznego, dostosowanego do potrzeb zarządzania oświetleniem ulicznym. – Ta modernizacja jest częściowo pokłosiem drastycznie rosnących cen energii, które obecnie są wyższe o nawet 350 proc. Taka sytuacja powoduje, że chociaż jest to projekt kosztowny, zwróci się najpóźniej w ciągu czterech lat. Dodatkowo inwestycja uzyskała dofinansowanie z Samorządu Województwa Mazowieckiego w wysokości prawie 4 mln zł. Przy czym jej realizacja ma nie tylko aspekt ekologiczny czy ekonomiczny. Oznacza też poprawienie bezpieczeństwa mieszkańców i mam nadzieję, że szybko zaczniemy z tych dobrodziejstw korzystać – powiedział Roman Smogorzewski, podpisując umowę z wykonawcą zadania, radomskim Centrum Zaopatrzenia Energetyki ELTAST.

Nadzieje prezydenta już zaczęły się ziszczać. Trwająca od września wymiana opraw – emitujących ciepłe białe światło o temperaturze barwowej ok. 3000 K – przebiega bardzo sprawnie. Najpierw wykonywano ją w instalacjach oświetlenia zewnętrznego, które są własnością gminy Legionowo. Udało się już wymienić blisko tysiąc opraw, m.in. na ulicach: Piłsudskiego, Słowackiego, Sowińskiego, Mrugacza, Wyspiańskiego, Norwida, Szarych Szeregów, Zwycięstwa, Konopnickiej, Wiślanej, Polnej, Smereka, Handlowej, Mickiewicza, Alei 3 Maja, Mieszka I oraz na osiedlu Kozłówka i w Parku Solidarności. Liczba nowych opraw każdego dnia rośnie, a ich wymiana – dokonywana pod czujnym okiem pracowników urzędu miasta – powinna zostać zakończona przed końcem tego roku. Gdy cały system zacznie funkcjonować na pełną skalę, energetyczny apetyt miejskich lamp powinien spaść nawet o 60 proc. Znacząco wzrośnie przy tym ich żywotność. – Ponadto zyskamy większe możliwości sterowania oświetleniem ulicznym. Nie bez znaczenia są też opcje, jakie da nowy system, czyli m.in. monitorowanie stanu technicznego oraz obniżenie natężenia oświetlenia w okresie znikomego ruchu samochodowego i pieszego. Każda nowa oprawa jest oznakowana kodem QR, dzięki czemu w przypadku jej uszkodzenia lub zniszczenia łatwiej będzie odczytać jej parametry i zamówić nową. Ważne jest także zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska światłem poprzez ograniczenie wysyłania go w górną półprzestrzeń i kierowanie tylko na powierzchnie, które powinny być oświetlone – wyjaśnia Aleksander Rogala, naczelnik miejskiego wydziału gospodarki komunalnej.

Warto przypomnieć, że oprawy LED to w Legionowie nie nowość. Na skwerze ks. Popiełuszki pojawiły się już w 2010 r. i przybywało ich wraz z inwestycjami prowadzonymi przez gminę w ostatnich latach. Stąd też, mając świadomość ich zalet, miejscy specjaliści poznali też ciemniejsze strony takich opraw i potrafią sobie z nimi radzić. Zapewne mało kto słyszał, że diody LED są bardzo wrażliwe na przepięcia i nawet krótkotrwałe przekroczenie dopuszczalnego prądu pracy, więc chociaż są odporne mechanicznie, łatwo uszkodzić je elektronicznie. Takim lampom należy też zapewnić dobre chłodzenie. Zaleta, jaką jest możliwość uzyskania silnego, skupionego światła, jest jednocześnie jego wadą, gdyż powoduje zwiększenie efektu olśnienia, co należy uwzględnić w konstrukcji i przy montażu opraw. Oprawy LED charakteryzuje też moc bierna pojemnościowa, która powstaje szczególnie podczas ich ściemniania. A opłaty za nią potrafią być większe, niż zyski osiągnięte w wyniku obniżenia mocy opraw! W gminach, gdzie te „szczegóły” pominięto, z planów oszczędzania energii nic nie wyszło.

Projektując nowy system oświetlenia, legionowscy urzędnicy wiedzieli już, jak takich pułapek uniknąć. Zadbali więc o zastosowanie dobrej jakości zasilaczy oraz elektroniki stabilizującej lub ograniczającej prąd. Wiedzieli też, że razem z oprawami należy wymienić szafy sterujące na takie dedykowane do opraw LED i zastosować w nich kompensatory mocy biernej. A przy zastosowaniu dodatkowej redukcji strumienia w godzinach małego ruchu konieczne będą kompensatory nadążne, dostosowujące kompensację do potrzeb w danym momencie. Dla laika brzmi to wszystko obco, najważniejsze jednak, że cały system ma być i wydajny, i trwały, i tani w eksploatacji. – Oszczędności wynikające z modernizacji oświetlenia będą rzeczywiste, a nie wirtualne. Będą realizowane w dwóch aspektach. Po pierwsze, dzięki redukcji mocy zainstalowanej, czyli zmniejszeniu mocy w stosunku do tej, która jest obecnie. No i poprzez zastosowanie inteligentnego systemu sterowania. Dzięki temu, w zależności od sytuacji, miasto będzie mogło samo zarządzać lampami. Nowa jakość oświetlenia z pewnością wpłynie też na bezpieczeństwo w ruchu drogowym – oceniał Stefan Tatarek, prezes firmy ELTAST. A prezydent Roman Smogorzewski dodał: – Ponieważ ta inwestycja jest i ekonomiczna, i ekologiczna, pozwala nam również myśleć o zrefinansowaniu jej ze środków Unii Europejskiej. I wtedy może się okazać, że z perspektywy budżetu miasta oraz legionowskich podatników ta modernizacja nie będzie kosztowała prawie nic.

Poprzedni artykułUbytki do poprawki
Następny artykułBrązowa Ósemka
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.