Legionowscy kandydaci, startujący do Sejmu z okręgu podwarszawskiego, zgarnęli w wyborach dwa mandaty. Jeden z nich ponownie trafił do Mariusza Błaszczaka (PiS), drugi, debiutancki do Jana Grabca (PO). Jego koleżanka z list Platformy Obywatelskiej, Anna Aksamit, minimalnie przegrała walkę o przepustkę do Senatu z prof. Janem Żarynem, startującym pod sztandarem Prawa i Sprawiedliwości.

Atmosfera towarzysząca całej kampanii parlamentarnej dawała nadzieję na tłok w lokalach wyborczych. I w Legionowie, podobnie jak w całym kraju, tak właśnie się stało. Od chwili ich otwarcia przez właściwie całą niedzielę odwiedzali je mieszkańcy miasta.
Bo karty były za grube…

– Dzisiejsze wybory przebiegają spokojnie, jest sporo wyborców. Wróciłam właśnie z kilku lokali, wszędzie są kolejki, ale jest sympatycznie. Nie ma żadnych zakłóceń i miejmy nadzieję, że tak będzie do końca – relacjonowała sekretarz miasta Danuta Szczepanik. Jedynym problemem, i to dość szybko, stały się zapełnione urny.

– Gdyby to były normalne karty do głosowania, nie byłoby takiej potrzeby, natomiast te książeczki są tak grube i sztywne, że po prostu się nie uginają. A urny są wąskie, dlatego musimy już je dowozić – dodała urzędniczka. Obyło się natomiast bez uzupełniania składów komisji wyborczych. Chociaż w sobotę taka perspektywa wydawała się realna. – Nie wszyscy członkowie komisji zgłosili się do odbioru kart. W niektórych było tak, że przewodniczący umówił się z członkami komisji, że ktoś może nie być, ale niestety zdarzyło się i tak, że kilka osób bez uprzedzenia w ogóle nie przyszło. Interweniowałam u pełnomocników komitetów wyborczych. To pomogło, bo dzisiaj wszyscy stawili w komisjach.

Tak więc od strony organizacyjnej i technicznej miejska elekcja przebiegła bez zastrzeżeń. Trudno też mówić o jakichkolwiek sensacjach. Końcowe wyniki właściwie odzwierciedlają to, co od wielu tygodni wieszczyły przedwyborcze sondaże. W podwarszawskim okręgu nr 20 wyraźnie triumfowało Prawo i Sprawiedliwość, przed Platformą Obywatelską i .Nowoczesną Ryszarda Petru. To pierwsze ugrupowanie wzięło 6 z 12 sejmowych mandatów, do PO trafiły 4, a po jednym przypadło .Nowoczesnej i KWW „Kukiz ’15”.
Po dwóch stronach barykady

Niewątpliwym plusem jest fakt, że Legionowo znów ma dwóch swoich posłów. Jednym z nich, i to w cuglach, ponownie został szef Klubu Parlamentarnego PiS-u Mariusz Błaszczak. Świetny wynik zanotował też były legionowski starosta. Jana Grabca chciało w Sejmie blisko 11 tysięcy mieszkańców okolic stolicy. Pozostała dwunastka kandydatów z miasta i powiatu nawet nie otarła się o mandaty. Frekwencja wyniosła równo 60 procent.

Ciesząc się z posiadania w Sejmie dwóch mieszkańców Legionowa, można jedynie ubolewać, że tylko jeden z nich – Mariusz Błaszczak, będzie miał w nadchodzącej kadencji realny wpływ na władzę. Ale są i dobre informacje. W odróżnieniu od Zenona Durki, który dzięki decyzji legionowian przez osiem lat okupował sejmowe ławy rządzącej krajem PO, były rzecznik miejskiego ratusza należy do czołowych postaci Prawa i Sprawiedliwości. To zaś może przełożyć się na konkretne decyzje i działania w interesie Legionowa oraz powiatu. Zagadką pozostaje tylko to, czy oddzieleni partyjnym murem Mariusz Błaszczak i Jan Grabiec zdołają w interesie swych wyborców od czasu do czasu nieco go skruszyć.  
Miasto dla ministra

Chociaż w skali kraju jego ugrupowanie przegrało wyborcze starcie z PiS-em, w Legionowie Jan Grabiec (PO) pokonał Mariusza Błaszczaka. Polityk będący prawą ręką prezesa Prawa i Sprawiedliwości uzyskał poparcie 5880 wyborców, zaś na obecnego wiceministra administracji i cyfryzacji zagłosowało 6211 mieszkańców miasta. Jeśli chodzi o rezultat tego pojedynku w całym powiecie, wygrał jednak Mariusz Błaszczak, który otrzymał 11411 głosów. Jana Grabca poparło 9541 mieszkańców. W powiatowej rywalizacji partyjnej także lepsze okazało się PiS – 35 % poparcia. PO zdobyła 31,9 %, .Nowoczesna Ryszarda Petru – 8,3 %, „Kukiz ’15” – 6,8 %, Zjednoczona Lewica – 6,3 %, KORWiN – 4,4 %, Razem – 3,6 %, PSL – 2,6 % i KWW Zbigniewa Stonogi – 0,8 %.

W legionowskiej walce o mandaty w Senacie także lepsza okazała się Platforma Obywatelska: Anna Aksamit (PO) zdobyła w mieście 13438, a Jan Żaryn (PiS) 11011 głosów. W całym okręgu nr 40, obejmującym powiaty: legionowski, nowodworski, warszawski zachodni i wołomiński, zwyciężył jednak ten drugi kandydat i to on przez kolejną kadencję będzie dzierżył senacki mandat. Na Jana Żaryna zagłosowało 119870 (52,78 %), zaś na Annę Aksamit 107238 (47,22 %) wyborców. W sumie do urn poszło 58,03 % z 411619 osób uprawnionych do głosowania.

Na koniec warto podkreślić fakt, że mimo wyczerpujących informacji na temat sposobu oddawania głosów, w senackim okręgu nr 40 wrzucono do urn aż 11759, a w podwarszawskim „wianuszku” nr 20 – 8960 nieważnych kart. Pytanie brzmi: w jakim stopniu stało się tak na skutek pomyłki lub niewiedzy, a w jakim chodziło o wyrażenie braku akceptacji dla obojga kandydatów oraz wspierających ich partii politycznych? Ale to już zupełnie inna sprawa.  
   

3 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.