W poprzedni czwartek (19 listopada) około godz. 21.00 funkcjonariuszy legionowskiej Straży Miejskiej zaalarmowała informacja o akcie wandalizmu, polegającym na uszkodzeniu automatycznych drzwi wejściowych do Centrum Komunikacyjnego. Szybko wyszło na jaw, że jego sprawcy mieli tego wieczoru ochotę na więcej „atrakcji”…

Całe zajście wypatrzył operator kamer miejskiego monitoringu. Dlatego, jak to fachowiec, szybko i precyzyjnie opisał strażnikom przebieg zdarzenia, podał rysopisy sprawców oraz określił kierunek, w którym oddalili się podejrzani tuż po tym, kiedy uszkodzili (wartość strat oszacowano wstępnie na około 1,5 tys. zł – przyp. red.) jedne z automatycznych drzwi prowadzących do legionowskiego Centrum Komunikacyjnego. W tym przypadku byli to dwaj mężczyźni, zapewne znajdujący się pod wpływem alkoholu.

Niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia dwie załogi Straży Miejskiej rozpoczęły penetrację okolicznego terenu. W jej trakcie na ul. Sienkiewicza mundurowi zostali zatrzymani przez młodego człowieka, który oświadczył, że wraz z kolegami został napadnięty w pobliskim parku przez dwóch agresywnych, przybyłych od strony dworca typów, usiłujących dokonać na nich rozboju. Strażnicy udali się we wskazane miejsce, gdzie zastali dwóch mężczyzn, którzy na widok funkcjonariuszy zaczęli uciekać. Po krótkim pościgu jeden ze sprawców został ujęty. Później operator miejskiego monitoringu rozpoznał w nim wandala, który razem ze wspólnikiem uszkodził drzwi w Centrum Komunikacyjnym. Dzięki świadkowi zdarzenia udało się również odnaleźć przedmioty wyrzucone w trakcie ucieczki przez drugiego napastnika. Były wśród nich m.in. torebka foliowa z zamknięciem strunowym z ponad ośmioma gramami suszu roślinnego oraz precyzyjna waga, służąca zwykle do ważenia substancji odurzających.

Złapanego współautora wieczornego zamieszania oraz zabezpieczone dowody rzeczowe odnalezione przez strażników zostały następnie przekazane policjantom, których także wezwano na miejsce zdarzenia. Zdarzenia, o którym jego sprawcom wymiar sprawiedliwości nie pozwoli zapomnieć prawdopodobnie bardzo długo.

Poprzedni artykułJesień z klasą
Następny artykułPort dla pieszych
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.