Kiedy ostatnio rozmawialiśmy z Michałem Perlem, wielokrotnym mistrzem świata w pływaniu zimowym, wybierał się właśnie na kolejną wielką imprezę. I to aż do Chin. Tak jak zapowiadał, legionowianin nie jechał tam na wycieczkę, lecz po kolejne krążki mające ugruntować jego dominację wśród pływackich „morsów”. Plan został wykonany.

Po niedawnym wyjeździe rozchwytywany przez krajowe stacje telewizyjne zawodnik jest trochę zmęczony, lecz mimo to tryska humorem. – Wydarzyło się ostatnio dość sporo, bo z Pucharu Świata w mieście Jinan przywiozłem osiem krążków różnego koloru: trzy złote, dwa srebrne i trzy brązowe. Zebrałem tam kolejne cenne i pozytywne doświadczenia, co jest bardzo ważne, bo konkurencja cały czas rośnie i staje się coraz mocniejsza. To fajny prognostyk przy zbliżającymi się mistrzostwami świata w Bled – mówi Michał Perl.

Na kolejne zawody Pucharu Świata przyjechało do Chin około tysiąca zawodników z ponad 30 krajów. Co najlepiej świadczy o rosnącej popularności tej stosunkowo młodej dyscypliny pływackiej. Łatwo więc zawodnik legionowskiego Delfina nie miał. – Było to o tyle ciężkie, gdyż jednego dnia musiałem wystartować osiem razy. Czyli osiem razy musiałem wejść do zimnej wody i przez to, nie powiem, troszeczkę przemarzłem. Ale jest to jakaś lekcja na przyszłość, po to, aby jeszcze lepiej adaptować się do zimna – uważa pływak. Tak czy inaczej, warto było w Azji trochę pomarznąć. – Zdobyłem kolejne punkty, to był mój drugi Puchar Świata, no i do generalnej klasyfikacji został mi do zaliczenia jeszcze jeden. Jak na razie jej lideruję i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Czekam teraz na ostatni zawody z cyklu Pucharu Świata, które odbędą się w Rosji pod koniec marca.

Legionowski mistrz znów chce przywieźć z niego worek medali – najlepiej złotych, i zdobyć punkty, które pozwolą mu wygrać klasyfikację Pucharu Świata. Nie zapomina jednak o wspomnianym już czempionacie w Słowenii. Wręcz przeciwnie. – Najbardziej znaczącą imprezą w tym roku są oczywiście mistrzostwa świata – to tam będę się starał bić rekordy świata. Puchar Świata, jeśli wygram, będzie na pewno miłą niespodzianką, bo konkurencja jest naprawdę bardzo duża. Co dalej? Trzeba przejść przez sezon letni i przygotowywać się do kolejnego sezonu zimowego, bo za rok następne mistrzostwa świata odbędą się w Katowicach – dodaje chluba klubu UKS Delfin Legionowo. Nie trzeba chyba dodawać, że na swoim terenie reprezentant Polski chciałby pokazać rywalom, kto w zimowym pływaniu rządzi. Ale to jeszcze pieśń dość odległej przyszłości.
Tak na marginesie, w połowie listopada ubiegłego roku Michał Perl osiągnął już inny życiowy sukces – został tatą prześlicznego Antosia…

Poprzedni artykułAzbest na celowniku
Następny artykułUwaga na ptasią grypę
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.