Nie minęło zagrożenie związane z przecięciem Legionowa nowymi torami, przeznaczonymi dla tzw. kolei dużych prędkości. Co prawda w efekcie wcześniejszych konsultacji społecznych liczba wariantów proponowanych tras spadła do zaledwie dwóch, wciąż jednak setkom mieszkańcom ta anonsowana przez rząd inwestycja spędza sen z powiek. A wielu z nich wprost twierdzi, że ktoś na kolei ma nie po kolei w głowie.

Działająca na zlecenie PKP Polskich Linii Kolejowych spółka Databout, biorąca udział w przygotowywaniu dokumentacji środowiskowej na potrzeby realizowanych przez PKP inwestycji kolejowych, rozpoczęła następny etap ustalania tras linii dla kolei dużych prędkości. Po wprowadzeniu oczekiwanych przez część uczestników konsultacji korekt na stole pozostały dwa warianty. Z perspektywy legionowian najmniej korzystny jest ten z numerem szóstym, którego realizacja dla części z nich może oznaczać, niemal w sensie dosłownym, wjechanie pociągów na ich nieruchomości.

W tej sytuacji łatwo zrozumieć, czemu taka wizja już na wstępie napotyka na duży społeczny opór. Jednym z jego wyrazów jest przygotowane ostatnio stanowisko Rady Miasta Legionowo, które samorządowcy zamierzają „przegadać” na najbliższych posiedzeniach odpowiednich komisji oraz na sesji rady miasta. Przypomina się w nim m.in., że z powodu rozpoczęcia kolejnego etapu konsultacji w sprawie projektu „Zwiększenie przepustowości na odcinku Warszawa Wschodnia – Nasielsk (Kątne/Świercze)” podano do wiadomości dwie wersje wybranych tras linii kolejowej. Chodzi o wariant czwarty – skręcający przed granicą Legionowa w stronę osiedla Bukowiec, a następnie przechodzący tunelem pod CSP oraz Ośrodkiem Aerologii Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, a także o wariant szósty, czyli inwestycję PKP PLK w obecnym śladzie torowym, realizowaną poprzez jego znaczącą rozbudowę.

„Obydwie trasy przebiegają przez teren Legionowa i wiążą się z poważnymi ingerencjami w infrastrukturę miasta, a wariant szósty również z ogromnymi ingerencjami w nieruchomości mieszkańców. Te negatywne skutki odczuwalne będą w wymiarze społecznym, przestrzennym, inwestycyjnym (ekonomicznym) i środowiskowym. Podkreślić należy, że jeśli doszłoby do realizacji wariantu szóstego, to w wyniku rozbudowy torowiska dojdzie do nieuchronnego przerwania ciągłości infrastrukturalnej przyjętej przez miasto, a także polityki przestrzennej i inwestycyjnej. Konieczne będą też liczne rozbiórki, w tym budynków należących do osób prywatnych” – alarmują autorzy dokumentu. Przypominając zarazem zapisy gminnego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego z 2017 roku, gdzie nie przewidziano rezerwy terenów pod przebieg nowej linii kolejowej, w tym kolei szybkobieżnej. Tak więc grunty, po których miałyby przebiegać tory w wariancie szóstym, w znacznej mierze kolidują z jednorodzinną i wielorodzinną zabudową mieszkaniową. A tym samym stanowią dla niej realne zagrożenie. Co więcej, sąsiedztwo korytarza kolejowego wywrze negatywny wpływ na wartość nieruchomości, a w wielu przypadkach ich właściciele będą musieli uzyskiwać dodatkowe zgody na realizację na swoim terenie każdej inwestycji. Będą musieli, bo z dnia na dzień znajdą się one w obszarze kolejowym. „Z pewnością chaos przestrzenny, jaki powstanie w wyniku realizacji wariantu szóstego i poszerzenia obecnego korytarza kolejowego, nie będzie służył mieszkańcom, nie będzie przeciwdziałał wykluczeniu społecznemu, jak również nie będzie służył integracji lokalnej społeczności. Wprost przeciwnie, miasto zostanie w jeszcze większym stopniu podzielone na części. Nastąpi konflikt projektowanej linii kolejowej z infrastrukturą drogową, m.in. w ulicach Szwajcarskiej i Plantowej, z projektowanymi inwestycjami celu publicznego oraz z istniejącą infrastrukturą techniczną”.

Jak można przeczytać w stanowisku rady, skutki rozbudowy istniejącej trasy kolejowej są bardzo dobrze znane władzom i mieszkańcom Legionowa, gdyż już obecnie da się w nim odczuć skutki podzielenia linią kolejową nr 9 oraz drogą krajową nr 61. W tej sytuacji nie dziwi skłanianie się ich ku wariantowi czwartemu, stanowiącemu dla miasta zdecydowanie lepsze rozwiązanie – lepsze, lecz nie idealne. Na pewno jednak w mniejszym stopniu dotyka on posesji i działek prywatnych, bo praktycznie przez cały swój przebieg w terenie zurbanizowanym tory poprowadzone mają być w tunelu. Jego budowa będzie zaś obejmowała w dużej mierze tereny pod ośrodkiem IMGW oraz Centrum Szkolenia Policji. Należy jeszcze wspomnieć, iż wariant czwarty zakłada też rozbudowę linii kolejowej nr 10, ingerując zarazem w obecny kształt osiedla Kozłówka. Nic dziwnego, że jego ewentualne urzeczywistnienie od początku trzeba by mieć na oku. „Jakiekolwiek dodatkowe prace nad tym wariantem będą uzależnione od prowadzonych rozmów oraz uwarunkowań, w jakich nastąpi ich realizacja. Przede wszystkim budowa ewentualnego tunelu kolejowego musi zostać wykonana metodą nieinwazyjną dla posesji mieszkańców. Konieczne jest również, aby wykonawca przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac dokonał sprawdzenia stanu technicznego zabudowań oraz infrastruktury na planowanej trasie. Następnie niezbędne będzie prowadzenie ciągłego monitoringu terenu i pomiaru drgań w rejonie prac” – można przeczytać w dokumencie, którym zajmą się radni.

Teraz, nie tylko w Legionowie oraz sąsiednich gminach, mieszkańcy i samorządowcy oczekują, że przedstawiciele kolejowej spółki znów usiądą z nimi do rozmów i wsłuchają się w głosy lokalnych społeczności. A później zrobią z tak pozyskanej wiedzy praktyczny użytek. Na szczęście jest jeszcze jedna opcja: że cała ta „kolej dużych prędkości” na zawsze pozostanie tylko w sferze planów. I będzie tak samo ulotna, jak Centralny Port Komunikacyjny, do którego jeżdżące nią pociągi miałyby pasażerów dowieźć…

Poprzedni artykułWdzięczność sponsorowana
Następny artykułRysunki z gór… skiej półki
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.