fot. arch.

Zanim ruszyły rozgrywki, mając w perspektywie wyjazd do Legionowa, szczypiorniści KS Uniwersytetu Radom raczej nie liczyliby na punkty. Po dziewięciu kolejkach I ligi, w obliczu zaskakująco średniej postawy byłych superligowców, liczyli pewnie na coś więcej. Jeśli tak było, to się przeliczyli – KPR gładko wygrał 30:25.

Gospodarze, można już właściwie powiedzieć – „w swoim stylu”, niedzielne derby Mazowsza zaczęli dosyć niemrawo. Pierwszą bramkę dla KPR-u Michał Prątnicki zdobył dopiero w 5 minucie. Początek meczu wskazywał, że gra będzie wyrównana, a akademicy postawią się bardziej doświadczonym legionowianom. I kto wie, czy tak by się nie stało, gdyby nie świetna gra ich bramkarza. Element, w którym KPR miał ostatnio najwięcej do poprawienia, zafunkcjonował w pierwszej połowie doskonale. Stojący między słupkami Kacper Wyrozębski obronił aż cztery rzuty karne (a po przerwie dołożył jeszcze jeden)! Mając za plecami takiego pewniaka, jego koledzy śmielej wychodzili z kontrami i mogli strzelać na większym luzie. A ten z reguły w sporcie pomaga. Dowodem była tablica wyników, na której po 30 minutach widniał rezultat 11:7 dla miejscowych.

Po powrocie z szatni rozkręcony już wcześniej KPR od pierwszego gwizdka sędziego trzymał rywali na dystans. Świadomość przewagi i wynikające z tego swobodne rozgrywanie piłki skutkowało zarówno zdobyczą bramkową, jak i ciekawym widowiskiem dla zgromadzonych w Arenie kibiców. Najczęściej do bramki warszawiaków trafiał wspomniany już Prątnicki, który w niedzielę zaliczył 9 trafień. Gdyby w końcówce KPR trochę nie odpuścił, na papierze jego zwycięstwo wyglądałoby nawet nieco lepiej. Z wyniku 30:25 i trzech punktów można być jednak zadowolonym. Legionowskich sympatyków szczypiorniaka mniej cieszy zapewne tylko fakt, że do przewodzącej w tabeli ekipy z Tarnowa ich zajmująca szóste miejsce drużyna traci już 12 punktów.

KPR Legionowo – KS Uniwersytet Radom 30:25 (11:7)
KPR Legionowo: Wyrozębski – Prątnicki – 9, Ciok – 5, Jędrzejewski – 4, Fąfara – 4, Grabowski – 3, Filipowicz – 2, Suliński – 2, Ignasiak – 1, Bielawski, Brinovec, Gawęcki.
Karne: 1 – wykorzystany
Kary: 20 minut (Fąfara, Brinovec – 3 x 2 minuty, Prątnicki, Ciok – 2 x 2 minuty)
Czerwone kartki: Fąfara, Brinovec (gradacja kar)

Poprzedni artykułPod siatką w kratkę
Następny artykułRozkłady po nowemu
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.