Za swoim przedszkolem wprawdzie przepadają, ale wakacje również witają z radością. Dlatego przy pożegnaniu kolejnego roku szkolnego uśmiechy maluchów z prowadzonego przez spółkę KZB Legionowo przedszkola Wesołe Sówki przeplatały się ze smutkiem. Tych pierwszych, jak zwykle zresztą, było jednak o wiele więcej.

Najpierw edukacyjną „kropkę nad i” postawiły dzieci z oddziału na osiedlu Piaski. – Dziś, w środę, mamy uroczystość zakończenia roku szkolnego w grupie Bajkowe Skrzaty. A w poniedziałek i wtorek taka sama uroczystość odbyła się w dwóch innych grupach. Nasze dzieci kończą rok szkolny zadowolone, bezpieczne i uśmiechnięte – mówi Grażyna Rzewuska, dyr. Niepublicznego Przedszkola Wesołe Sówki w Legionowie. Wielkich powodów do zmartwień nie miał też i nie ma przedszkolny personel. – My, jako kadra, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego roku, bo pomimo drobnych zachorowań i różnych przeciwności przedszkole funkcjonowało rytmicznie i zrealizowało wszystkie zadania. Dzieci odbyły zaplanowane wycieczki, odbyły się wszystkie koncerty i teatrzyki, mieliśmy też bardzo dużo różnorodnych form rozwoju wspierających podstawę programową. Najważniejsze jest to, że dzieci nabyły umiejętności, które przez ten rok powinny nabyć.

Od samego początku prowadząca niepubliczną placówkę spółka KZB Legionowo dba, żeby pod względem swego rozwoju Sówki wzlatywały naprawdę wysoko. – Jest bardzo dużo różnorodnych zajęć, organizujemy rozmaite imprezy, wycieczki, przedstawienia. Wszystko to sprawia, że nasze dzieci są bezpieczne, szczęśliwe i radosne. A one są dla nas najważniejsze – twierdzi Irena Bogucka, prezes spółki KZB Legionowo. – To, co dla nas jest tylko zabawą, dla przedszkolaka jest również ciężką pracą. Bo przedszkolak przez cały dzień nabywa różne umiejętności: czy to wiązania bucików, czy też polegających na zaśpiewaniu piosenki lub napisaniu kilku literek. Są to naprawdę bardzo poważne zadania, na miarę możliwości tych młodych osób. Myślę więc, że to był dobry rok. Trudny, ale dobry – dodaje Grażyna Rzewuska.

Finisz roku szkolnego stanowi zwykle doskonałą okazję do wręczenia żegnającym się z placówką przedszkolakom dyplomów i nagród. Tak było również i tym razem. Kiedy więc dobiegł końca pieczołowicie przygotowany przez dzieciaki z Piasków program artystyczny, wzięły to zadanie na siebie wicedyrektor Wesołych Sówek Justyna Bicz oraz prezes Irena Bogucka. I doskonale wypadły w roli czerwcowych świętych mikołajów. Dzień później, podczas zakończenia roku w oddziale przy ulicy Jagiellońskiej, pełniące role gospodyń panie wspomógł prezydent Roman Smogorzewski. Obejrzawszy dziecięce popisy artystyczne, zaczął od złożenia stremowanym artystom okolicznościowych życzeń. I dołożył do tego kilka praktycznych rad na rozpoczęte właśnie wakacje. – Życzę wam cudownych, wspaniałych wakacji. A jako rodzic apeluję do waszego sumienia i serca. Wszystko strasznie zdrożało, więc kiedy będziecie na wakacjach, pamiętajcie, że siedemnasty gofr nie jest wam potrzebny. Wystarczy… szesnaście.

Czy młodzi legionowianie wezmą sobie te słowa do serca, czas pokaże. Już teraz jednak rodzice małych Sówek są pewni tego, gdzie ich pociechy zaczną następny rok szkolny. – Mamy pełne obłożenie, praktycznie nie było wolnych miejsc i nie ma ich też na nowy rok szkolny, dlatego utworzyliśmy listy rezerwowe. To oznacza, że Sówki są bardzo lubiane przez dzieci i rodziców, z czego oczywiście bardzo się cieszymy – nie ukrywa dyr. Grażyna Rzewuska. Z tych właśnie powodów po sześciu latach prowadzenia Wesołych Sówek ocena decyzji o rozpoczęciu tej działalności może być w spółce KZB tylko jedna. – Jest to nasza kolejna trafna inwestycja, która cieszy się wielkim zainteresowaniem miasta, rodziców i dzieci – podsumowuje prezes Irena Bogucka. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro nie tylko nazwa, ale także codzienne zajęcia są w Wesołych Sówkach odlotowe.

Poprzedni artykułPechowa zmiana
Następny artykułPoczytalnia z atu
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.