Razem, jak wiadomo, można zrobić więcej. Także więcej dobrego. Wyraźnie to było widać 1 czerwca pod siedzibą legionowskiej OSP, kiedy to przy okazji Dnia Dziecka ochotnicy i działacze Polskiego Czerwonego Krzyża postanowili zrobić młodym ludziom specjalny prezent. Przybrał on postać festynu integracyjnego, i to o charakterze międzynarodowym. To zaś, nawet w Legionowie, zdarza się nieczęsto.

Myśląc o fajnym podarunku dla dzieci, organizatorzy od razy pomyśleli o pikniku. A później po prostu go przygotowali. – Biorą w nim udział zarówno dzieci z Ukrainy, które są pod naszą opieką, jak i zaproszone dzieci z Polski. To świetna okazja, żeby się spotkać, zawrzeć nowe przyjaźnie, poznać się nawzajem. Chcemy, aby tej integracji było jak najwięcej w naszych działaniach dla dzieci z Ukrainy – mówi Jerzy Zaborowski, wiceprezes Polskiego Czerwonego Krzyża. Kilkanaście miesięcy temu dla ludzi z PCK stała się ona jednym z priorytetów. – Od początku konfliktu w Ukrainie podejmujemy różne działania w celu pomocy jego ofiarom. Głównym obszarem naszej aktywności są działania na rzecz dzieci. Chcemy, aby dzieci z Ukrainy, które przebywają w Polsce, mogły integrować się z dziećmi polskimi i dlatego w legionowskim oddziale PCK realizujemy projekt integracyjny. W ramach działań świetlicowych dzieci z Ukrainy mogą rozwijać swoje talenty, uczyć się języka polskiego, a także spotykać się ze swoimi rówieśnikami z Polski – dodaje były legionowski wicestarosta.

Gdy tylko dostrzegli taką potrzebę, w sukurs działaczom PCK szybko przyszli legionowscy ochotnicy. – Współpracę z PCK rozpoczęliśmy od pierwszych dni po wybuchu wojny w Ukrainie, w ramach udzielania pomocy przybyłym tu, do Legionowa, uchodźcom – wspomina Tomasz Wiśniewski, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Legionowie. Pomoc strażaków dotyczyła m.in. dowożenia darów, a także dyslokacji obywateli Ukrainy do ich nowych siedzib. Z czasem kooperacja obu organizacji zaczęła się rozwijać. Jej wyrazem było zaoferowanie Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi przeprowadzki ze starego, ciasnego lokum do nowego pomieszczenia, w siedzibie legionowskiej OSP. – Zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej wyraził na to zgodę. Następnie zwróciliśmy się do prezydenta Legionowa, który również to poparł. No i od dzisiaj będziemy mieli u nas również siedzibę Polskiego Czerwonego Krzyża – Oddziału Rejonowego w Legionowie. To sprawi, że nasza współpraca będzie miała jeszcze lepszy charakter – jest zdania szef OSP. – Obecnie mamy możliwość prowadzenia naszych działań w siedzibie OSP Legionowo, dzięki czemu różne aktywności PCK będą mogły być realizowane przy użyciu infrastruktury, którą dysponuje tu Ochotnicza Straż Pożarna. Mamy nadzieję, że ta współpraca zaowocuje jeszcze większą mocą naszej aktywności dla osób potrzebujących w Legionowie – dodaje Jerzy Zaborowski.

Zarówno czwartkowy piknik, jak też inne działania PCK na rzecz ukraińskich uchodźców nie byłyby zapewne możliwe, gdyby nie wsparcie sponsora projektu – Fundacji PepsiCo. W tego typu akcjach wspomaga ona czerwonokrzyskie dzieło na terenie całej Polski. – Przyznajemy tysiące grantów rocznie i wykorzystaliśmy też okazję, żeby wesprzeć taki wspaniały projekt jak ten. To bardzo ważne, żeby jego realizatorzy mogli prowadzić takie działania i jesteśmy dumni, że mogliśmy sfinansować projekt, który pomaga ukraińskim dzieciom. Ludzie w Ameryce są hojni i mają na uwadze sytuację ukraińskich uchodźców, szczególnie dzieci. Cieszymy się, że możemy tu być i obserwować efekty charytatywnych działań PesiCo i PepsiCo Foundation. To wielka przyjemność widzieć te wszystkie uśmiechnięte twarze i takich cudownych gospodarzy jak wy – nie ukrywa Brooks Reed, wiceprezes Charities Aid Foundation America.

Spotykając się w Polsce z tak życzliwym przyjęciem, młodzi goście ze wschodu o wiele lepiej znoszą przymusową rozłąkę z Ukrainą. Osładzaną im zarazem przez wiarę, że szybko znów swoją ojczyznę zobaczą. – Ta pomoc jest dla naszych dzieci i dla nas wszystkich bardzo ważna. Dzieci czują się tutaj doskonale, są zaszczycone tak ciepłym przyjęciem, tym niemniej mamy nadzieję, że niedługo będą mogły wrócić do Ukrainy – mówi Walentyna Melnik, psycholożka z Ukrainy. Teraz jednak, dopóki jest to niebezpieczne, uchodźcom lepiej będzie u nas. W miastach takich jak Legionowo, które dzięki wsparciu władz i aktywności lokalnych organizacji pozarządowych okazuje Ukraińcom serce na różne sposoby. – Myślę, że bardzo ważną rzeczą jest uświadomienie sobie i zrozumienie, że poprzez każdą donację naprawdę pomaga się ludziom. To nie tylko zwykła transakcja dokonana kartą kredytową. Ona dopiero otwiera możliwości wywarcia wpływu na ludzkie życie i zmiany go na lepsze. I to jest właśnie powód, dla którego wspaniale jest tu z wami być i widzieć, ile dobrego robi tutaj Polski Czerwony Krzyż – podkreśla Brooks Reed.

Legionowska współpraca PCK i OSP, choć i tak już ożywiona, ma szansę jeszcze się rozwinąć. Co i jej beneficjentom, i obydwu organizacjom powinno wyjść na dobre.

Poprzedni artykułHektar w ogniu
Następny artykułPiłka im nie podskoczy
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.