fot. arch.

Zepter KPR Legionowo wciąż bez przełomu. Grając w sobotę (14 października) u siebie z niedawnym jeszcze rywalem z Ligi Centralnej – Argedem Rebud Ostrovia Ostrów Mazowiecka, legionowscy piłkarze ręczni przegrali 25:31 i po dziewięciu kolejkach pozostają jedyną w stawce drużyną z zerowym dorobkiem punktowym.

Sobotniego pojedynku w Arenie ostatni w tabeli, wracający do elity gospodarze nie rozpoczęli najlepiej. Co prawda zaraz po zdobyciu przez gości pierwszej bramki zdołali wyrównać, lecz wkrótce stracili trzy kolejne. I ani się obejrzeli, a przegrywali już 6:2. Kiedy w 13 minucie zaciekle goniący Zepter KPR zbliżył się do rywala zaledwie na jedno trafienie, rozemocjonowani legionowscy kibice liczyli, że po chwili ich ulubieńcy go przegonią. Niestety, zamiast tego Arged znów zaliczył serię, tym razem aż pięciu trafień z rzędu. Co przy braku odpowiedzi miejscowych oznaczało, że przed przerwą doprowadzić do wyrównania będzie im bardzo trudno. I rzeczywiście, zawodnicy Michała Prątnickiego robili, co mogli, ale pierwszą część meczu przegrali dwiema bramkami. Nie była to zatem strata, której w ciągu kolejnych 30 minut nie dałoby się odrobić.

Zdawali sobie z tego sprawę legionowscy szczypiorniści, ale wiedzieli to również ich przeciwnicy. Dlatego od początku drugiej połowy rzucili się do ataku, aby ograniczyć zapał gospodarzy do pościgu. I ku rozczarowaniu miejscowych kibiców, ostrowianie uczynili to dość skutecznie, już po kilku minutach odskakując na 21:16. Mimo to KPR nie składał broni i krótkimi zrywami usiłował zbliżyć się do będącego przecież w jego zasięgu rywala. Udawało się to jednak tylko do czasu. W pewnym momencie Arged Rebud najpierw podwyższył prowadzenie z 23 na 26:18, zaś po chwili poprawił aż na 30:19. Wtedy, naturalną koleją rzeczy, nieco spuścił z tonu, co legionowski beniaminek wykorzystał wzorowo, zdobywając pięć goli pod rząd. Sporo, ale wciąż miał ich sześć „w plecy” (24:31). Za dużo, aby tego wieczoru zdążyć jeszcze dopaść, a tym bardziej przegonić dobrze dysponowany team prowadzony przez Macieja Nowakowskiego. Arged Rebud Ostrovia zwyciężył 31:25 i zaliczył czwartą wygraną w bieżącym sezonie ORLEN Superligi. Natomiast dla Zeptera KPR Legionowo oraz jego fanów nadal pozostaje on pasmem sportowych rozczarowań.

Następne spotkanie ligowe waleczna ekipa z Areny rozegra na wyjeździe. W niedzielę (22 października) w Opolu będzie na nią czekała tamtejsza Gwardia, z dziesięcioma zdobytymi punktami znajdująca się obecnie na dziesiątym miejscu w tabeli. Początek meczu o godz. 16.

Zepter KPR Legionowo – Arged Rebud Ostrovia Ostrów Maz. 25:31 (13:15)

Bramki dla KPR-u zdobywali: Filip Fąfara i Kamil Ciok – po 5, Sławomir Lewandowski – 4, Damian Pawelec i Krystian Wołowiec – po 3, Norbert Maksymczuk – 2, Franci Brinovec, Jakub Brzeziński i Adam Laskowski – po 1

Poprzedni artykułPodwieczorek z nonsensem
Następny artykułLegion zagrał a vista
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.