Takie poko-lenie?

Śmiało można przyjąć, że odkąd tylko ludzie stali się zdolni do głębszych refleksji nad kondycją społeczeństwa, w którym żyli, zaczęli narzekać na młodzież. Dawniej co prawda, choćby w starożytności, trudno jej było zarzucić zbyt głośne słuchanie muzyki, konsumpcję papierosów, czy też paradowanie w dziurawych jeansach, lecz swoje za uszami bankowo antyczna dziatwa miała. Może na przykład nosiła podwinięte tuniki i niezasznurowane sandały? Albo jeszcze gorzej, o zgrozo, po pijaku rozbijała się rydwanami! Wszystko możliwe. Inna sprawa, że rozrywki w rodzaju pokątnego spożywania wina tudzież bazgrania po murach były i na wieki wieków pozostaną dla młodych ludzi z naszej części świata wspólne. Co by nie mówić, to tradycja.

Do listy powielanych przez małolaty grzechów, na czele z używaniem używek, dzisiejsza starszyzna chętnie dorzuca zatracanie się w wirtualnym świecie oraz (stanowiący tego konsekwencję) brak pociągu do książek – swoistą (nie)poczytalność. Na pierwszy plan wysuwa się zaś ogólne rozleniwienie, sprawiające, że w oczach seniorów niemal całe pokolenie to takie poko-lenie. I pewnie coś w tym nawet jest, bo teraz wielu rodziców za punkt honoru wzięło sobie uchronienie pociech od losu, jaki im za młodu zgotowało życie. A pociechy, cóż, mają uciechę i protestować przeciw temu ani myślą. Więc niczym cwane szczenię badają, gdzie opiekunowie wyznaczą im granice. Jasne, że temu utartemu obrazowi przeczą całe masy aktywnych, dociekliwych i ambitnych uczniów czy studentów, którzy – co od dawien dawna stanowi normę – w przyszłości pociągną cywilizację do przodu. Posiwiałych malkontentów to oczywiście nie przekona i dalej, we własnym gronie, będą się rozwodzić, jaka to drzewiej wspaniała żyła młodzież. Będą, gdyż takie jest łaskawie odbierające pamięć prawo natury. Dlatego prawie każdy wół zapomina czasy, kiedy był cielęciem. A kiedy już obrośnie w lata, całą młodzież uważa za bydło.

Poprzedni artykułCzytelnicze zwiady
Następny artykułSadzenie na życzenie
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.