Po bardzo dobrym meczu, piłkarze Legionovii pokonali 5:1 na własnym boisku lidera grupy wschodniej II ligi. Zespół trenera Marka Papszuna był zdecydowanie lepszy od Pogoni Siedlce. Goście mogą być szczęśliwi, że nie przegrali w Legionowie wyżej, bo okazji do strzelenia kolejnych bramek gospodarze stworzyli sobie jeszcze kilka. W 29 kolejce (11 maja, godz. 1200) Legionovia zagra na wyjeździe z Concordią Elbląg. Tydzień później, do Legionowa przyjedzie Stal Rzeszów.

Po wysokiej porażce w wyjazdowym meczu z Siarką Tarnobrzeg zaczęto się zastanawiać, czy znakomicie spisująca się w rundzie wiosennej Legionovia nie złapała zadyszki. Już w kolejnym spotkaniu zespół trenera Marka Papszuna udowodnił, że porażka w Tarnobrzegu była tylko wypadkiem przy pracy.

W sobotnim spotkaniu z liderem w Legionowie, gospodarze udzielili Pogoni Siedlce prawdziwej lekcji futbolu. W jesiennym meczu pomiędzy tymi drużynami, który rozgrywany był na stadionie w Siedlcach, gospodarze wygrali 4:2, a Adam Czerkas zdobył dla Pogoni dwie bramki oraz zaliczył asystę przy bramce Bartosza Tarachulskiego. W przerwie zimowej napastnik trafił do Legionowa, gdzie spisuje się znakomicie. W rywalizacji przeciwko swojemu byłemu klubowi Czerkas sprawiał obrońcom wiele problemów i miał ogromny udział w zwycięstwie gospodarzy.

Szybka odpowiedź Legionovii

Podopieczni Marka Papszuna przeważali od początku meczu i już w 14 minucie prowadzenie dla Legionovii zdobył pewnym uderzeniem Dawid Ryndak. Skrzydłowy Legionovii zakończył bardzo ładną akcję zespołu. Goście bardzo szybko chcieli odpowiedzieć, ale ich akcjom brakowało wykończenia. Legionovia także nie rezygnowała z podwyższenia wyniku, przez co mecz zyskał na atrakcyjności. Bardzo aktywny był Adam Czerkas, który bliski był pokonania bramkarza Pogoni, ale piłka po jego uderzeniu minęła bramkę.

Goście wyrównali w 34 minucie, ale nie była to zasługa dobrej akcji Pogoni. Marek Lendzion w niegroźnej sytuacji podał zbyt lekko piłkę do bramkarza, co wykorzystał Samuelson Odunka i pokonał Mateusza Matrackiego.

Radość z wyrównania przez zespół gości nie trwała długo, ponieważ odpowiedź gospodarzy była bardzo szybka. Minutę później wspaniałą indywidualną akcją popisał się Adam Czerkas, który jednym zwodem ograł trzech rywali i wyłożył piłkę Antonio Calderonowi. Hiszpan mocnym i precyzyjnym strzałem tuż przy słupku ponownie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą bramkarz Pogoni musiał trzeci raz wyjmować piłkę z siatki. W 42 minucie Adam Czerkas ograł obrońcę Pogoni w polu karnym i uderzeniem w długi róg pokonał Jacka. Asystę przy tej bramce zaliczył Kamil Tlaga.

Pogoń bez szans

Dwubramkowa przewaga po pierwszej połowie nie gwarantowała jeszcze zwycięstwa, ale w drugiej części gospodarze całkowicie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Początkowo lekką przewagę osiągnęli goście, jednak niewiele z niej wynikało. Defensywa Legionovii grała bardzo pewnie. Znacznie groźniejsze były akcje gospodarzy. W 69 minucie defensywa zespołu z Siedlec została rozklepana w szkolny sposób, a akcję zakończył celnym uderzeniem Kamil Tlaga. Legionowianie do końca walczyli o zdobycie kolejnych bramek. Stworzyli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale wykorzystali tylko jedną. W 89 minucie w pole karne gości wbiegł Sebastian Janusiński. Skrzydłowy Legionovii uderzył piłkę bardzo mocno w górny róg bramki i Jacek Kozaczyński mógł tylko wyjąć piłkę w siatki po raz piąty.

Legionovia – Pogoń Siedlce 5:1 (3:1)

Bramki: Dawid Ryndak 14, Antonio Calderón 35, Adam Czerkas 42, Kamil Tlaga 69, Sebastian Janusiński 89 – Samuelson Odunka 34.

Legionovia: Matracki, Goliński, Dankowski, Lendzion, Pielak, Tlaga (78 Maciejewski), Romańczuk, Calderon, Stańczyk, Ryndak (83 Wolski), Czerkas (70 Janusiński).

