Samorządowcy i urzędnicy z miejskiego wydziału edukacji również w tym roku odrobili lekcje z dobrych obyczajów. A na dowód, przy okazji Dnia Edukacji Narodowej, zaprosili do ratusza dyrektorów oraz wyróżniających się nauczycieli z miejskich placówek oświatowych. Po czym równie obficie, jak pochwałami, sypnęli w ich kierunku groszem.

Tegoroczne zaproszenia organizatorzy wystosowali tym chętniej, że – nie tylko według zastępcy legionowskiego prezydenta – przyszły dla belfrów naprawdę ciężkie czasy. – Bo z jednej strony takie, chyba za bardzo upolitycznione ministerstwo, które próbuje na łapu-capu coś pozmieniać, żeby się w szkołach wykazać. Z drugiej strony nastał bardzo trudny czas ekonomiczny. To są gwałtowne wzrosty cen nośników energii i związana z nimi konieczność oszczędzania oraz trudność w utrzymaniu placówek. A z trzeciej strony jest wysoka inflacja, wywołująca wśród nauczycieli poczucie, że nie są należycie wynagradzani. Dlatego też tym bardziej my, samorządowcy, musimy dziękować za ich pracę, za ich zaangażowanie, bo w naszych szkołach, przedszkolach czy żłobku naprawdę sporo się dzieje. Są realizowane ciekawe projekty. Myślę, że dzieciaki z radością przychodzą do naszych placówek, a rodzice są zadowoleni. To oznacza, że ta oświata działa dobrze i dzisiaj tych najlepszych, najbardziej wyróżniających się jej przedstawicieli nagradzamy – mówi Piotr Zadrożny, zastępca prezydenta Legionowa.

Okolicznościowe nagrody finansowe trafiły w minioną środę do rąk wszystkich, oprócz nowo mianowanych, dyrektorów przedszkoli, szkół i żłobka. Otrzymało je także blisko trzydzieścioro nauczycieli. Przedstawiciele oświaty nie ukrywali, że cenią sobie zarówno wyrażaną w ten sposób wdzięczność, jak i samą możliwość spotkania się w takim gronie. Bo z racji na ogrom zawodowych obowiązków nie trafia się ona zbyt często. – Za nami dość trudne dwa lata: najpierw lata pandemii, a teraz, od marca, okres przyjmowania uchodźców i opieka nad ukraińskimi dziećmi. Natomiast zaczęliśmy we wrześniu z wielką nadzieją. Nauczyciele wrócili pełni ochoty do działania. Mamy nadzieję, że będzie nam łatwiej, że już nie będzie edukacji online, że cały czas uda nam się funkcjonować w pełnym otwarciu. I dzięki temu na pewno będziemy realizowali wiele fascynujących projektów edukacyjnych. A pomysłów mamy mnóstwo. Na pewno jest nam też trudno, bo sytuacja ekonomiczna oświaty jest wiadomo jaka. Nauczyciele zarabiają naprawdę niewielkie pieniądze, a podniesienie płacy minimalnej spowoduje, że te różnice w wynagrodzeniach znowu się będą zacierały. No ale dalej robimy swoje, jesteśmy pełni pasji oraz chęci do pracy – zapewnia Dorota Kuchta, dyr. Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 w Legionowie.

Gorzej natomiast bywa z tą chęcią, ale też i samodzielnością, u uczniów. Widać to nie tylko z perspektywy nauczyciela, lecz także – co potwierdził szef rady miasta, dziadka. – Wnuczek ma prawie 16 lat i trzeba go prowadzać prawie za rączkę. A ja, mając 16 lat, zmieniałem szkoły, sam się przenosiłem. Mam o tym nawet nie wiedziała… Były w ogóle inne czasy. Nie wspomnę o tym, że nauczyciel był wówczas wielkim autorytetem – przypominał Ryszard Brański. Dziś wygląda to rozmaicie. Choć są i zawsze będą ludzie, w rękach których kaganek oświaty świeci pełnym blaskiem. Według szefa rady dominujące wśród belfrów panie świetnie sprawdzają się też jako dyrektorki placówek oświatowych. – Widać, że jednak kobiety potrafią chyba jednak lepiej niż mężczyźni to robić. Zdecydowanie widać to przynajmniej po oświacie.

Wkrótce jednak, już w najbliższych miesiącach – niezależnie od płci – wykazać będą się musieli absolutnie wszyscy dyrektorzy szkół czy przedszkoli. Nie tylko zresztą w Legionowie. Wykazać głównie przy mierzeniu się z kosztami zimowego ogrzewania. – Boimy się bardzo, że nasze budżety tego nie wytrzymają. Staramy się bardzo ekonomicznie gospodarować energią na terenie naszych placówek: wyłączamy niepotrzebne światła, dbamy o to, aby niepotrzebnie nie było włączone światło na korytarzach. Natomiast wszystko zależy od tego, jaka będzie zima – uważa Dorota Kuchta.

Mimo wszystko warto być jednak dobrej myśli. Czego sobie i koleżankom oraz kolegom po fachu życzyła przedstawicielka Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Żebyśmy nie tracili dalej nadziei i wiary we własne możliwości. Żebyście wierzyli, że edukacja jest najważniejsza, bo tak naprawdę wszystko zaczyna się od nauczyciela. Kształcimy kolejne pokolenia, kształcimy naszych przyszłych obywateli i to w nich cała nadzieja. Więc jej traćmy i dalej walczmy o swoich uczniów – apelowała Ewa Stradomska, wiceprezes powiatowego oddziału ZNP. Pamiętając o nich, w trakcie środowej gali nie zapomniano też o pozostałych, choć mniej eksponowanych członkach oświatowej społeczności, dziękując między innymi niepedagogicznym pracownikom oświaty.

Obok występów zdolnych legionowskich uczniów, muzycznym upominkiem dla zgromadzonych w sali widowiskowej gości był koncert ukraińskiego kwartetu wokalnego LeonVoci.

Poprzedni artykułStabilnie w czołówce
Następny artykułKulturalna diagnoza
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.