Wieczory są już coraz dłuższe i cieplejsze, a w powietrzu unosi się zapach kwitnących krzewów i drzew. To wszystko sprawia, że nie tylko zwierzęta rozpoczynają swoje gody. Na amory zbiera się również młodym mieszkańcom Legionowa. Rzecz w tym, że dzieje się to w miejscach publicznych.

– Żeby pani widziała co oni tu wyprawiają! Tam gdzie jest ten stół do szach się zaczyna pijaństwo, a później jak się tak jedno z drugim spije to zaczynają te swoje miłości. Wstydu żadnego nie mają, tylko normalnie uprawiają tu seks! A przecież to plac zabaw dla dzieci, jak one się tu później mają bawić, w tym barłogu! – bulwersuje się pani Jadwiga mieszkanka osiedla Jagiellońska, o oku wprawniejszym niż nie jedna kamera miejskiego monitoringu. O tego typu historiach jest coraz głośniej. Oczywiście, seks w miejscach publicznych nie jest żadną nowością. Opowieści o namiętnych chwilach na polanie, plaży czy w lesie pojawiają się od lat chociażby w literaturze i to nie tylko tej erotycznej. Seks to emocje i adrenalina. Połączenie go z niepokojem, że ktoś nas nakryje, to dodatkowy element ryzyka. Jak przekonują seksuolodzy, w takich zachowaniach nie powinniśmy doszukiwać się niczego niepokojącego o ile, nie zdarzają się one często i nie warunkują naszej ochoty na miłosne igraszki. Specjaliści tłumaczą, że ośrodek pobudzenia seksualnego znajduje się w pobliżu ośrodka agresji. W pewnych okolicznościach w podwzgórzu może dojść do nietypowej reakcji „przeskoczenia” pobudzenia z jednego ośrodka na drugi. Dlatego niektórzy ludzie w stanach pobudzenia emocjonalnego związanego ze złością, lękiem strachem nagle nieoczekiwanie doznają seksualnego pobudzenia. Gorzej kiedy ten lęk staje się uzależnieniem, a nawet nieodzownym czynnikiem podniecenia. Wtedy seks bez ryzyka nie jest już atrakcyjny.
Czasem jednak takie doznania mogą pomóc w przejściowych kłopotach w związku, spowodowanych rutyną. Nie zmienia to faktu, że wielu obserwatorów może być tym zbulwersowanych i zgłosić sprawę na policję czy straż miejską. Tu należy wspomnieć, że uprawianie seksu w miejscu publicznym, zgodnie z prawem jest uznawane za nieobyczajny wybryk. Dodanie sobie adrenaliny do miłosnych igraszek może więc kosztować nawet 500 złotych. Jednak w przyrodzie nic nie ginie, a że koniunktura sprzyja tego typu rozrywkom, zawsze możemy te 500(+) odzyskać po…9 miesiącach 😉

KejT

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.