Chorzy na nazwoholizm

Wpadła mi ostatnio w monitor tekścina traktująca o nowych, toczących współczesne społeczeństwa uzależnieniach. Czegóż tam nie było! Okazuje się, że łatki kończące się „- izmami” oraz „- reksjami” dokleić można np. ludziom przywiązanym do swego młodego wyglądu (ageoreksja), zwracającym uwagę na jakość pokarmów (ortoreksja), czy pasjonatom umięśnionego ciała (bigoreksja). Na cenzurowanym, choć niewymienieni z łatki, znaleźli się też m.in. miłośnicy żucia gumy do żucia, skwierczenia w solarium, rozmów przez telefon, szybkiej jazdy autem, a nawet, o zgrozo (zwłaszcza w przypadku alchemicznych produktów spożywczych), czytania etykiet. Że niby tacy wariaci. Wedle wspomnianego artykułu, wymagający pomocnej dłoni fachowca z „psych-” w nazwie. Tyle, że tym razem na początku.

Zanim do tego dojdzie, pomogę im jednak ja. W sposób jedyny mi dostępny i oby skuteczny – przy pomocy apelu. Ludziska, nie dajta sobie wciskać kitu! Po pierwsze dlatego, że gadać, dbać o siebie, dobrze się prezentować i wiedzieć, co żrecie, lubita od zawsze, nie zaś od początku panującego nam wieku. Po drugie, zabiegi te godne są, sprawiedliwe, słuszne i (choć tu akurat głowy nie dam) zbawienne. Lepiej bowiem mieć jakiegoś konika, niż być pozbawioną pasji i emocji trawą, po której inni cwałują. A sedno uzależnieniowego problemu zawiera się w słowie „przesada”. I będę trwał przy swoim zdaniu – w życiu nie warto być trawą.

Swoją drogą, skoro już mowa o wynajdywaniu i nazywaniu nowych – starych nałogów, dorzucę od siebie kilka, o których chyba dotąd zapomniano. Ja, dajmy na to, często spotykam się z ludźmi cierpiącymi na głód władzy (stołkoreksja), zatracającymi się w gadaniu głupot (bzduroreksja) i pasjonującymi się szukaniem dziury w całym (upierdzizm). Zaprawdę powiadam wam, to są dopiero nieszczęścia!

Poprzedni artykułOrszak po królewsku
Następny artykułNiedziela na szachownicy
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.