Pogoń Siedlce: Kozaczyński, Ł. Wójcik (46 Dziubiński), Dybiec, Urbański, Ratajczak, Odunka, K. Wójcik (46 Demianiuk), Rodak, Wocial (57 Tarachulski), Tomalski (65 Stromecki), Zaniewski.

Wyjazd do Elbląga

Wynik meczu Legionovii z Pogonią spowodował, że Pogoń straciła pozycję lidera. Trzy punkty zdobyte w sobotę pozwoliły Legionovii utrzymać miejsce nad strefą spadkową. Do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze sześć kolejek i wiele może się zmienić w tabeli. Zarówno Pogoń, jaki i Siarka mogą być już chyba pewne awansu, bo trzecie w tabeli Wigry tracą do czołowej dwójki dziewięć punktów i trudno przypuszczać, żeby roztrwoniły taką zaliczkę.

Znacznie ciekawiej zapowiada się walka o utrzymanie. Drużyny zajmujące miejsca od 3 do 12 wciąż muszą w każdym meczu szukać punktów. Motor, Garbarnia i zespoły poniżej nich mają już zbyt duże straty, aby realnie myśleć o utrzymaniu. Wydaje się, że zdobycie dziewięciu punktów powinno zapewnić Legionovii grę w zreformowanej drugiej lidze w następnym sezonie.

W 29 kolejce Legionovia zmierzy się na wyjeździe z Concordią Elbląg, która wiosną spisuje się bardzo dobrze. Po zimowych wzmocnieniach drużyna z Elbląga sprawiła kilka niespodzianek i piłkarzy Marka Papszuna czeka bardzo trudne zadanie w najbliższym spotkaniu. Mecz w Elblągu zostanie rozegrany w niedzielę 11 maja o godz. 1200.

 

 

Po meczu powiedzieli

 

 

Daniel Purzycki

trener MKS Pogoń Siedlce

– Obawialiśmy się meczu w Legionowie. Nie ukrywam, że ten tydzień był dla nas dosyć ciężki. Wiadomo, że jak się rozgrywa często mecze, to zmęczenie bierze górę. Ale nie chcę zwalać naszej porażki na złe przygotowanie, przemęczenie, myślę, że Legionovia była dziś zespołem lepszym. Nawet tę bramkę, którą dziś zdobyliśmy, dostaliśmy w prezencie.

Przy wyniku 1:3 do przerwy, staraliśmy się przejść na grę trójką obrońców i odrobić straty. Nie udało się, dostaliśmy jeszcze dwie bramki. Przyjmujemy ten wynik z pokorą i gratuluję naszym rywalom.

Będziemy mieli czas na przeanalizowanie błędów, jakie dziś popełniliśmy. Być może przegraliśmy jedną bitwę, ale nie składamy broni. Zawodnicy odpoczną i w następnych meczach wszystko wróci do normy. Czasami dobrze jest dostać taki zimny prysznic.

 

Marek Papszun

trener KS Legionovia Legionowo

– Chciałbym podziękować przede wszystkim naszym sponsorom, dzięki którym możemy jeszcze funkcjonować w drugiej lidze. Dzisiejszy mecz był pokazem dla niektórych ludzi, co mogą stracić i że warto iść w jednym kierunku, walczyć, żeby druga liga pozostała w Legionowie. Myślę, że nie mamy się czego wstydzić, jeżeli chodzi o poziom sportowy.

Przed meczem z Pogonią mieliśmy ogromne problemy kadrowe. Wystarczy zobaczyć, ilu zawodników było wpisanych do protokołu meczowego. Pawła Broniszewskiego dopisaliśmy „na sztukę”, żeby przed naszym przeciwnikiem nie wyglądało, że nie mamy kim grać.

Musieliśmy trochę pozmieniać ustawienie i system naszej gry. Zawodnicy, którzy dziś zagrali, zaprezentowali wysoki poziom, jak na druga ligę. Trzeba pamiętać, że graliśmy z liderem. To była weryfikacja naszych możliwości i pokazanie, że wbrew temu, co się pisze, zespół jest w dobrej formie. Jakieś głupoty wyczytuję, także na stronie klubowej, że w Tarnobrzegu rozegraliśmy najgorszy mecz. To jest bzdura. Jak ktoś zna się trochę na piłce i ogląda nasze mecze, to powinien się zastanowić, czy zamiast pisać takie rzeczy, lepiej iść na spacer z żoną.

 

 

Poprzedni artykułWszystko w porządku
Następny artykułKomunikat o komunikacji
Od 1994 dziennikarz sportowy. Współpracował z największymi dziennikami sportowymi w Polsce: Przeglądem Sportowym, katowickim Sportem, krakowskim Tempem. Był dziennikarzem Mazowieckiego Sport Expresu i współpracował z Dziennikiem Polska. Zajmuje się także promocją sportu młodzieżowego w Powiecie Legionowskim w Miesięczniku Młody Sportowiec. W Miejscowej od początku.