fot. arch.

Kibice DPD IŁCapital Legionovii Legionowo mogą tylko żałować, że sobotniej (13 lutego) rywalizacji ich drużyny z ŁKS Commercecon Łódź nie mogli oglądać na żywo. Po zaciętym, emocjonującym spotkaniu w DPD Arenie miejscowe siatkarki wygrały 3:1, dzięki czemu wskoczyły na szóste miejsce w tabeli TAURON Ligi.

Chociaż przed sobotnim meczem obie drużyny dzieliło w ligowej tabeli sporo, bo aż dwanaście punktów, gospodynie z Legionowa wcale nie stały na straconej pozycji. Po pierwsze dlatego, że w kobiecej siatkówce zawsze wszystko jest możliwe, po drugie zaś łodzianki musiały czuć „w nogach” starcie w Pucharze Polski oraz turniej Ligi Mistrzyń, więc miały prawo być po nich nieco zmęczone. Początek meczu zdawał się to potwierdzać. Legionowianki dość szybko wyszły na prowadzenie 5:2 i do połowy seta w miarę spokojnie je utrzymywały. Gdy po ataku Shelly Stafford zrobiło się 15:12, trener przyjezdnych Michal Mašek od razu poprosił o czas. Niedługo później jego „wiewióry” wyrównały (17:17), na szczęście jednak nie podcięło to dziewczynom Alessandro Chiappiniego skrzydeł. Końcówka pierwszego seta należała do nich, a „kropkę nad i” postawiła Jessica Rivero Marin, wrzucając piłkę za plecy łódzkiego bloku (25:22).

Podrażnione takim obrotem sprawy siatkarki Commerceconu próbowały w kolejnej partii wrócić do gry. Z początku bez większego powodzenia, ale gdy przy stanie 11:10 trener łodzianek wprowadził na parkiet Aleksandrę Pasznik, w jego drużynę tchnęło to przysłowiowe drugie życie. Od tego momentu większość akcji rozstrzygała ona na swoją korzyść i po kilku minutach stało się jasne, że Novianki już nie odbiorą rywalkom seta. Koniec końców przegrały go do 20, więc walka o zwycięstwo w całym spotkaniu zaczęła się po kilku minutach od nowa.

Trzecie rozdanie znów lepiej rozpoczęły gospodynie. Przy wydatnej pomocy Jessiki Rivero Marin DPD IŁCapital Legionovia odskoczyła na 10:5, co przy słabym przyjęciu i ogólnie przeciętnej postawie rywalek dawało już podstawy do myślenia o ponownym objęciu prowadzenia. I tak właśnie się stało. Serwująca jak z armaty urodzona na Kubie zawodniczka utorowała miejscowym drogę do zwycięstwa 25:17 i przedłużyła uzasadnione nadzieje na sprawienie w sobotę dużej niespodzianki. Nawiasem mówiąc, było nią już to, co nastąpiło tuż po przerwie. Przy zagrywce Alicji Grabki łodzianki zachowywały się niczym dzieci we mgle, co dało gospodyniom szybkie prowadzenie 7:0. Mimo prób przerywania ich świetnej passy, trenerowi przyjezdnych nic z tego nie wyszło. Dziewczyny Alessandro Chiappiniego wskoczyły na tak wysoką falę, że nie spadły z niej już do końca czwartej i ostatniej w tym meczu partii. Mocno zdenerwowane, a co za tym idzie – często mylące się rywalki nie zdołały już im w tym przeszkodzić. Legionowianki wygrały 25:17, a całe spotkanie 3:1, wskakując tym samym na szóstą pozycję w tabeli TAURON Ligi.

DPD IŁCapital Legionovia Legionowo – ŁKS Commercecon Łódź 3:1 (25:22, 20:25, 25:17,25:17)

DPD: Tokarska, Oliveira Souza, Rivero Marin, Różański, Stafford, Grabka, Lemańczyk (libero) oraz Kulig (libero), Dąbrowska, Matejko, Szczyrba.
ŁKS: Wójcik, Lazović, Ninković, Bongaerts, Alagierska, Zaroślińska-Król, Strasz (libero) oraz Saad (libero), Pasznik, Kalandadze, Laszczyk, Pacak.
MVP: Shelly Stafford.

Poprzedni artykułKino na dziko
Następny artykułGmina zmiotła wykonawcę
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.