W branży oświatowej popularne stało się powiedzenie, że „pieniądze idą za uczniem”. Dzięki jednej z poprzednich reform to zresztą szczera prawda. A skoro tak, trzeba o niego zabiegać. W pierwszej połowie marca na absolwentów zapolowano w Powiatowym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych – jedynej legionowskiej szkole zawodowej.

Jej dyrektor jest przekonana, że „łowy” podczas dni otwartych będą udane. I ma ku temu podstawy. – Oferujemy ciekawe kierunki kształcenia. Może nie zmieniamy zbyt radykalnie oferty edukacyjnej, ale co roku staramy się dorzucić coś nowego. W tym także mamy ciekawe oferty, m.in. technik informatyk, technik żywienia i usług gastronomicznych oraz technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej – mówi Dorota Kurowska. Niezależnie od realizacji programu nauczania, uczniowie mogą liczyć na długą listę zajęć dodatkowych. Zmiany zachodzące od kilku lat w placówce na Targowej sprawiły, że jej wyposażenie zaczęło iść w parze z wymaganiami współczesnej oświaty. – Jeśli chodzi o zaplecze, mamy je przygotowane dość dobrze. Są dwie świetnie wyposażone pracownie dla informatyków, coraz lepiej wygląda też pracownia dla energetyków. Częściowo mamy doposażoną pracownię gastronomiczną, aczkolwiek wciąż pracujemy nad tym, aby baza dydaktyczna była dużo lepsza. Póki co, uczniowie odbywają praktyki w restauracjach i hotelach, co też ma ogromne zalety – dodaje dyr. PZSP w Legionowie.

Tę oraz inne korzyści płynące z edukacji zawodowej dostrzega wielu młodych ludzi. Część z nich na własne oczy postanowiła sprawdzić, jak to z tą Targową jest naprawdę. –Zachęciła mnie szeroka oferta kierunków kształcenia. Poza tym dobry dojazd, blisko stacji. Fajnie – ocenia Szymon Sakowski. Uczniowie szkoły potwierdzają. – Mnie się tu bardzo podoba. Jest fajna atmosfera, z nauczycielami da się żyć w zgodzie, traktują nas po partnersku. Jest czas, żeby z nimi pożartować, jest też czas, żeby się uczyć. Mimo że różnie mówi się o tej szkole, naprawdę nas tu uczą – zapewnia Roksana Raubic. – Wcześniej mieszkałem w Warszawie i wybór tutaj szkoły był dla mnie wielkim problemem, bo nikogo tu nie znałem. Ale gdy tu przyszedłem, pomyślałem, że nie będę żałował. Trafiłem na bardzo fajnych nauczycieli, więc nie jest źle – potwierdza Gabriel Buza.

Nauka w stosunkowo małej szkole sprzyja ponadto integracji jej uczniów. – Zaledwie po tygodniu większość nas, przynajmniej z widzenia, się znała – mówi Roksana. No i po ukończeniu szkoły będzie znała się na czymś. A konkretny, w dodatku ceniony na rynku pracy fach, jest w dzisiejszych czasach na wagę złota… i złotówek. Targowa to ma. – Te zawody są przyszłościowe. Na pewno informatyka nie zginie, a ludzie nie przestaną jeść – śmieje się Szymon. – Wybranie technikum zamiast liceum jest według mnie dobrym pomysłem, ponieważ po jego ukończeniu mamy zawód. Nawet jeżeli niektórzy wybiorą się później na studia, będą już coś umieli – uważa Gabriel Buza.

Marcowe dni otwarte potwierdziły sens istnienia w mieście szkoły kształcącej młodzież w konkretnych profesjach. Co ważne, dostosowanych do lokalnego rynku pracy. – Szkolnictwo zawodowe cieszy się coraz większym zainteresowaniem, a oferowane przez nas kierunki należą do takich, po których uczniowie na pewno znajdą zatrudnienie – uważa dyr. Dorota Kurowska. Aktualnie do PZSP na Targowej uczęszcza 280 uczniów. Na absolwentów gimnazjów czeka w niej 80 miejsc.

Poprzedni artykułKartka dla Bartka
Następny artykułSesja na medal(e)
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.