W sobotę 20 lutego w Arenie Legionowo odbyła się gala boksu zawodowego Power Punch zorganizowana przez grupę Babilon Promotion. W walce wieczoru Krzysztof Zimnoch doznał niespodziewanej porażki z Amerykaninem Mike’m Mollo.

Organizatorzy przygotowali dla legionowskiej widowni siedem walk. Galę otworzyły zwycięskie pojedynki Siergieja Warwejko (1-0, 1 KO) i Mateusza Gątka (4-5, 0 KO), którzy pokonali kolejno Dawida Stykę (0-5, 0 KO) i Artura Nawrockiego (1-1, 0 KO). W kolejnych dwóch starciach szansę zaprezentowania się szerszej publiczności otrzymali debiutanci: Przemysław Zyśk (1-0, 1 KO) wygrał z Kamilem Wybrańcem (3-1, 3 KO), a Jordan Kukliński (1-0, 1 KO) okazał się lepszy w ringu od Dennisa Kronemana (2-2, 2 KO). Z kolei w sześciorundowej walce Andrzej Sołdra (12-2-1, 5 KO) niejednogłośnie wygrał na punkty z Sebastianem Skrzypczyńskim (11-13-2, 5 KO). Dla Sołdry był to powrót po niespełna rocznej przerwie spowodowaną kontuzją prawej nogi, której nabawił się na poprzedniej walce w Legionowie. Po Sołdrze i Skrzypczyńskim w ringu pojawili się Kamil Szeremeta (13-0, 1 KO) oraz Artem Karpec (21-1, 6 KO). Od pierwszego gongu Polak zarysował swoją przewagę, celnie punktując rywala. Przed startem szóstej rundy Ukrainiec poddał walkę z powodu rozciętego łuku brwiowego, co oznaczało trzynastą wygraną Szeremety w zawodowym ringu.

W walce wieczoru rywalem Krzysztofa Zimnocha (18-1-1, 12 KO) był pochodzący z USA Mike Mollo (21-5-1, 13 KO). Bokserscy eksperci przewidywali, że walka skończy się przed upływem planowanych dziesięciu rund, a triumf odniesie dużo lepiej przygotowany pięściarz z Polski. Początek starcia był obiecujący w wykonaniu Zimnocha, który agresywnie napierał na rywala. Niespodziewanie Amerykanin zwycięsko zakończył walkę jeszcze w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut, wcześniej dwukrotnie posyłając polskiego oponenta na deski. Sposób rozstrzygnięcia tego pojedynku wzbudził wiele kontrowersji. – Mollo jest bokserem o mocnym ciosie i wiedzieliśmy, że jest przygotowany jedynie na dwie-trzy rundy. Nie można winić za tę porażkę Zimnocha. Nie popełnił on żadnego błędu. Pomylił się sędzia, który wydał komendę do zatrzymania walki, po czym Krzysztof opuścił gardę, a Mollo to wykorzystał – grzmiał trener polskiego boksera CJ Hussein. – Jestem bokserem i kiedy jestem w ringu zajmuje się tylko walką. Nie widziałem tego. Muszę zobaczyć to na powtórkach i wtedy będę mógł coś powiedzieć – dyplomatycznie wypowiadał się Mike Mollo. – Trafił mnie, przegrałem walkę, tak się czasami dzieje. Trener powiedział mi, że Mollo uderzył mnie po komendzie. Muszę to zobaczyć na powtórkach i wówczas będę mądrzejszy – skomentował sytuację sam Zimnoch, który wkrótce rozpocznie przygotowania do rewanżu z Amerykaninem.